26. kolejka Eredivisie: Ajax nowym liderem, walka o mistrzostwo coraz ciekawsza

Maciej Dzikowski
Nowym liderem ligi holenderskiej został Ajax Amsterdam, który wykorzystał potknięcie PSV w Herenveen i pewnie pokonał beniaminka ze Zwolle. Zobacz, co jeszcze wydarzyło się w 26. kolejce Eredivisie.

Ryan Giggs - niezniszczalny pupil Alexa Fergusona

FC Groningen - NAC Breda 1:1 (0:0)

Mecz otwierający 26. serię spotkań w Holandii odbył się na stadionie Euroborg gdzie FC Groningen (10. pozycja w tabeli) zmierzyło się z NAC Breda (12. pozycja w tabeli). Gospodarze tydzień temu zostali rozbici w Kerkrade, więc po porażce 1:4 chcieli się zrehabilitować. Ponad to, piłkarze Groningen chcąc jeszcze grać w barażach o europejskie puchary musieli wygrać, ponieważ do 8. w tabeli ADO den Haag tracili już 6 punktów. Goście z kolei przyjechali do północnej Holandii po przegranej u siebie z Heeerenveen. Piłkarze Nebojsy Gudelja są już praktycznie pewni utrzymania w lidze i teraz walczą o jak najlepsze miejsce na koniec sezonu. Przed spotkaniem Breda traciła do gospodarzy tylko 2 punkty, więc w przypadku wygranej mogła przeskoczyć w tabeli podopiecznych Roberta Maaskanta. Jednak mecz rozpoczął się od zdecydowanych ataków gospodarzy, którzy już w drugiej minucie po strzale Lorenzo Burneta zagrozili bramce Bredy. Siedem minut później Groningen mogło prowadzić, jednak strzał z 17 metra Andraza Kirma trafił w słupek. Gospodarze nie zwalniali tempa, a w 25. minucie meczu groźnie strzelał Michael de Leeuw, lecz i tym razem golkiper gości wyszedł z tej sytuacji obronną ręką. Goście obudzili się dopiero po pół godzinie gry. W pole karne z prawej strony dobrze dośrodkował Anouar Hadouir, lecz Danny Verbeek źle przyjął piłkę marnując doskonałą sytuację. Jak się okazało był to jednorazowy zryw drużyny z Bredy w pierwszej połowie, ponieważ to gospodarze w pełni kontrolowali przebieg gry, jednak nie potrafili pokonać bardzo dobrze spisującego się w bramce NAC Jelle ten Rouwelaara. Co nie udało się w ciągu pierwszych 45 minut, udało się zaraz po zmianie stron. Po rzucie rożnym mało zdecydowani obrońcy gości za krótko wybili piłkę, do której dopadł Maikel Kieftenbel i kapitalnym strzałem w okienko nie dał szans bramkarzowi gości. Niestety „Duma Północy” cieszyła się z prowadzenia tylko 2 minuty. Sędzia, bowiem dopatrzył się wątpliwego faulu w polu karnym na wprowadzonym po przerwie Elsonie Hooi i podyktował jedenastkę, którą pewnie na bramkę zamienił Jordy Buijs. Po tej decyzji wściekły trener Maaskant miał sporo uwag do arbitra technicznego. Mimo to Groningen nie składało broni i cały czas atakowało, ale kilkukrotne strzały de Leeuwa i Género Zeefuika nie znalazły drogi do siatki. Gospodarze praktycznie zamknęli drużynę NAC na jej połowie jednak nie zdołali zmienić wyniku i spotkanie zakończyło się remisem. Rezultat ten na pewno bardziej ucieszył gości a rozczarował miejscowych kibiców, którzy w trakcie spotkania zaprezentowali okazałą oprawę z okazji 10-lecia istnienia grupy „Groningen Fanatics”.

