Stal Rzeszów, która rundę wiosenną zaczęła od czterech wygranych meczów, ale dostała zimny prysznic w Oświęcimiu. Zespół Janusza Niedźwiedzia zagrał słabiutką pierwszą połowę i w efekcie przegrał z ostatnią w tabeli Sołą. Czasu na rozpamiętywanie tamtego spotkania nie ma, bo szybko trzeba było zacząć myśleć o starciu ze Spartakusem Daleszyce.
- I bardzo dobrze, bo szybko możemy udowodnić, że to był tylko wypadek przy pracy - mówi trener, biało-niebieskich. - W nas wszystkich jest sportowa złość i chcemy pokazać, że jesteśmy bardzo dobrą drużyną. Cel mamy więc tylko jeden - wywalczyć kolejne trzy punkty - dodaje.
Spartakus obecnie znajduje się w strefie spadkowej, ale przed poprzednią kolejką zmienił trenera i drużyna już pod wodzą Krzysztofa Treli pokonała na własnym boisku KSZO Ostrowiec Świętokrzyski. Udowodniła tym samym, że potrafi grać w piłkę, a więc w Rzeszowie nie mają co liczyć na spacerek.
- Zmiana trenera zazwyczaj na początku wywołuje taki efekt „wow”. Do tego gra rywala jest pewną niewiadomą w kwestii składu i różnych rozwiązań taktycznych. My się jednak musimy skupić na własnej pracy do wykonania i wygrać - stwierdził Janusz Niedźwiedź
Jego piłkarze mają coś do udowodnienia, i to nie tylko za porażkę w Oświęciumiu, ale również za remis w Daleszycach z rundy jesiennej.
ZOBACZ TAKŻE - Andreja Prokić: Nasz trener jest podobny do Brzęczka
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?