- Trudno cokolwiek powiedzieć po treningu wprowadzającym, zobaczymy jak będą wyglądać w kolejnych dniach. Mikrocykl mamy tak skonstruowany, że od poniedziałku do piątku będziemy przeprowadzać testy motoryczne. To będzie obraz tego, jak piłkarze pracowali w przerwie świąteczno-noworocznej - powiedział nam tuż po zakończeniu poniedziałkowych zajęć trener Stali Stalowa Wola.
Podczas pierwszego treningu podopieczni Łukasza Berety byli sprawdzani pod względem sprawnościowym. Jednym z elementów były elementy biegowe.
- Każdy biegł swoim tempem, w zależności od tego, jak realizował okres pracy indywidualnej. Przeanalizujemy to, mamy pierwsze wyniki tego, jak każdy wyglądał. Dzisiaj już wiemy, czy zawodnicy mają zaległości czy są w miarę przygotowani - dodał szkoleniowiec.
Dwóch zawodników ma pewne kłopoty zdrowotne. Szymon Klepacki pracował na mniejszych obrotach niż jego koledzy z zespołu, na uraz narzekał natomiast Aleksander Drobot.
- Klepacki i Drobot zmagają się z kontuzjami, to mogą być przewlekłe problemy i prawdopodobnie wypadną z początkowych przygotowań - powiedział również Bereta. - Michał Zięba nie narzekał, grał do końca, nic go nie bolało. Zobaczymy, jak kolano zareaguje w kolejnych dniach - dodał na temat zawodnika, który niedawno mierzył się groźną kontuzją kolana.
Na pierwszych zajęciach można było zobaczyć paru zawodników, którzy nie grali w Stali w rundzie jesiennej. Dwóch z nich, Przemysław Stelmach i Łukasz Konefał, zostali sprowadzeni z powrotem z wypożyczeń odpowiednio do ŁKS Probudex Łagów i do Alitu Ożarow. Trzeci, Michał Biskup, został do "Stalówki" wypożyczony z drugoligowego Ruchu Chorzów.
- Michał powinien sam przywitać się z kibicami swoją grą i postawą na boisku. Mam nadzieję, że Stelmach będzie grał od początku, a jeśli nie, to wzmocni rywalizację na pozycjach 4-5, bo tak też grał w Łagowie. Jeśli chodzi o Konefała, to ma on zastąpić Knurovskyego - powiedział również szkoleniowiec stalowowolskiego zespołu. - Wszystko zależy od względów ekonomicznych, a te jak wiadomo nie są w najlepszej kondycji. Tak naprawdę nie jest to pytanie do mnie - dodał na temat ewentualnych kolejnych wzmocnień.
Na konferencji prasowej po meczu z Avią Świdnik, ostatnim starciu o stawkę w 2021 roku, Łukasz Bereta wspomniał o konieczności wzmocnień dających możliwość walki o awans do drugiej ligi. Obecna kadra ma nie być do tego wystarczająca.
- Myślę, że nie. Potrzebujemy kilku wzmocnień, ponieważ z powodu urazów i panującego koronawirusa zawodnicy będą wypadać z gry. Mam nadzieję, że opieka medyczna będzie na lepszym poziomie i dobór zawodników będzie lepszy. To poprawi rywalizację i moje pole do popisu. Spłaszczona tabela pokazuje, że każdy detal może decydować o awansie. Chcę mieć przynajmniej dwóch zawodników na jedną pozycję, by mieć alternatywę. - powiedział również 31-letni trener.
Czy w ewentualnych wzmocnieniach Łukaszowi Berecie pomaga zatrudniony przez miasto przed sezonem Marek Citko?
- Na takie pytania powinny odpowiadać osoby, które go zatrudniały. Na pewno jesteśmy w kontakcie - odpowiedział szkoleniowiec.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?