FC Griningen – NAC Breda 1:1 (0:0)

Bramki:
Groningen – Kieftenbeld (48’)
Breda – Buijs (50’ – kar)

Widzów: 21064

SC Heerenveen - PSV Eindhoven 2:1 (2:0)

Sobota rozpoczęła się spotkaniem, w którym SC Heerenveen (9 pozycja w tabeli) podejmowało lidera PSV Eindhoven. Gospodarze w poprzedniej kolejce rzutem na taśmę pokonali na wyjeździe NAC Breda, i myśleli o zdobyciu w tej kolejce kolejnego kompletu punktów. Jednak tym razem zapowiadała się ciężka walka o 3 oczka, ponieważ na stadion Abe Lenstra przyjechało PSV mogące pochwalić się jedną z lepszych formacji defensywnych w lidze. Podopieczni Dicka Advocaata tydzień temu, po dość przeciętnym spotkaniu pokonali u siebie VVV Venlo. Goście, którzy nie przegrali w Heerenveen od listopada 2008 roku chcieli zrobić kolejny krok do mistrzostwa kraju i przy okazji nie dać się dogonić drużynom Ajaxu i Feyenoordu. Początek meczu nie okazał się jednak dla PSV udany, bowiem już w 8 minucie po akcji Yassina El Ghanassy lewą stroną i podaniu w pole karne, piłkę do siatki skierował Marten de Roon. Kompletnie zaskoczeni goście oddali inicjatywę piłkarzom Marco van Bastena, którzy szybko chcieli podwyższyć prowadzenie. W 16. minucie groźnie po długim rogu bramki Boya Watermana strzelał obrońca Pele van Anholt. Drużyna z Eindhoven cały czas, momentami dość rozpaczliwie, broniła się na własnej połowie zupełnie nie potrafiąc zagrozić bramce gospodarzy. Heerenveen uporczywie dążyło do zdobycia drugiego gola i udało się to w 38. minucie po strzale El Ghanassy. Najpierw na bramkę PSV strzelał Filip Djuricic, golkiper zdołał obronić jego strzał, jednak przy dobitce Belga był już bezradny. Po tej sytuacji Mark van Bommel miał sporo pretensji do swoich kolegów odpowiedzialnych za defensywę, nie zmieniło to faktu, że ekipa z Eindhoven schodziła na przerwę z dwubramkową stratą do gospodarzy. Po zmianie stron w drużynie Dicka Advocaata na placu gry pojawili się Ola Toivonen i Tim Matavz. Gra PSV od razu zaczęła wyglądać o niebo lepiej, w 54. minucie groźnie strzelał pierwszy z napastników, a 2 minuty później drugi trafił w poprzeczkę. W tej części gry przeważali przyjezdni jednak nie potrafili zagrozić bramce strzeżonej przez Kristoffera Nordfeldta. Gospodarze oddali pole gościom nastawiając się na grę z kontry. Na kwadrans przed końcem spotkania lider tabeli zdołał strzelić kontaktową bramkę. Po rzucie rożnym z lewej strony bramki piłka trafiła do Kevina Strootmana, który huknął ile sił, futbolówka odbiła się jeszcze od Toivonena i to jemu ostatecznie zaliczono trafienie. Od tego momentu PSV rzuciło się do ataku jednak strzały Jetro Willemsa i Matavza świetnie wybronił golkiper „Fryzów”. W samej końcówce spotkania gospodarze broniący się całym zespołem, przetrwali oblężenie i po ostatnim gwizdku mogli wznieść ręce w górę w geście triumfu. Piłkarze Heerenveen pozostali na 9. miejscu w tabeli zbliżając się na 4 punkty do znajdującego się przed nimi NEC Nijmegen. Goście niespodziewanie przegrywając stracili fotel lidera na 9 kolejek przed końcem sezonu.

