Polonia Przemyśl od początku spotkania była strona przeważającą, częściej utrzymywała się przy piłce, ale nie przekładało się to na sytuacje bramkowe w pierwszej połowie. Dopiero w ostatniej doliczonej do podstawowego czasu minucie udało się znaleźć drogę do bramki. Z autu w pole karne wrzucał Krystian Solarz, a wybitą przez obrońców piłkę prostym podbiciem z ponad 20 metrów uderzył Dominik Janas i zdobył gola do szatni.
- Wiedzieliśmy, że czeka nas spotkanie na trudnym terenie w Wiśniowej. Nastawialiśmy się na grę w powietrzu i było jej dużo, ale bardzo dobrze graliśmy w tym elemencie, bo zbieraliśmy pierwszą i drugą piłkę. Graliśmy też na dużym spokoju i koncentracji, której nam ostatnio brakowało - ocenił występ swojej drużyny trener Waldemar Warchoł.
Szansę na wyrównanie zaraz po wznowieniu gry miał Maximilian Cetnarski, ale przestrzelił w dogodnej sytuacji. Wisłok od początku drugiej części starał się szybko doprowadzić do wyrównania, a najlepszą do tego okazję zmarnował Kacper Benc w 62 minucie. Niezdecydowanie Gracjana Maciewicza wykorzystał Jakub Krok i podał do lepiej ustawionego kolegi z drużyny, a ten mając przed sobą całą bramkę trafił w stojącego na linii obrońcę.
Cztery minuty później po rzucie wolnym egzekwowanym przez Krystiana Kazka piłka otarła się jeszcze po drodze o jednego z przemyślan i trafiła w spojenie bramki gospodarzy. W kolejnej sytuacji Matthew Korziewicz instynktownie obronił strzał Marcina Baczy, ale już siedem minut później popełnił gafę, która kosztowała jego zespół utratę drugiej bramki. Z prezentu skorzystał Viktor Kolesnyk i po długim rogu nie dał szans Korziewiczowi na naprawę błędu.
- Cieszy mnie, że Viktor odblokował się, że zagraliśmy na zero z tyłu, bo ostatnio zdarzyło się to z Głogovią w listopadzie ubiegłego roku. Jestem zadowolony jak drużyna wygląda, każdy kto widział nasze ostatnie mecze, ten wie, że zasługujemy na lepsze miejsce w tabeli niż mamy. O stwarzanie sytuacji i strzelanie bramek jestem spokojny, widzę progres w zespole i mam nadzieję, że będzie to przełomowy moment przed resztą sezonu - chwalił swoich podopiecznych Waldemar Warchoł.
Wisłok Wiśniowa będzie miał szansę na zmazanie plamy już w środę, kiedy rozegra zaległe spotkanie ze Stalą Łańcut przed własną publicznością.
Wisłok Wiśniowa - Polonia Przemyśl 0:2 (0:1)
Bramki: 0:1 Janas 45+1, 0:2 Kolesnyk 76.
Wisłok: Korziewicz - Misztal ż (80 Koczela), Zięba ż, Walicki, Czelny - Sobuś (46 Kovtok), Szymański, Krok, Centarski (60 Benc), Kasperkowicz ż - Piątek. Trener Wojciech Kogut.
Polonia: Maciewicz - Solarz, Konowalik, Kuźniar, Vechtomov ż (86 R. Błahuciak) - Bacza, Kushnir, Sychevskyi, Kazek, Janas - Kolesnyk ż. Trener Waldemar Warchoł.
Sędziował Łukiewicz (Rzeszów). Widzów 70.
Trener Wojciech Łobodziński mówi o sytuacji kadrowej Arki Gdynia
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?