18-letni wychowankowie Cracovii i Wisły zostali na lodzie. Czy ratunkiem będzie reaktywowanie rezerw ekstraklasowych klubów w IV lidze?

Krzysztof Kawa
Krzysztof Kawa
Anna Kaczmarz / Dziennik Polski / Polska Press
Cracovia i Wisła mają poważny problem. PZPN postanowił zreformować rozgrywki juniorów i zdecydował, że będą w nich mogli grać piłkarze co najwyżej 18-letni. Dotychczas cezurą wiekową było 19 lat, krakowskie kluby chętnie więc stawiały w tym roku na zawodników z rocznika 2000, licząc, że nie tylko w zakończonym, ale przede wszystkim w następnym sezonie będą oni stanowili o sile ich drużyn młodzieżowych. I mocno się przeliczyły.

Ni stąd, ni zowąd piłkarska centrala zdecydowała się na zmiany. Dokonano ich dopiero pod koniec maja, na finiszu sezonu. Byłoby to zrozumiałe, gdyby przepis wchodził w życie od następnego roku, wtedy kluby miałyby czas na przegrupowanie i określenie nowej strategii szkoleniowej (okres przejściowy polega jedynie na dopuszczeniu w meczu z każdej drużyny maksymalnie czterech zawodników z rocznika 2000, którzy na zakończenie przyszłorocznych rozgrywek będą już mieć rozpoczęte 19 lat). Ale reformę najwyraźniej trzeba było zrobić na chybcika, bez uprzedzenia.

Aczkolwiek co do braku uprzedzenia różne dochodzą nas głosy. Na przykład takie, że w Warszawie i Poznaniu już wcześniej o pomysłach związku wiedzieli, nie bez kozery stawiając w grupie juniorów starszych na chłopców z rocznika 2001 i młodszych. A Małopolanie to gapy, wiatru zmian nie wyczuli, więc większość graczy z ich drużyn, która w tym roku skończy 18 lat, zawisła w próżni.

Ratunkiem dla tych chłopaków jest poszukanie sobie nowego zespołu, albo uchwycenie się nadziei opartej na doniesieniach (w Wiśle właśnie wyartykułowanych przez nowego dyrektora sportowego Arkadiusza Głowackiego) o chęci reaktywowania w ich macierzystych klubach zespołów rezerw, które mogłyby występować w IV lidze.

Całkiem niedawno właściciele Cracovii i Wisły likwidowali je, tłumacząc się względami oszczędnościowymi. Fakt, że rezerwy są ważne, raz - dla utrzymywania formy graczy nie mieszczących się w składzie pierwszej drużyny, dwa – bo rozgrywki w gronie juniorów nigdy nie zastąpią prawdziwej rywalizacji z seniorami, zostały wówczas całkowicie zbagatelizowane.

Tymczasem prezes PZPN Zbigniew Boniek wychodzi z założenia, że jeśli 18-latek nie jest gotowy do gry z dorosłymi, nie ma czego szukać wśród profesjonalistów. Może iść do lig amatorskich, albo w ogóle skończyć piękną przygodę z piłką. Trochę na siłę, choć zapewnie słusznie, chce przyspieszyć dojrzewanie naszych zapóźnionych dzieciaków. W Polsce cackamy się z nimi tak długo, że nawet 22-latków uznajemy za melodię przyszłości, podczas gdy na Zachodzie, który równie uporczywie, co beznadziejnie gonimy, 19-latki to już gracze pełną gębą. Nikogo nie dziwią ich debiuty w Lidze Mistrzów, albo na wielkich imprezach dla drużyn narodowych. U nas w ostatnich latach ze schematu wyrwał się jedynie Bartosz Kapustka, po to tylko, by równie szybko zaginąć bez śladu (pardon, niezupełnie bez śladu, skoro ostatnio widziany był w Krakowie w studenckim lokalu o wdzięcznej nazwie „Meta”).

Teraz więc zaskoczeni biegiem wydarzeń działacze Wisły i Cracovii przemyśliwują, jak tu wyjść z opresji. Obie drużyny utrzymały się w Centralnej Lidze Juniorów siłą zawodników z roczników 1999 i 2000, których teraz trzeba by rozpędzić na cztery wiatry. Wisła już zakończyła rozgrywki, a Cracovia ma jeszcze przed sobą rewanżowy mecz w finale z Lechem, po którym nastąpi jej prawdziwy „The End”.

Co na to trener pierwszej drużyny „Pasów” Michał Probierz, który tak bardzo zabiega o rozwój młodzieży?
Co z odkurzonym w Wiśle po raz n-ty hasłem, że najważniejsi dla zarządu są wychowankowie?
Czy raczej nadal pod Wawelem aktualne będzie hasło: drużyny rezerw są za drogie i szkoda marnować co roku 400 tysięcy złotych?

Moglibyśmy od biedy uznać ten argument, gdyby nie kolportowana po Krakowie historyjka o niedawnym wkroczeniu przez prezesa Janusza Filipiaka do szatni (nie)dojrzałych piłkarzy Cracovii z obietnicą 300 tysięcy złotych do podziału za tytuł mistrza kraju juniorów.

Sportowy24.pl w Małopolsce

Wszystko, co musicie wiedzieć o Senegalu!

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Materiał oryginalny: 18-letni wychowankowie Cracovii i Wisły zostali na lodzie. Czy ratunkiem będzie reaktywowanie rezerw ekstraklasowych klubów w IV lidze? - Dziennik Polski

Wróć na gol24.pl Gol 24