SC Heerenveen – PSV Eindhoven 2:1 (2:0)

Bramki:
Heerenveen – de Roon (8’), El Ghanassy (38’)
PSV – Toivonen (74’)

Widzów: 24984

Willem II Tilburg - VVV Venlo 1:0 (0:0)

Drugi sobotni mecz odbył się w Tilburgu, gdzie miejscowy Willem II (18 pozycja w tabeli) grał z VVV Venlo (17 pozycja w tabeli). Dla gospodarzy była to ostatnia szansa na poprawienie swojej i tak już dość beznadziejnej sytuacji. Willem w ostatnich 6 grach zdobył zaledwie 1 punkt, tym samym coraz bardziej powiększając stratę do wyprzedzających go drużyn. Goście z Venlo, chociaż mają nad „Trójkolorowymi” aż 8 punktów przewagi także znajdują się w strefie spadkowej. Aby mieć szansę się z niej wydostać musieli w Tilburgu zwyciężyć. Jednak to gospodarze od pierwszych minut ruszyli do ataku i raz po raz zagrażali bramce Venlo. W 5. minucie po dośrodkowaniu z rzutu rożnego i strzale głową blisko szczęścia był Robbie Haemhouts, a 10 minut później także głową strzelał Nick Hofs. Napór „Trójkolorowych” wzrastał, lecz obrońcy oraz golkiper Venlo nie dawali się zaskoczyć. Tuż przed przerwą Niki Maenpaa kapitalnie obronił strzał głową Philippa Haastrupa. Goście w pierwszej połowie ani razu nie zagrozili bramce Willem mimo to na przerwę schodzili z korzystnym dla siebie wynikiem. W drugiej połowie obraz gry nie uległ zmianie. Gospodarze atakowali a Venlo umiejętnie się broniło starając się przy okazji zabrać miejscowym jak najwięcej cennego czasu. W drużynie Willem szczególnie wyróżniał się Aurélien Joachim, który kilkukrotnie stanął przed szansą pokonania fińskiego bramkarza Venlo, lecz za każdym razem brakowało mu szczęścia lub umiejętności. Kiedy wydawało się, że spotkanie zakończy się remisem gospodarzom udało się strzelić zwycięskiego gola. Piłkę w polu karnym dostał Danny Guyt i płaskim strzałem w długi róg dał swojej drużynie cenne 3 punkty i pierwsze od 1 grudnia 2012 roku ligowe zwycięstwo. Mimo porażki Venlo ma nad Willem 5 punktów przewagi.

Willem II Tilburg – VVV Venlo 1:0 (0:0)

Bramki:
Willem II – Guyt (89’)

Widzów: 13000

Heracles Almelo - NEC Nijmegen 1:0 (0:0)

W kolejnym meczu Heracles Almelo (11. pozycja w tabeli) zmierzył się z NEC Nijmegen (7. pozycja w tabeli). Obie drużyny w poprzedniej kolejce przegrały swoje mecze. Heracles poległ w Hadze, a NEC doznało porażki na własnym obiekcie z Feyenoordem. Mimo straty punktów „Cesarscy” cały czas utrzymują się na miejscu pozwalających grać w barażach o Ligę Europejską. Natomiast ekipa z Almelo w ostatnich 3 spotkaniach zdobyła zaledwie punkt. Wszystko to sprawiało, że podopieczni Petera Bosza nie byli stawiani w roli faworytów do zwycięstwa w tym spotkaniu. Już pierwsze minuty zdawały się potwierdzać przedmeczowe założenia. NEC od początku więcej grał piłką i starał się, co i rusz nękać gości wysokim pressingiem. W 12. minucie po niezdecydowanej interwencji obrońców piłkę wywalczył Erik Falkenburg, wpadł w pole karne wyminął bramkarza i strzelil z ostrego kąta jednak obrońcy wybili piłkę tuż sprzed linii bramkowej. Futbolówka trafiła prosto na nogę Ruuda Boymansa, lecz i tym razem defensorzy Heraclesa zdołali zatrzymać strzał. Dalsza część pierwszej połowy była już zdecydowanie mniej ciekawa. Obie drużyny najprawdopodobniej postanowiły uśpić rywala, ponieważ bramkowych akcji było jak na lekarstwo a piłka była rozgrywana głównie w środkowym sektorze boiska.

