Stal Stalowa Wola - Błękitni Stargard 4:2 (2:0),
Andrzej Trubeha 11, Szymon Jarosz 45, Michał Trąbka 78, Piotr Mroziński 79 - Adrian Kwiatkowski 57, Krystian Sanocki 69
Stal: Łukasz Konefał - Adam Waszkiewicz, Szymon Jarosz, Grzegorz Janiszewski, Bartosz Sobotka - Michał Mistrzyk (74 Adrian Dziubiński), Łukasz Pietras, Piotr Mroziński, Szymon Jopek (86 Wiktor Stępniowski), Michał Trąbka (83 Robert Dadok) - Andrzej Trubeha (74 Sebastian Łętocha).
Mecz dla podopiecznych trenera Wojciecha Fabianowskiego, piłkarzy Stali Stalowa Wola rozpoczął się bardzo dobrze.
Już w 11 minucie, po akcji Michała Trąbki, który minął gracza gości i zagrał do Andrzeja Trubehy, który nie dał żadnych szans bramkarzowi Błękitnych.
Na 2:0 podwyższył w doliczonym czasie gry pierwszej połowy nowy nabytek Stali, Szymon Jarosz, którego pozyskano ze Stomilu Olsztyn.
Po zmianie stron do głosu doszli podopieczni trenera Adama Topolskiego, piłkarze ze Stargardu.
W 57 minucie, kontaktowego gola strzelił Adrian Kwiatkowski, a w 69 minucie, Krystian Sanocki doprowadził do wyrównania.
Końcówka meczu należała do Stalówki.
W 78 minucie, Michał Trąbka popisał się kapitalnym uderzeniem zza pola karnego i bramkarzowi gości nic nie pozostało jak tylko wyjąć piłkę z siatki. Za 60 sekund na 4:2 podwyższył Piotr Mroziński.
Do końca meczu wynik meczu już nie uległ zmianie.
Prezentujemy wypowiedzi piłkarzy „Stalówki” po wygranym 4:2 meczu z Błękitnymi Stargard.
Bartosz Sobotka: Wiedzieliśmy, że ten pierwszy mecz będzie bardzo ciężki, jak i to, że Błękitni Stargard to bardzo niewygodna drużyna, która jest wybiegana, walczy. Zajmują miejsce w dolnej części tabeli – było pewne, że nie przyjadą się położyć. Po pierwszej połowie można było wnioskować, że ten mecz nam się układa, prowadziliśmy 2:0. Bądźmy szczerzy – źle weszliśmy w drugą część spotkania, co poskutkowało dwoma straconymi bramkami. Chwała chłopakom, że umieliśmy się podnieść z tego wszystkiego wyrwać trzy punkty, bezcenne dla nas.
Piotr Mroziński: Ciężko powiedzieć, co się stało po przerwie. Może za bardzo uwierzyliśmy już w przerwie, że ten mecz jest wygrany, a tu jeszcze drugie 45 minut. Za bardzo się cofnęliśmy, Błękitni grali długą piłką. Zrobiło się 2:2, ale najważniejsze, że udało się ten wynik wyciągnąć i wygrać to spotkanie.
Łukasz Pietras: Bardzo dobrze zaczęliśmy to spotkanie. Prowadziliśmy 2:0 do przerwy. Fajnie udało się zakończyć bramką do szatni pierwszą połowę. Powiedzieliśmy sobie, że nie możemy się cofnąć w drugiej części meczu, że to jest niebezpieczny wynik. Niestety, jedna bramka stracona po naszym stałym fragmencie. Zrobiło się 2:1, później 2:2, ale wtedy drużyna pokazała charakter. Wiedzieliśmy, że jesteśmy w stanie wygrać ten mecz i się wydało zwyciężyć 4:2. Myślę, że jak najbardziej zasłużony wynik. Co do mojej gry, na pewno może być dużo lepiej, ale jestem zadowolony, bo wiadomo – najbardziej liczy się wynik i gra zespołu.
POLECAMY RÓWNIEŻ:
ZOBACZ TEŻ: Sportowy flesz filmowy. Którzy sportowcy mają najwięcej dzieci?
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?