3 liga. Stal Stalowa Wola – Wisłoka Dębica 0:0. Przeciętny mecz zielono-czarnych, którzy kończyli go w dziesiątkę

Stal Stalowa Wola - Wisłoka Dębica 0:0
Stal: Wietecha 7 – Waszkiewicz 5, Khorolskyi 3, Hudzik 3, Sobotka 5 – Drobot 3 (90+2. Wiktoruk), Conde 0, Jopek 4, Mistrzyk 4 (72. Zięba 4) - Mroziński 5 - Płonka 4 (64. Piechniak 4).
Wisłoka: Mrózek - Cabała, Fedan, Kozłowski - Zygmunt, Łanucha, Prokop, Rębisz – Sojda (75. Pawlak), Siedlik, Kamiński.
Sędzia: Jan Pawlikowski (Nowy Targ)
Żółte kartki: Drobot, Conde (dwie), Piechniak - Sojda, Kozłowski, Kamiński, Łanucha.
Czerwona kartka: Conde 78.

Stal Stalowa Wola podchodziła do tego spotkania po dwóch dobrych wynikach w poprzednich kolejkach. Zespół prowadzony przez tymczasowego trenera Damiana Skakuja odniósł pod jego wodzą dwa zwycięstwa: 5:0 z Hetmanem Zamość i 1:0 z Chełmianką Chełm. W sobotę zielono-czarni mieli jednak za zadanie zmierzenie się z rywalem będącym w bardzo dobrej formie – Wisłoka Dębica wygrała bowiem w tym roku sześć z ośmiu rozegranych przez siebie meczów, w tym trzy ostatnie z rzędu.

W przypadku tego meczu zatrzymane jednak zostały serie obu tych drużyn, ponieważ na boisku przy ulicy Hutniczej nie strzelono ani jednego gola.

Spotkanie lepiej zaczęli piłkarze z Dębicy, którzy szybko przejęli inicjatywę i starali się zagrozić bramce strzeżonej przez Tomasza Wietechę. Brakowało im jednak dokładności i konkretnych sytuacji pod bramką „Stalówki”.

Zielono-czarni początkowo z kolei wyróżniali się głównie przez otrzymywanie kolejnych żółtych kartek. Już na początku spotkania otrzymali po jednej Aleksander Drobot i Aboubacar Sidiki Conde – w tym drugim przypadku okazało się, że jest ona szczególnie problematyczna, ponieważ w drugiej połowie dostał on drugą i w konsekwencji tego czerwoną kartkę.

Pierwsza ciekawa sytuacja dla gospodarzy miała natomiast miejsce około 25. minuty spotkania – z dystansu nieźle, acz niecelnie, przymierzył Drobot. Później jednak inicjatywa wróciła do Wisłoki i kolejna niezła szansa dla gospodarzy miała miejsce tuż przed zakończeniem pierwszej części gry, ale Tomasz Płonka nie potrafił jej wykorzystać. Tuż po jego szansie sytuację stworzyła sobie Wisłoka, ale Tomasz Wietecha ponownie nie dał się zaskoczyć.

W drugiej części spotkania inicjatywa wciąż należała do zespołu gości, Stal miała wyraźne problemy ze stwarzaniem sobie sytuacji podbramkowych. Nie pomogły w tym również zmiany – Kacper Piechniak w pewnym momencie pojawił się na boisku za Tomasza Płonkę, a Michał Zięba za Michała Mistrzyka. Stal wciąż musiała się bronić i gdyby nie świetna dyspozycja doświadczonego bramkarza, to mogłaby szybko stracić gola.

Szanse na zdobycie gola przez gospodarzy spadły tym bardziej, kiedy w 78. minucie gry drugą żółtą i w następstwie tego czerwoną kartkę obejrzał Aboubacar Sidiki Conde. Do końca spotkania przez to Stal musiała grać w dziesiątkę.

Na jej szczęście goście nie zdołali jednak tego wykorzystać. Poza niezłym strzałem Damiana Łanuchy z rzutu wolnego, pod bramką gospodarzy nie było większego zagrożenia.

Mecz ostatecznie zakończył się remisem, który za bardziej szczęśliwy powinni uznać gospodarze. Stal Stalowa Wola kolejne spotkanie zagra już 28 kwietnia, a jej wyjazdowym rywalem będzie Lewart Lubartów.