Do przerwy utrzymał się bezbramkowy remis w pełni oddający obraz tego, co działo się na murawie. Druga połowa rozpoczęła się w podobny sposób, żadna z ekip nie odważyła się na śmielszy atak. Z upływem minut jednak to gospodarze zaczęli bardziej dochodzić do głosu i w 58. minucie zdali gościom cios. Po akcji prawą stroną Lerin Duarte zagrał piłkę w pole karne tam dopadł do niej Everton i mocnym strzałem pokonał Gabora Babosa. Dla brazylijskiego napastnika było to 7 trafienie w sezonie. Po objęciu prowadzenia gospodarze oddali pole gościom, którzy nieco się ożywili. NEC mimo większego posiadania piłki nieporadnie konstruował ataki nawet po tym, kiedy gospodarze zostali osłabieni w 67. minucie po czerwonej kartce dla Thomasa Brunsa. W samej końcówce dobrą szansę dla gości zmarnował Boymans i po nudnym widowisku 3 punkty zostały w Almelo. W efekcie porażki drużyna z Nijmegen spadła jedno miejsce w tabeli, gospodarze awansowali na 10. pozycję.

Heracles Almelo – NEC Nijmegen 1:0 (0:0)

Bramki:
Heracles – Everton (58’)

Widzów: 8405

AZ Alkmaar 1:1 (1:1) ADO den Haag
09.03.2013 godz.20.45

W ostatnim sobotnim spotkaniu zmierzyły się AZ Alkmaar (15. pozycja w tabeli) i ADO den Haag (8. pozycja w tabeli). Gospodarze, będący w coraz większym kryzysie po ubiegłotygodniowej porażce z RKC Waalwijk znajdowali się tuż nad strefą spadkową. Kolejna porażka dla piłkarzy Gertjana Verbeeka mogła oznaczać znalezienie się na zagrożonej pozycji. Walka o komplet punktów nie miała być spacerkiem, ponieważ na AFAS Stadion przyjechało świetnie spisujące się ADO. Drużyna z Hagi jest coraz bardziej pewna gry w barażach o europejskie puchary. Popularne „Bociany” w ostatnich 4 spotkaniach zdobyły 10 punktów i na dobre zadomowiły się w górnej połowie tabeli. Lepiej spotkanie rozpoczęli gospodarze, a w 5. minucie Jozy Altidore w sytuacji sam na sam fatalnie przestrzelił. Goście odpowiedzieli 5 minut później i od razu objęli prowadzenie po strzale Mike’a van Duinena. Napastnik dostał podanie z głębi pola i pewnie pokonał golkipera AZ. Gospodarze wyrównali kwadrans później. Na prawej stronie „poczarował” Roy Beerens, dośrodkował a piłkę do siatki skierował Viktor Elm. Ten sam zawodnik 8 minut potem mógł dać „Kalmarom” prowadzenie jednak tym razem górą był golkiper ADO. Tuz przed przerwą Elm mógł zostać antybohaterem gospodarzy, po tym jak prawie pokonał swojego bramkarza, jednak Esteban zdołał złapać piłkę. Po zmianie stron Alkmaar nadal prowadził grę, lecz strzały Beerensa oraz Stevena Berghuisa nie znalazły drogi do bramki drużyny z Hagi. W drugiej odsłonie przeciętnie prezentujący się goście skupiali się głównie na obronie, sporadycznie zapędzając się pod bramkę AZ. W 68. minucie w dobrej sytuacji znalazł się van Duinen, ale jego strzał obronił golkiper miejscowych. W odpowiedzi ponownie strzelał Berghuis, lecz kapitalną interwencją popisał się Martijn de Zwart. Mimo przewagi gospodarzy do końcowego gwizdka wynik już się nie zmienił i obie ekipy podzieliły się punktami. Remis dał ADO awans o jedną pozycję w tabeli, natomiast AZ nadal znajduje się tuż nad strefą spadkową.

