Sobotnie emocje związane z 16. kolejką Nice 1 Ligi rozpoczęły się w Opolu, gdzie największa sensacja tego sezonu Odra podejmowała powoli wstający z kolan GKS Tychy. Spotkanie wygrali 1:0 gospodarze, którzy przedłużyli swoją passę do 7 meczów bez porażki u siebie.
Odra Opole oraz GKS Tychy to drużyny o podobnej mentalności, ponieważ obie te ekipy grają o wiele lepiej u siebie niż na wyjazdach - co potwierdził dzisiejszy pojedynek. Jednak to co różniło przeciwników przed meczem, to ich miejsca w tabeli. Odra Opole, dzięki olbrzymiej skuteczności na własnym boisku, trzyma się blisko szczytu tabeli od samego początku. Natomiast tyszanie po olbrzymim kryzysie, który kosztował ich aż 9 punktów, dopiero powracają do lepszej dyspozycji. Chociaż dzisiaj zabrakło im sił na podbicie opolskiej twierdzy.
W pierwszej połowie przy piłce najczęściej byli gospodarze, którzy raz za razem próbowali wykreować jakąś groźną akcję na bramkę Dobrolińskiego. Bardzo aktywny na szpicy był Skrzypczak, który już od pierwszych minut testował wytrzymałość fizyczną obrońców zespołu gości. Najpierw w 6. minucie sprawdził czujność tyskiego bramkarza strzałem z okolic 16 metra, a w 24. minucie był bliski wykorzystania trudnego dośrodkowania z prawej strony Habusty. Napastnik Odry mógł trafić jeszcze na listę strzelców pod koniec pierwszej połowy, ale jego strzał z bliskiej odległości obronił fenomenalnie Dobroliński.
Gospodarze zdobyli bramkę wykorzystując największą słabość tyszan, czyli stały fragment gry. Dośrodkowanie Winiarczyka zamienił na gola po strzale głową niepilnowany Nowak. Tym samym GKS Tychy stracił już czwarty raz gola po takiej sytuacji, odkąd zespół przejął Tarasiewicz. Nie pomogło nawet przejście z krycia strefowego na krycie indywidualne.
Ogólnie goście w pierwszej odsłonie meczu odgrywali rolę drugoplanową. Atakowali rzadko, a częściej popełniali proste błędy i wręcz sami zachęcali opolan do strzelania na swoją bramkę.
Ryszard Tarasiewicz po przerwie wprowadził Fidziukiewicza za Radzewicza, aby zagrać na dwóch napastników oraz Grzybka za ukaranego wcześniej żółtą kartką Szywacza. Zmiany ożywiły GKS Tychy, który zaczął grać agresywniej. Na skutki nie trzeba było długo czekać. W 51. minucie Winiarczyk uchronił swój zespół od straty gola, gdy wybił z linii bramkowej strzał z rzutu wolnego Gancarczyka. Chwilę później gospodarzom „pogroził” także z dystansu Ćwielong.
Odra Opole czekała na rozpędzonego rywala i próbowała ukuć go skuteczną kontrą. Bliski szczęście był między innymi znów Nowak, który ponownie zdominował przestrzeń powietrzną w polu karnym GKS-u Tychy, ale Dobroliński był na posterunku. Podobnie było pod koniec spotkania, kiedy to Wodecki przegrał z goalkeeperem Tychów pojedynek sam na sam. Jednakże kontry Odry nie przeraziły ofensywnie grających gości, którzy zrozumieli podczas przerwy, że tylko gra do przodu pozwoli im przynajmniej wyrównać. Lecz pechowo dla nich defensywa ekipy Mirosława Smyły była monolitem i nie przepuściła niczego – mimo usilnych prób GKS-u Tychy.
Końcówka należała dla Odry Opole, która powinna podwyższyć swoje prowadzenie, ale zmarnowała kilka dogodnych sytuacji i ostatecznie mecz zakończył się wynikiem 1:0.
GKS Tychy przegrał pierwszy raz za kadencji Ryszarda Tarasiewicza i po wszystkich meczach 16. kolejki Nice 1 Ligi może znaleźć się nawet w strefie spadkowej. Natomiast Odra zagrała w swoim stylu – minimalne zwycięstwo u siebie, dające jednak tyle samo punktów, co przekonywująca wygrana różnicą kilku bramek. Gratulacje dla podopiecznych Smyły, którzy umocnili się na szczycie tabeli.
Atrakcyjność meczu: 6,5/10
Piłkarz meczu: Gabriel Nowak
1. LIGA w GOL24
Więcej o 1. LIDZE - newsy, wyniki, terminarz, tabela, strzelcy
TOP 10 najbardziej znienawidzonych piłkarzy w Ekstraklasie
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?
