Warka po porażce z Oskarem Przysucha 0:4, musi jak najszybciej się otrząsnąć i wrócić na dobre tory.
- Zagraliśmy z Oskarem fatalny mecz. Myśleliśmy, że rywal przyjedzie zmęczony finałem Pucharu Polski, a tymczasem fizycznie wyglądał lepiej od naszej drużyny. Mieliśmy jakieś założenia taktyczne, byliśmy zmobilizowani, ale jeśli wychodzi się na drugą połowę i traci się gola w 23 sekundzie to już ciężko się podnieść - relacjonuje Kamil Witkowski, dyrektor sportowy KS Warka.
Po tej przegranej warecki zespół zajmuje 9 lokatę, ma cztery punkty przewagi nad strefą spadkową. W sobotę o godzinie 13 zagra na wyjeździe z Żyrardowianką, która też pełni rolę beniaminka. Obecnie Żyrardowianka zajmuje przedostatnią lokatę w tabeli, a u siebie nie wygrała jeszcze meczu. Warto wspomnieć, że przeciwko Warce nie zagra kapitan tej drużyny Łukasz Pakos, który musi pauzować za czerwoną kartkę.
- Nasza liga jest nieprzewidywalna, o czym najlepiej świadczą ostatnie wyniki. Uważam, że mecze bezpośrednie z zespołami z dołu tabeli musimy wygrywać, aby realnie myśleć o utrzymaniu. Dlatego jedziemy do Żyrardowa po pełną pulę - dodaje Kamil Witkowski. Na lekki uraz narzeka Kamil Wierzbicki, ale powinien do soboty się wykurować. Warka zagra w najmocniejszym składzie.
Dla przypomnienia, Żyrardowianka zajmuje 15 - przedostatnie miejsce w tabeli, KS Warka jest na 9 miejscu.
POLECAMY RÓWNIEŻ:
Powrót reprezentacji z Walii. Okęcie i kibice
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?