AZ Alkmaar – ADO den Haag 1:1 (1:1)

Bramki:
Alkmaar – Elm (25’)
ADO – van Duinen (10’)

Widzów: 16278

Roda Kerkrade 0:1 (0:1) Feyenoord Rotterdam
10.03.2013 godz.12.30

Niedziela rozpoczęła się meczem w Kerkarde, w którym Roda (16. pozycja w tabeli) podejmowała Feyenoord Rotterdam (3. pozycja w tabeli). Gospodarze w ubiegłym tygodniu odnieśli w końcu zwycięstwo w świetnym stylu pokonując u siebie Groningen. Mimo to drużyna prowadzona przez Ruuda Brooda cały czas znajduje się w strefie spadkowej i musi walczyć o punkty pozwalające utrzymać się w Eredivisie. Tym razem szansa na zwycięstwo była mniejsza, ponieważ do Kerkrade przyjechał będący w coraz lepszej dyspozycji Feyenoord. Piłkarze Ronalda Koemana w poprzedniej kolejce wygrali pewnie z Nijmegen i cały czas znajdują się tuż za plecami PSV i Ajaxu. „Portowcy”, mimo że nie wygrali w Kerkrade 2 ostatnich starć byli przed meczem zdecydowanym faworytem do zwycięstwa. Niespełna pierwsze pół godziny meczu to nieciekawa gra z obu stron. Sporo niedokładności i senne tempo tak jakby piłkarze dostosowali się do wczesnej pory rozgrywania spotkania. Pierwsza groźna akcja miała miejsce w 26. minucie spotkania, kiedy to na bramkę Rody strzeżoną przez Mateusza Prusa strzelał Ruben Schaken. Cztery minuty później po akcji tego zawodnika prawą strona boiska i dośrodkowaniu w pole karne, Feyenoord objął prowadzeni po strzale głową Graziano Pelle. Tym samym włoski napastnik zdobył swojego 21 gola w obecnych rozgrywkach. Chwilę później w bliźniaczo podobnej akcji ponownie strzelał Pelle, ale tym razem polski bramkarz nie dał się pokonać. Do przerwy wynik nie uległ zmianie.

Na początku drugiej odsłony gospodarze wreszcie przeprowadzili dobra akcje zakończoną strzałem Franka Demougea, ale golkiper gości nie miał problemów z jego obroną. Chwilę później jeden z graczy Feyenoordu faulował w polu karnym Sanhariba Malkiego, lecz mimo ostrych protestów graczy z Kerkrade arbiter nie podyktował jedenastki. Dalsza część drugiej połowy to już zdecydowana przewaga gości. Bardzo aktywny w tym spotkaniu Pelle miał kilka okazji, ale żadnej nie zamienił na kolejne trafienie. Najlepsza sytuacje do zdobycia bramki mieli jednak w 70. minucie gospodarze, kiedy to to dwójkowej akcji Mitchell Donald i Malkiego, ten pierwszy strzelił minimalnie obok słupka. „Portowcy” odpowiedzieli solową akcją Daryla Janmaata, który przedryblował 3 obrońców Rody, lecz na koniec strzelił prosto w bramkarza. W końcówce spotkania Roda przycisnęła gości i zamknęła ich praktycznie w obrębie 30 metrów od bramki. W 90. minucie rotterdamczyków uratował Jordy Clasie, który wybił piłkę z linii bramkowej. Minutę później ostatnią szansę na wyrównanie zmarnował wprowadzony na plac gry po przerwie, Mikołaj Lebedyński. Ostatecznie goście wywalczyli 3 punkty, dzięki czemu zrównali się dorobkiem z PSV Eindhoven. Roda nadal pozostaje w strefie spadkowej.

Roda Kerkrade – Feyenoord Rotterdam 0:1 (0:1)

Bramki:
Feyenoord – Pelle (30’)

