Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

3 liga. Szymon Czerwiak już nie myśli o paskudnej kontuzji w barwach Wisły Sandomierz. Chce grać jak najlepiej dla Łagowa [ZDJĘCIA]

Jaromir Kruk
Szymon Czerwiak mówi o swojej paskudnej kontuzji, grze w Wiśle Sandomierz i ŁKS Probudex Łagów.
Szymon Czerwiak mówi o swojej paskudnej kontuzji, grze w Wiśle Sandomierz i ŁKS Probudex Łagów. Fot. Wisła Sandomierz
31 października 2018 roku Szymon Czerwiak w meczu Wisły Sandomierz w ramach Pucharu Polski doznał bardzo poważnej kontuzji. W starciu z Przemysławem Płachetą, wtedy piłkarzem Podbeskidzia, dziś Śląska Wrocław stracił dwa zęby i złamał nos. Przez perypetie myślał nawet o zakończeniu przygody z futbolem, ale zdołał wrócić na boisko.

Swój pobyt w Sandomierzu oceniasz przez pryzmat wypadku ze spotkania Pucharu Polski?
To było ciężkie przeżycie, nawet teraz mówię o tym z trudem. Poczułem się fatalnie tracąc dwa zęby, a potem przeżywałem koszmar. Potem trudno mi się było przyzwyczaić do wstawek, raz jak chuchnąłem to wypadły. Nie dało się normalnie wyjść, trzeba było czekać, aż znowu wszystko wróci do normy. Zeszło na tym rok, a nie będę się zagłębiał w opisywaniu moich problemów. Cieszę się, że już mogę normalnie grać, bo prześladował mnie niesamowity pech. Miałem kilka poważnych kontuzji w przeciągu dwóch lat.

Zwiedzałeś gabinety lekarskie?
Niestety. Przemysław Płacheta ma po tym dość przypadkowym starciu szramę na głowie. Razem byliśmy wtedy po meczu w szpitalu, potem już się nie spotkaliśmy. Pojawiły się momenty zwątpienia, bo najpierw trzeba się było nauczyć żyć bez swoich zębów. Jak nie zęby, to naderwanie mięśnia, ale w końcu wróciłem do pełni zdrowia. Niestety, kontuzje odbiły się na mojej grze w Wiśle Sandomierz, a początkowo zanosiło się bardzo dobrze.

Straciłeś czas w Sandomierzu?
Najpierw Dariusz Pietrasiak stawiał na mnie na środku obrony, ale po powrocie po kontuzji trafiłem na bok defensywy, gdzie nie czułem się zbyt korzystnie. Powiedziałem o tym trenerowi i chyba moje notowania spadły. Potem znów były urazy, u Rafała Wójcika zagrałem kilka niezłych meczów, czułem, że we mnie wierzy, a tu znowu… kontuzja. Na pewno sportowo w Wiśle się nie rozwinąłem, oczywiście z powodu perypetii zdrowotnych i też dlatego chciałem spróbować swych sił w Łagowie. Wiedziałem, że ryzykuje przenosząc się do czwartej ligi, ale byłem tam dosłownie chwilę. W ŁKS Probudex Łagów u trenera Irka Pietrzykowskiego mam szansę na dobre zaistnieć w trzeciej lidze. Sezon 2019/20 zakończył się przedwcześnie ze względu na koronawirusa i nie mogę się doczekać kolejnego. Liczę, że beniaminek z Łagowa zostanie jego rewelacją.

Jak wygląda porównanie Wisły i ŁKS Probudex?
W obu klubach treningi stoją na wysokim poziomie. W Łagowie jestem zaskakiwany na każdym kroku, bo klub jest znacznie lepiej poukładany. Piłkarze mają fajny kontakt ze szkoleniowcami – Ireneuszem Pietrzykowskim i Danielem Łebkiem, w drużynie jest zdrowa rywalizacja, panuje super atmosfera. W takich okolicznościach każdy pali się do gry.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Powrót reprezentacji z Walii. Okęcie i kibice

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na gol24.pl Gol 24