Nie ma co bowiem kryć, iż to rezerwy ekipy z ekstraklasy były faworytem tego starcia. I to nie tylko dlatego, że grały u siebie czy w składzie drużyny zagrali gracze pierwszej kadry jak Mateusz Szczepaniak czy Elton Monteiro, a z ławki wszedł Wojciech Łobodziński, ale też choćby przez to, że w tabeli są wyżej notowane.
Już od początku pojedynku nie było jednak tego widać. To podopieczni Dariusza Surmińskiego długimi okresami sprawiali lepsze wrażenie jednak brakowało im wykończenia. Przyjezdni wykazali się szczególnie w obu kwestiach w ostatnim kwadransie pierwszej odsłony. Za każdym razem jednak główki Pawła Gieraka i Aleksandra Jelonka minimalnie mijały celu.
Po zmianie stron legniczanie wyszli wyraźnie pobudzeni i próbowali przejąć inicjatywę. Paradoksalnie jednak wówczas to przyjezdni objęli prowadzenie gdy Bartosz Szepeta oszukał rywali na lewej stronie, po czym podał do Dominika Lewandowskiego, a ten od razu oddał skuteczny strzał w odpowiednie miejsce.
O dziwo to nie podziałało jakoś szczególnie na miejscowych i Konrad Skuza przez większy okres pozostawał bezrobotny. A jeśli już rywale stwarzali jakieś zagrożenie to ich próby nie sięgały jego świątyni. Ponadto koledzy z defensywy spisywali się bez zarzutu.
Miedź II Legnica - MKS Kluczbork 0-1 (0-0)
Bramka: 0-1 Lewandowski - 59.
MKS: Skuza - Jelonek, Gierak, Krawczun, Dyr - Węglarz (55. Jantos), Orłowicz, Szepeta, Lewandowski (89. Zatorski), Nykiel (88. Reisch), Jaszczak (90. Michalewski).
Żółta kartka: Nykiel.
Wybory samorządowe 2024 - II tura
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?