Widzów: 16200

FC Utrecht 1:0 (0:0) RKC Waalwijk
10.03.2013 godz.14.30

Drugi niedzielny mecz odbył się na stadionie Galgenwaard gdzie miejscowy FC Utrecht (6. pozycja w tabeli) zmierzył się z RKC Waalwijk (13. pozycja w tabeli). Gospodarze tydzień temu przegrali w Arnhem i na dobre odpadli ze stawki walczącej o mistrzostwo. Teraz jedynym celem dla piłkarzy Jana Woutersa jest bezpośredni awans do Ligi Europejskiej. Aby to osiągnąć Utrecht musi zdobywać punkty i przede wszystkim wygrywać z niżej notowanymi rywalami. W niedzielę szansa ku temu była wyśmienita, ponieważ rywale ostatnio nie prezentują się zbyt dobrze. Co prawda RKC w minionej kolejce odniosło w końcu ligowe zwycięstwo, jednak forma podopiecznych Erwina Koemana pozostawia wiele do życzenia. Dodatkowo przeciw gościom przemawiał fakt, że w historii swoich występów w najwyższej klasie rozgrywkowej nigdy nie wygrali oni w Utrechcie w związku, z czym to gospodarze byli zdecydowanym faworytem. Zgodnie z oczekiwaniami miejscowa drużyna od początku spotkania przejęła inicjatywę. Pierwszą groźną sytuacje Utrecht stworzył dopiero po kwadransie gry, kiedy po dośrodkowaniu Jensa Toornstra z rzutu wolnego strzelając głową minimalnie pomylił się Dave Bulthuis. RKC odpowiedziało 15 minut później strzałem Teddyego Chevaliera obronionym w pięknym stylu przez bramkarza Utrechtu. Kilka minut przed przerwą w dobrej sytuacji mógł się znaleźć Anouar Kali, jednak źle przyjął piłkę i obrońcy nie mieli problemów z zażegnaniem niebezpieczeństwa. Pierwsza połowa zakończyła się bezbramkowym remisem, który w pełni oddawał to, co działo się na placu gry.

Po zmianie stron Utrecht w dalszym ciągu atakował, jednak Jeroen Zoet spisywał się bez zarzutu. Przewaga gospodarzy wciąż wzrastała, RKC broniło się całym zespołem na własnej połowie. W końcu w 78 minucie spotkania po bramce Jacoba Mulengi gospodarze objęli prowadzenie. Tommy Oar po rajdzie lewą stroną dośrodkował piłkę a napastnik z Zambii głową umieścił ją w siatce, zaliczając swoje 12 trafienie w obecnym sezonie. Do 90 minuty rezultat nie uległ zmianie, z resztą żadna z drużyn nie miała ku temu specjalnej okazji. Utrecht po przeciętnej grze wywalczył 3 punkty i awansował na 5. miejsce w tabeli. Drużyna RKC mimo przegranej pozostała na 13. miejscu w tabeli.

FC Utrecht – RKC Waalwijk 1:0 (0:0)

Bramki:
Utrecht – Mulenga (78’)

Widzów: 18143

Ajax Amsterdam 3:0 (2:0) PEC Zwolle
10.03.2013 godz.14.30

Kolejne spotkanie zostało rozegrane w Amsterdamie, gdzie wicelider Ajax zmierzył się z beniaminkiem PEC Zwolle (14. pozycja w tabeli). Gospodarze tydzień temu zwyciężyli w Twente i cały czas nie tracą dystansu do prowadzącego w tabeli PSV. Mimo że podopieczni Franka de Boera ostatnio radzą sobie lepiej na wyjazdach niż u siebie, to tym razem byli faworytami do zgarnięcia pełnej puli. Ponad to po niespodziewanej sobotniej porażce PSV przed miejscowymi ponownie pojawiła się szansa by zasiąść na fotelu lidera. Jednak by tak się stało trzeba było zdobyć 3 punkty. Szanse na to były dość spore, ponieważ na stadion ArenaA przyjechała ekipa Mateusza Klicha, która po ubiegłotygodniowym zwycięstwie na własnym terenie z Willem zrobiła kolejny krok do utrzymania. Jednak PEC na wyjazdach nie spisuje się już tak dobrze, ponad to klasa rywala była o wiele wyższa. Zgodnie z oczekiwaniami Ajax od pierwszych minut chciał przejąć inicjatywę, a już w 8. minucie w świetnej sytuacji pojedynek z golkiperem gości przegrał Viktor Fischer. W odpowiedzi 3 minuty później mocno, lecz bardzo niecelnie uderzał Klich. Niecałe 10 minut potem kibice zgromadzeni na stadionie doczekali się pierwszej bramki. Podanie w pole karne dostał Kolbeinn Sigthórsson i strzałem w długi róg pokonał Diederika Boera. Siedem minut potniej Ajax podwyższył prowadzenie. Po dośrodkowaniu z prawej strony bramkarz Zwolle, co prawda zdołał obronić strzał Sigthórssona, lecz dobitka Siema de Jonga z najbliższej odległości była nie do zatrzymania. Goście starali się gonić wynik, jednak obrona Ajaxu grała bezbłędnie. Sami gospodarze zwolnili nieco tempo i po 45 minutach schodzili do szatni z dwubramkowym prowadzeniem. Po przerwie obraz gry nie uległ zmianie. Gospodarze atakowali jednak mimo dobrych okazji po raz kolejny pokazali festiwal nieskuteczności. Trener de Boer mocno się irytował i zachęcał swoich piłkarzy do jeszcze śmielszych ataków. Jego wskazówki zmobilizowały miejscowych i na 10 minut przed końcem gości dobił wprowadzony po przerwie Derk Boerrigter, który dostał dobre podanie od Christiana Eriksena. Ajax wygrał w pełni zasłużenie i został nowym liderem Eredivisie. Warto dodać, że na meczu był selekcjoner reprezentacji Polski Waldemar Fornalik, który przyjechał specjalnie żeby obejrzeć grę Mateusza Klicha.

