Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Adamski: Stać nas na awans

hof/Express Ilustrowany
- Pewne jest, że zabraknie mnie w jutrzejszym pojedynku z Podbeskidziem oraz w sobotnim spotkaniu z MKS Kluczbork - mówi Marcin Adamski, ŁKS-u

Co jest powodem pańskiej absencji?
Kontuzja kolana, z którą zmagam się od dłuższego czasu. Urazu doznałem w derbowym spotkaniu z Widzewem.

To było dość dawno temu...
Rzeczywiście, ale nie było czasu na uporanie się z tym problemem. Już wtedy powinienem mieć bezwzględną trzytygodniową przerwę w treningach. Jednak pierwszoligowy kalendarz był nieubłagany, a chciałem pomóc drużynie. To sprawiło, że noga nadal mnie boli i trudno mówić bym w takim stanie mógł być pełnowartościowym zawodnikiem dla zespołu. Ponadto w ostatnim pojedynku z Sandecją doznałem poważnego stłuczenia biodra.

Ile czasu trwać będzie pańskie leczenie?
Tego dokładnie nie można przewidzieć. Pewne jest, że zabraknie mnie w jutrzejszym pojedynku z Podbeskidziem oraz w sobotnim spotkaniu z MKS Kluczbork. Po prostu muszę zrobić przerwę, abym mógł wrócić na boisko jeszcze tej wiosny.

ŁKS ma nadal szansę na ekstraklasę?
Jestem o tym przekonany. Przecież do końca sezonu pozostało jeszcze dziewięć kolejek. To dużo spotkań i odrobienie jednopunktowej straty do Sandecji nie powinno być wielkim problemem. Jest jednak jeden warunek. Musimy zagrać znacznie lepiej niż w sobotnim pojedynku z zespołem z Nowego Sącza. Wierzę, że stać nas na to.

Jednak gra ŁKS nie napawa optymizmem....
Podobnie było po porażce w derbach Łodzi z Widzewem. Drużyna jednak zmobilizowała się i wygrała dwa kolejne mecze i znów liczyliśmy się w walce o ekstraklasę.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gol24.pl Gol 24