3. liga piłkarska. Ruch Zdzieszowice - Zagłębie II Lubin 2-2

- Wiedząc, że Śląsk II Wrocław wygrał wcześniej 4-0, chcieliśmy pójść tą samą ścieżką, również zwyciężyć i odzyskać fotel lidera - deklarował piłkarz „Zdzichów” Paweł Kubiak.

Niestety, naszej ekipie, będącej rewelacją sezonu, ta sztuka się nie udała, choć początkowo wszystko układało się jej po myśli. Już w 3. min z błędu przy wyprowadzaniu piłki Kamila Kruka skorzystał Kubiak i na raty pokonał Kacpra Bieszczada.

Goście szybko się otrząsnęli, tak jakby stracony w prosty sposób gol nie zrobił na nich najmniejszego wrażenia. Nadal starali się rozgrywać akcje z wykorzystaniem defensywy i było widać, że każdy zawodnik wie, jaka jest jego rola na boisku. Gospodarze mieli problemy z ich upilnowaniem, ale rzadko dopuszczali do zagrożenia pod własną bramką, a gdy już tak się działo, to na posterunku był Michał Bodys.

Jednocześnie cierpliwie czekali na okazję do kontry lub stały fragment. Dopięli swego w 35. min. Do dośrodkowania z rzutu rożnego Grzegorza Grabasa idealnie wyskoczył Łukasz Damrat i uderzył nie do obrony pod poprzeczkę. Ruch prowadził 2-0 i znajdował się na najlepszej drodze do wygranej.

Zagłębie nie zamierzało się jednak poddać. Tuż przed przerwą przeprowadziło składny atak, który płaskim strzałem wykończył Jakub Sypek. Co ciekawe, 18-letni skrzydłowy jest bratem Michała, zawodnika Ruchu, który wszedł na murawę w drugiej połowie. Sypkowie pochodzą z Kamienicy w powiecie nyskim, a swoje pierwsze piłkarskie kroki stawiali w Sparcie Paczków. Młodszy z rodzeństwa był w sobotę jednym z wyróżniających się graczy i imponował dynamiką. Z taką postawą może śmiało pukać do kadry pierwszego zespołu.

Podobnie jak Bartosz Białek. Ten rosły napastnik urodził się w Brzegu i już jest zgłoszony do rozgrywek Ekstraklasy. W 59. min poszedł na przebój, minął kilku rywali i strzelił przy słupku, dając przyjezdnym wyrównanie. Miejscowi zachowali się w tej sytuacji biernie.

- W kuriozalny sposób straciliśmy bramkę - skwitował Kubiak. - Mierzyliśmy się z drużyną bardzo młodą, która nie jest tak doświadczona jak my, natomiast potrafiła pięknie grać piłką. Znaliśmy jej mocne i słaby strony, trener dobrze przygotował nas do tego meczu, ale ruchliwość Białka spowodowała u nas duże luki, które Zagłębie wykorzystywało.

Remis nie zadowalał żadnej ze stron, ale w końcówce nikomu nie udało się przechylić szali na swoją korzyść. Najbliżej powodzenia był, po strzale w słupek, J. Sypek. Odpowiedział na to Stanisław Dębski, którego uderzenie powstrzymał Bieszczad.

- Choć lubinianie znajdują się w strefie spadkowej, to zdawaliśmy sobie sprawę, że nie odzwierciedla to ich rzeczywistego potencjału - komentował szkoleniowiec Ruchu Łukasz Ganowicz. - To tylko roczniki młode, ale umiejętnościami ci zawodnicy przewyższają niejednego seniora. My z kolei zagraliśmy chyba najsłabiej w tej rundzie. Mimo że prowadziliśmy 2-0, popełnialiśmy dużo błędów taktycznych i w ustawieniu. Nie było tej agresji co zawsze, przez co goście mieli swobodę w operowaniu piłką.

Nieco gorszy występ nie przekreśla jednak dobrego wrażenia, jakie sprawia w tym sezonie Ruch, z którego latem odeszły dwa ważne ogniwa (Dariusz Zapotoczny i Jakub Czajkowski), a inne (Dawid Czapliński) leczy kontuzję.

- Cel przedstawiony przez trenerów i zarząd jest jasny, chociaż nie chciałbym głośno o nim mówić - tłumaczył Kubiak. - Duch sportowca nie pozwala, by po tak udanej rundzie trzy pozostałe jesienią mecze zaprzepaścić. Tym bardziej że już chwyciliśmy byka za rogi.

Ruch Zdzieszowice - Zagłębie II Lubin 2-2 (2-1)
1-0 Kubiak - 3., 2-0 Damrat - 35., 2-1 J. Sypek - 45., 2-2 Białek - 59.

Ruch: Bodys - Polak (46. Bury), Kostrzycki, Bachor, Grabas - Sotor, Damrat, Niemczyk, Dębski (83. Smolarek) - Kiliński (69. M. Sypek), Kubiak. Trener Łukasz Ganowicz.

Sędziował Bartłomiej Szczecina (Zielona Góra). Żółte kartki: Niemczyk, Kubiak.