Ajax Amsterdam – PEC Zwolle 3:0 (2:0)

Bramki:
Ajax – de Jong (16’), Sigthorsson (19’), Boerrigter (80’)

Widzów: 51650

Twente Enschede 0:1 (0:0) Vitesse Arnhem

10.03.2013 godz.16.30

Ostatni mecz 26. kolejki Eredivisie został rozegrany na stadionie Grolsch Veste, na którym miejscowe Twente Enschede (5 pozycja w tabeli) podjęło Vitesse Arnhem(4 pozycja w tabeli). Gospodarze mimo zmiany szkoleniowca w zeszłej kolejce doznali kolejnej porażki, tym razem z Ajaxem. Twente kontynuuje swoja czarna serię, która trwa od 19 stycznia tego roku. W niedziele po raz kolejny „Tukkers” stanęli przed trudnym zadaniem, bowiem goście z Vitesse wygrali 3 ostatnie ligowe potyczki i nie zamierzali na tym poprzestać. Piłkarze Freda Ruttena tracą do lidera z Eindhoven 5 punktów i cały czas liczą się w walce o tytuł mistrzowski. Dodatkowo goście chcieli przełamać złą passę i wygrać w Enschede po raz pierwszy od 2005 roku. Usposobiony ofensywnie zespół z Arnhem dobrze rozpoczął to spotkanie. W 12. minucie Renato Ibarra umieścił piłkę w bramce Twente jednak arbiter bramki nie uznał odgwizdując faul na jednym z obrońców gospodarzy. Miejscowi odpowiedzieli świetną akcja w 28. minucie. Willem Janssen dostał świetne podanie z własnej połowy, wyszedł sam na sam z golkiperem, ominął go i mając przed sobą pustą bramkę strzelił nad poprzeczką. Prawie 30 tysięcy kibiców zgromadzony na stadionie wydało z siebie głuchy jęk zawodu. W odpowiedzi goście przeprowadzili prawą stroną akcje zakończoną dośrodkowaniem. Piłka spadła prosto na nogę Mike’a Havenaara, lecz ten zamiast do siatki posłał ją wysoko w trybuny. Tuż przed końcem pierwszej połowy ponownie doskonałą okazje mieli gospodarze. Dusan Tadic ograł w polu karnym 3 obrońców Vitesse jednak golkiper gości okazał się być przeszkodą nie do pokonania.

