Dość napisać, iż podopieczni Piotra Jacka na niespełna kwadrans przed końcem prowadzili 3-0, potem jednak dali sobie wbić dwa gole, aczkolwiek tego drugiego już w doliczonym czasie gry. Mógł się zatem przypomnieć mecz sprzed niespełna roku, gdy brzeżanie u siebie jeszcze w 85. minucie prowadzili 2-1, by przegrać 2-3. Na szczęście tym razem wytrzymali ciśnienie…
Chwała naszej ekipie należy się tym bardziej, że zagrała bez pięciu praktycznie podstawowych graczy. Z różnych względów sztab szkoleniowy nie mógł bowiem skorzystać z takich zawodników jak Damian Celuch, Mateusz Cieślik, Bartłomiej Kulczycki, Piotr Niewieściuk i Kamil Szubertowski. Pierwszy musiał pauzować, reszta jest kontuzjowana.
Warto za to odnotować debiuty czterech nowych graczy, z czego trzej są bardzo młodzi, a mowa tu Krzysztofie Staśkiewiczu, Michale Szymczyku i Dominiku Kuboniu. Do tego od pierwszych minut zagrał świeżo pozyskany Dawid Kamiński (wychowanek TOR-u Dobrzeń Wielki, skąd przeszedł do Wisły Kraków, a ostatnio grał w Motorze Lublin).
- Zważywszy na takie okoliczności, to jestem przede wszystkim bardzo zadowolony ze zwycięstwa - podkreślał Jacek. - Tym bardziej, że tylko w tym jednym meczu zadebiutowało w drużynie seniorskiej trzech młodych chłopaków i to też napawa optymizmem - zaznaczał i nie krył przy tym, że długo jego drużyna grała po prostu dobrze i zasługiwała na wygraną.
I trudno się z nim nie zgodzić bo Stal, poza wspomnianym fragmentem, prezentowała się świetnie, a gościom dali popalić szczególnie Mateusz Dychus i wciąż jeszcze nowy przecież gracz Dominik Wejerowski. To po akcji tych dwóch i lobie tego pierwszego miejscowi wyszli na prowadzenie.
Potem drogę do siatki próbowało znaleźć jeszcze paru brzeżan. Najbliżej był Karol Danielik, lecz minimalnie chybił głową, z kolei bombę Mateusza Krupnika kapitalnie przeniósł nad poprzeczką golkiper rywala. Ten sam zawodnik miał również sporo problemów ze strzałem Tomasza Gajdy z rzutu wolnego, jedna dobitka Dychusa okazała się przeszarżowana.
Po zmianie stron coraz większą ochotę do gry przejawiał Wejerowski i to mu się opłaciło, gdyż na przestrzeni ośmiu minut dwa razy ulokował futbolówkę tam gdzie chciał. Za każdym razem korzystając z dobrych podań Gajdy i radząc sobie z przynajmniej jednym obrońcą rywali.
Potem z kolei mieliśmy już wspomniany napór gości, choć też emocje mógł zamknąć Kuboń, jednak tuż przed końcem regulaminowego czasu potężnie obił poprzeczkę.
- Z Gwarkiem zawsze gra się ciężko, to przecież bardzo doświadczona drużyna - przyznawał Jacek. - Ostatnio, pokonali nas w Brzegu w doliczonym czasie gry, teraz już się nie daliśmy. Dlatego ta wygrana cieszy jeszcze bardziej.
Stal Brzeg - Gwarek Tarnowskie Góry 3-2 (1-0)
Bramki: 1-0 Dychus - 10., 2-0 Wejerowski - 63., 3-0 Wejerowski - 71., 3-1 Dzido - 78., 3-2 Pączko - 90.
Stal: Stitou - Krupnik, Pożarycki, Maj, Kolanko - Kamiński (69. Staśkiewicz), Danielik, Kuriata, Gajda, Dychus (59. Szymczyk) - Wejerowski (80. Kuboń)
Żółte kartki: Dychus, Kamiński, Kuriata.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?