3 liga. Rezerwy Piasta po raz kolejny z porażką

Od samego początku inicjatywa w tym meczu należała do zawodników gospodarzy. Już w pierwszym kwadransie opolanie powinni prowadzić minimum trzy lub nawet cztery do zera, ale dzięki swojej kompletnej nieskuteczności Odra utrzymywała Piasta w grze. I chociaż strzelać próbowali bracia Gancarczykowie czy też Marek Gładkowski, to (ku zaskoczeniu wszystkich) pierwszego gola w tym meczu zdobyli podopieczni Dawida Cholewy. Po kombinacji w środku pola karnego Dawid Janczyk zagrał piłkę do Tomasa Docekala a ten w 37. minucie trafił celnie do bramki strzeżonej przez Grzegorza Kleemanna. Taki rezultat utrzymał się do przerwy.

Po zmianie stron gospodarze ruszyli jeszcze mocniej do ataków. Ponownie gliwickiej bramce próbowali zagrozić bracia Gancarczykowie, ale też zawodnicy wprowadzeni w II połowie. Wśród nich najgroźniejszym zawodnikiem, jak się później okazało, był wprowadzony w 75. minucie za Gładkowskiego Dawid Wolny. To on najpierw w 82. minucie dał gospodarzom remis, by 5 minut później strzelić bramkę dającą Odrze zasłużone trzy punkty. Wcześniej jednak sędzia nie uznał prawidłowo zdobytej bramki przez Dawida Janczyka. Dodatkowo w 83. minucie wyrzucił Marka Jondę za dwie żółte kartki i goście musieli kończyć mecz w "10".

Porażka boli zawsze. Pomimo tego, że gliwiczanie na zwycięstwo nie zasłużyli to jednak strata dwóch bramek w ostatnich 8 minutach gry boli najbardziej. Ale czasu na rozpamiętywanie zbyt wiele gracze z Gliwic nie mają, bo już w sobotę podejmować u siebie będą zespół Szombierek Bytom.

A Odra? Po meczu z ust wielu kibiców i działaczy miejscowych można było usłyszeć, że to był najlepszy mecz Odry od wielu tygodni. Co prawda na początku skuteczność zawodników z Opola była sprzymierzeńcem Piasta, ale po ostatnim gwizdku sędziego to oni mogą patrzeć na resztę III-cio ligowej stawki z pozycji wicelidera.