Po zmianie stron Twente nadal atakowało. Gra wysokim pressingiem i ciągłe nękanie rywala pozwalały sądzić, że zdobycie bramki to tylko kwestia czasu. Gra podopiecznych Alfreda Schreudera naprawdę mogła się podobać. W 53. minucie po rajdzie Leroya Fera piłka trafiła do Bulykina, który umieścił ją w siatce, jednak i tym razem sędzia gola nie uznał odgwizdując pozycję spaloną. W tej części meczu goście zupełnie oddali inicjatywę skupiając się na obronie. Jednak, kiedy mecz się nie układa czasami o wyniku mogą zadecydować indywidualności a drużyna z Vitesse ma w swoich szeregach Wilfrieda Bony. W 63 minucie napastnik z WKS dostał podanie od Ibarry i z 17. metra strzałem z pierwszej piłki pokonał Mihaylova. Dla asa z Arnhem było to już 24 trafienie w obecnym sezonie. Gospodarze mogli już 2 minuty później wyrównać, piłka po strzale Tima Holschera odbiła się od jednego z obrońców jednak bramkarz Vitesse zdołał instynktownie obronić. Na kwadrans przed końcem goście mogli zdobyć druga bramkę jednak Jonathan Reis nie zdołał pokonać golkipera gospodarzy. Do końca meczu, pomimo zdecydowanej przewagi gospodarzy wynik nie uległ zmianie. Twente zanotowało kolejny mecz bez zwycięstwa i spadło na 6. miejsce, a Vitesse pozostało w czołówce tabeli i traci do lidera jedynie 3 punkty.

Twente Enschede – Vitesse Arnhem 0:1 (0:0)

Bramki:
Twente – Bony (63’)

Widzów: 29700

Łącznie w 26 kolejce holenderskiej Eredivisie strzelono tylko 15 bramek. Aż pięć spotkań zakończyło się wynikiem 1:0. Na górze tabeli, doszło do zasdniczych zmian. Nowym liderem został Ajax Amsterdam (54 pkt.), który pewnie pokonał beniaminka ze Zwolle. Dotychczasowy lider PSV Eindhoven (53 pkt.), po niespodziewanej porażce w Heerenveen spadł na drugie miejsce. Na trzecim miejscu pozostał Feyenoord (53 pkt.), który zwyciężył w Kerkrade i zrównał się punktami z PSV. Vitesse Arnhem (51 pkt.), po zwycięstwie w Enschede nadal jest na 4 miejscu. Na pozostałych miejscach znajdują się Utrecht (45 pkt.) oraz Twente (44 pkt.), które nadal nie wygrało w 2013 roku.

Na dole tabeli nie doszło do większych zmian. Ostatnie, 18 miejsce, mimo zwycięstwa z Venlo, nadal zajmuje Willem II (17 pkt). Na 17 pozycji po porażce z outsiderem pozostało wspomniane wcześniej Venlo (22 pkt.). Lokatę wyżej znajduje się Roda (25 pkt.), która w tej kolejce musiała uznać wyższość Feyenoordu. Tuż nad strefą spadkową znajdują się Zwolle, AZ Alkmaar oraz RKC Waalwijk, które mają po 26 punktów.

Wyniki spotkań 26 kolejki holenderskiej Eredivisie:

Piątek 08.03.2013:
FC Groningen – NAC Breda 1:1 (0:0)

Sobota 09.03.2013:
SC Hereenveen – PSV Eindhoven 2:1 (2:0)
Heracles Almelo – NEC Nijmegen 1:0 (0:0)
Willem II Tilburg – VVV Venlo 1:0 (0:0)
AZ Alkmaar – ADO den Haag 1:1 (1:1)

Niedziela 10.03.2013:
Roda Kerkrade – Feyenoord Rotterdam 0:1 (0:1)
FC Utrecht – RKC Waalwijk 1:0 (0:0)
Ajax Amsterdam – PEC Zwolle 3:0 (2:0)
Twente Enschede – Vitesse Arnhem 0:1 (0:0)

Klasyfikacja strzelców:
1. Wilfried Bony (Vitesse Arnhem) 24 bramki (+1)
2. Graziano Pelle (Feyenoord Rotterdam) 20 bramek (+1)
3. Alfred Finnbogason (Heerenveen) 19 bramek (-)
4. Jozy Altidore (AZ Alkmaar) 17 bramek (-)

Twitter

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gol24.pl Gol 24