3. liga. W Sole Oświęcim i MKS Trzebinia każdy wynik przyjmą z pokorą

Jerzy Zaborski
Jerzy Zaborski
W meczach Trzebini z Podhalem emocji nigdy nie brakowało. Marcina Kalinowskiego (pierwszy z lewej) tym razem zabraknie jednak w składzie MKS Trzebinia.
W meczach Trzebini z Podhalem emocji nigdy nie brakowało. Marcina Kalinowskiego (pierwszy z lewej) tym razem zabraknie jednak w składzie MKS Trzebinia. Fot. Jerzy Zaborski
Soła Oświęcim w najbliższą sobotę, 14 kwietnia, zagra wyjazdowe spotkanie przeciwko KSZO 1929 Ostrowiec Świętokrzyski natomiast MKS Trzebinia czeka potyczka w Nowym Targu przeciwko Podhalu. Obaj reprezentanci zachodniej Małopolski w grupie południowo-wschodniej III ligi piłkarskiej wiosną zdobyli tylko po punkcie.

W oświęcimskiej Sole prawdziwy rollercoaster. Zespół długimi momentami potrafi nawiązać walkę z bardziej renomowanymi rywalami, ale przychodzi moment, kiedy łatwo traci gole. - To dlatego w Ostrowcu Świętokrzyskim liczymy się z każdym wynikiem – twierdzi Krzysztof Pękala, prezes Soły. - Najważniejsze, że trener Tomasz Świderski będzie miał do dyspozycji wszystkich zawodników. Dla niego liczy się walka na boisku od pierwszej do ostatniej minuty. Kto nie spełnia tych wymogów, ogląda mecze z ławki rezerwowych.

Oświęcimski szkoleniowiec po porażce z siebie z Avią Świdnik (0:3) zwrócił uwagę, że jego młody zespół może wyjść na „miękkich” nogach na ostrowiecką piłkarską arenę. Z drugiej strony może też wyjść niezwykle zdeterminowany. Młodość jest przecież nieobliczalna. - Chcielibyśmy się z dobrej strony pokazać szerokiej publiczności, że potrafimy grać z piłkę – zapowiada Patryk Skrzypniak, pomocnik Soły. - Dla naszej właśnie taki mecz jak przeciwko KSZO może być szansą do promocji.

Z kolei MKS Trzebinia zagra w Nowym Targu mecz z podtekstami. Przecież do Podhala zimą przeszedł Marek Mizia, który w ostatnich latach był silnym punktem trzebińskiej ekipy. Z kolei przed rokiem w odwrotnym kierunku podążył Jakub Ochman, który teraz jest ostoją defensywy MKS.

- Personalne smaczki są dobre dla kibiców. Zawodnicy mają zachować chłodne głowy – podkreśla Jacek Augustynek, prezes trzebinian. - Znamy swoją sytuację w tabeli. Dla nas najistotniejsze mecze będą w maju. To jednak nie znaczy, że zamierzamy odpuszczać mecz w stolicy Podhala. Każdy wynik jest możliwy i przyjmiemy go z pokorą albo...radością.

W Trzebini za kartki wypadną wiodący zawodnicy, czyli Marcin Kalinowski i Michał Kowalik. Powrót „Kaliego” po długim leczeniu kontuzji zaowocował pierwszym wiosennym punktem Trzebini, zdobytym na własnym boisku w meczu przeciwko KSZO (1:1). Potem była porażka w zaległym meczu z Chełmianką, u siebie (1:2), w którym sędzia pokazał trzebinianom aż sześć żółtych kartek. Właśnie efekt tych „żniw” będzie odczuwalny dla MKS w Nowym Targu.

KSZO 1929 Ostrowiec Świętokrzyski – Soła Oświęcim
, sob. (14 kwietnia) godz. 17. Sędziuje: Mariusz Myszka (Stalowa Wola).

Podhale Nowy Targ – MKS Trzebinia, sob. (14 kwietnia) godz. 16. Sędziuje: Jakub Pieron (Kielce).

Sportowy24.pl w Małopolsce

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wideo

Materiał oryginalny: 3. liga. W Sole Oświęcim i MKS Trzebinia każdy wynik przyjmą z pokorą - Gazeta Krakowska

Wróć na gol24.pl Gol 24