1. liga. GieKSa w kryzysie? Wigry znowu lepsze od katowiczan

Wojciech Raplis, psz
Maciej Gapinski
1. liga. W sobotnim meczu 18. kolejki 1. ligi Wigry Suwałki pokonały u siebie GKS Katowice (3:2). Wygląda na to, że gospodarze mają już kryzys za sobą. O obniżce formy mogą mówić podopieczni Jerzego Brzęczka, którzy przegrali drugie wyjazdowe spotkanie z rzędu.

Obie strony w mecz weszły dość niemrawo, żadna z nich nie kwapiła się do zmasowanych ataków. Pierwsza dogodna sytuacja miała miejsce w 5. minucie. Adamek dostał bardzo dobre prostopadłe podanie i wyszedł sam na sam z Abramowiczem. Piłka wylądowała w bramce, jednak sędzia liniowy odgwizdał spalonego. Odpowiedź nastąpiła w 13. minucie. Duże zamieszanie pod bramką Wigier pozwoliło Pielorzowi uderzyć piłkę sprzed dwóch metrów od bramki. Jakimś cudem jednak z linii bramkowej wybił ją Zapolnik. Z każdą kolejną minutą wyraźnie rozkręcała się Gieksa. Duet Lebedyński-Foszmańczyk sprawiał niemałe problemy defensorom suwalczan.

Piłka jednak bywa przewrotna. Pomimo coraz częstszych ataków to Wigry otworzyły wynik w tym meczu. W 22. minucie świetne prostopadłe podanie Augustyniaka na bramkę zamienił Zapolnik. Po wznowieniu gry gospodarzom zabrakło koncentracji. Chwilę później zbyt dużo miejsca przed polem karnym dostał Szołtys, który mocnym strzałem przy samym słupku pokonał Zocha. To już kolejna sytuacja, w której suwalczanie tracą bramkę chwilę po zdobyciu własnej. Szybkie wyrównanie jeszcze bardziej nakręciło gości. W kolejnych minutach Katowiczanie powiększali posiadanie piłki, natomiast dobrych sytuacji brakowało. Mimo tego, mecz toczony był w bardzo dobrym tempie. Obfite opady deszczu nie przeszkadzały zawodnikom w tworzeniu ciekawego widowiska. W 45. minucie okazję na gola do szatni miał Foszmańczyk. Po znakomitym podaniu Czerwińskiego uderzył jednak minimalnie niecelnie. Remisem 1-1 zakończyła się pierwsza część bardzo dobrego meczu.

Od mocnego uderzenia rozpoczęła się druga połowa. W 47. minucie znakomite podanie Kozaka trafiło do wychodzącego skrzydłem Zapolnika. Ten posłał perfekcyjną piłkę do znajdującego się na czystej pozycji Kądziora, który nie miał większych problemów z wykończeniem akcji i wyprowadzeniem Wigier na prowadzenie. W 53. minucie Gieksa starała się odgryźć. Akcję na linii Abramowicz-Czerwiński ważnym wślizgiem przerwał świetnie dziś grający Wichtowski. Paradoksalnie, pomimo niekorzystnego wyniku, goście nie potrafili przejąć inicjatywy, jak w pierwszej połowie. Po przerwie mieli dużo mniej miejsca. Uwagi sztabu szkoleniowego gospodarzy w przerwie wyraźnie polepszyły grę zawodników. W 62. minucie mieliśmy tego potwierdzenie. Rewelacyjna akcja rozpoczęta od zgrania Adamka do wychodzącego skrzydłem Kozaka. Ten zagrał w pole karne do Kądziora, który nie zdecydował się na strzał. Wycofał delikatnie futbolówkę do Bartkowskiego, a ten wykonał egzekucję.

Wynik 3-1 sprawił, że goście zostawili dużo miejsca w obronie, skupieni przede wszystkim na odrobieniu strat. Oprócz bardzo groźnych rzutów z autu w wykonaniu bocznych obrońców oraz próby szybkiego rozegrania piłki przez Foszmańczyka przyjezdni nie mieli argumentów na zagrożenie bramce Zocha. Wigry grały solidnie w obronie. Oprócz Wichtowskiego na duże brawa zasługiwał Adu Kwame, bezbłędny tego dnia. W 75. minucie kontra duetu Kądzior-Adamek omal nie zakończyła się czwartą bramką. Adamek jednak minimalnie przestrzelił. Jeden z nielicznych błędów suwalczan stworzył sytuację dla Prokicia. Znalazł się bez opieki na 7 metrze, ale jego uderzenie genialnie obronił Zoch. Ostatnie 15 minut to bardzo szybkie kontry wyprowadzane przez Wigry. W dobrych sytuacjach pudłowali jednak Kądzior i Kozak. Gdy wydawało się, że gospodarze spokojnie dowiozą dwubramkowe prowadzenie do końca, w 93. minucie kontaktowego gola, po dużym zamieszaniu w polu karnym, strzelił Lebedyński. Chwilę później arbiter zakończył spotkanie.

Bardzo szybki, energiczny, ciekawy i obfitujący w bramki mecz zakończył się dość zaskakującym wynikiem 3-2 dla Wigier. Dość zaskakującym patrząc na tabelę, natomiast poczynania obu zespołów na boisku w żadnym stopniu tego nie potwierdzały. Wynik zamazuje nieco rzeczywistą grę. Gospodarze powinni strzelić co najmniej dwa razy tyle bramek. GKS nie przypominał w tym meczu drużyny, która aspiruje do gry o ekstraklasę.

1. LIGA w GOL24

Więcej o 1. LIDZE - newsy, wyniki, terminarz, tabela, strzelcy

TOP 10 letnich transferów w Lotto Ekstraklasie

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gol24.pl Gol 24