3 liga. Jaromir Wieprzęć, trener Stali Stalowa Wola po meczu z Podlasiem Biała Podlaska: Wypada mi tylko przeprosić kibiców

Damian Wiśniewski
Damian Wiśniewski
Stal Stalowa Wola
Po sobotniej porażce z Podlasiem Biała Podlaska w meczu trzeciej ligi Jaromir Wieprzęć, trener Stali Stalowa Wola, był bardzo krytyczny wobec tego, co zaprezentowała jego drużyna. Przeprosił również kibiców klubu.

- Na pewno nie tak sobie wyobrażaliśmy ten mecz. Przyjechaliśmy tutaj jako faworyt i przegraliśmy spotkanie, którego nie powinniśmy przegrać. Mogę tylko przeprosić kibiców. Z całym szacunkiem dla Podlasia, ale my nie możemy przegrywać takich meczów. Wygrała jednak drużyna, która bardziej chciała to zrobić. Pozostaje mi tylko jeszcze raz przeprosić. Wracamy do domu z opuszczonymi głowami - powiedział szkoleniowiec stalowowolskiej drużyny.

Jego zespół stworzył sobie parę niezłych okazji do strzelenia większej liczby goli, jednak bramkarza Podlasia potrafił pokonać tylko jeden raz.

- Nie brakowało nam okazji, ale nie zaczęliśmy meczu, tak jak powinniśmy. Na początku meczu była sytuacja Bartka Wiktoruka, ale później to my straciliśmy bramkę po tym, jak zgubiliśmy piłkę w środku boiska. Później wszystko się w miarę dobrze zaczynało układać, wyrównaliśmy, zdawało się, że mamy wszystko pod kontrolą i daliśmy rywalowi prezent. Inaczej tego nie można nazwać, a zespół gospodarzy na to dzisiaj liczył. Chcieli grać z kontry, długimi podaniami. My wiedzieliśmy, że tak to będzie wyglądało. Strzeliliśmy gola na początku drugiej połowy i wróciliśmy do gry, wydawało się że pójdziemy za ciosem - dodał trener.

Przy golu na 2:1 dla gospodarzy zagapił się nieco bramkarz Stali, który nie wyszedł do piłki przy dośrodkowaniu z rzutu wolnego.

- Daliśmy prezent w postaci stałego fragmentu gry. Mimo, że wszystko mieliśmy rozpisane, to daliśmy się zaskoczyć. Nie wiem, co robił nasz bramkarz, muszę to wszystko przeanalizować - mówił dalej Jaromir Wieprzęć. Adrian Knurovsky, bo o nim mowa, zagrał wobec kontuzji pierwszego bramkarza. - Maciej Siudak narzekał na stłuczenie stawu barkowego, a Tomek Wieteha jest na egzaminach w Rzeszowie i został nam tylko Adrian - dodał trener Stali.

Szkoleniowiec uważa, że jego drużyna ma problem z przeniesieniem na ligę niezłej gry w sparingach.

- Nasza w miarę agresywna gra i dobra organizacja skończyły się po meczach kontrolnych. Już w poprzednim meczu było widać, że to nie jest to, co graliśmy w sparingach. Zrzucaliśmy winę na pierwszy mecz, że presja i mecz o punkty, ale teraz nie ma na co zrzucać winy - powiedział również Jaromir Wieprzęć.

Źródło: Stal Stalowa Wola.

od 12 lat
Wideo

Wspaniałe show Harlem Globetrotters w Tauron Arenie Kraków

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na gol24.pl Gol 24