4 liga podkarpacka. Polonia Przemyśl wygrała w Wiśniowej i przełamała wyjazdową niemoc

Tomasz Paryś
Tomasz Paryś
Polonia wykorzystała swoje okazje i wygrała spotkanie w Wiśniowej.
Polonia wykorzystała swoje okazje i wygrała spotkanie w Wiśniowej. Krzysztof Paryś
Polonia Przemyśl udała się do Wiśniowej z zamiarem zdobycia kompletu punktów i przełamania wyjazdowej niemocy w tym roku. Plan ten udało się zrealizować w stu procentach. - Powiedzieliśmy sobie przed meczem, że mamy dość remisów i zdobywamy trzy punkty - zdradził trener gości Waldemar Warchoł.

Polonia Przemyśl od początku spotkania była strona przeważającą, częściej utrzymywała się przy piłce, ale nie przekładało się to na sytuacje bramkowe w pierwszej połowie. Dopiero w ostatniej doliczonej do podstawowego czasu minucie udało się znaleźć drogę do bramki. Z autu w pole karne wrzucał Krystian Solarz, a wybitą przez obrońców piłkę prostym podbiciem z ponad 20 metrów uderzył Dominik Janas i zdobył gola do szatni.

- Wiedzieliśmy, że czeka nas spotkanie na trudnym terenie w Wiśniowej. Nastawialiśmy się na grę w powietrzu i było jej dużo, ale bardzo dobrze graliśmy w tym elemencie, bo zbieraliśmy pierwszą i drugą piłkę. Graliśmy też na dużym spokoju i koncentracji, której nam ostatnio brakowało - ocenił występ swojej drużyny trener Waldemar Warchoł.

Szansę na wyrównanie zaraz po wznowieniu gry miał Maximilian Cetnarski, ale przestrzelił w dogodnej sytuacji. Wisłok od początku drugiej części starał się szybko doprowadzić do wyrównania, a najlepszą do tego okazję zmarnował Kacper Benc w 62 minucie. Niezdecydowanie Gracjana Maciewicza wykorzystał Jakub Krok i podał do lepiej ustawionego kolegi z drużyny, a ten mając przed sobą całą bramkę trafił w stojącego na linii obrońcę.

Cztery minuty później po rzucie wolnym egzekwowanym przez Krystiana Kazka piłka otarła się jeszcze po drodze o jednego z przemyślan i trafiła w spojenie bramki gospodarzy. W kolejnej sytuacji Matthew Korziewicz instynktownie obronił strzał Marcina Baczy, ale już siedem minut później popełnił gafę, która kosztowała jego zespół utratę drugiej bramki. Z prezentu skorzystał Viktor Kolesnyk i po długim rogu nie dał szans Korziewiczowi na naprawę błędu.

- Cieszy mnie, że Viktor odblokował się, że zagraliśmy na zero z tyłu, bo ostatnio zdarzyło się to z Głogovią w listopadzie ubiegłego roku. Jestem zadowolony jak drużyna wygląda, każdy kto widział nasze ostatnie mecze, ten wie, że zasługujemy na lepsze miejsce w tabeli niż mamy. O stwarzanie sytuacji i strzelanie bramek jestem spokojny, widzę progres w zespole i mam nadzieję, że będzie to przełomowy moment przed resztą sezonu - chwalił swoich podopiecznych Waldemar Warchoł.

Wisłok Wiśniowa będzie miał szansę na zmazanie plamy już w środę, kiedy rozegra zaległe spotkanie ze Stalą Łańcut przed własną publicznością.

Wisłok Wiśniowa - Polonia Przemyśl 0:2 (0:1)

Bramki: 0:1 Janas 45+1, 0:2 Kolesnyk 76.

Wisłok: Korziewicz - Misztal ż (80 Koczela), Zięba ż, Walicki, Czelny - Sobuś (46 Kovtok), Szymański, Krok, Centarski (60 Benc), Kasperkowicz ż - Piątek. Trener Wojciech Kogut.

Polonia: Maciewicz - Solarz, Konowalik, Kuźniar, Vechtomov ż (86 R. Błahuciak) - Bacza, Kushnir, Sychevskyi, Kazek, Janas - Kolesnyk ż. Trener Waldemar Warchoł.

Sędziował Łukiewicz (Rzeszów). Widzów 70.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Trener Wojciech Łobodziński mówi o sytuacji kadrowej Arki Gdynia

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera

Materiał oryginalny: 4 liga podkarpacka. Polonia Przemyśl wygrała w Wiśniowej i przełamała wyjazdową niemoc - Nowiny

Wróć na gol24.pl Gol 24