Aleksander Komor (Górnik Łęczna): Staram się przekonać do siebie trenera

Karol Kurzępa
Aleksander Komor (pierwszy z prawej) przeskoczył z III ligi do piłkarskiej elity, ale ma duże szanse, by nie być tylko kolejnym nazwiskiem w składzie.
Aleksander Komor (pierwszy z prawej) przeskoczył z III ligi do piłkarskiej elity, ale ma duże szanse, by nie być tylko kolejnym nazwiskiem w składzie. Fot. Łukasz Kaczanowski
Aleksander Komor latem dołączył do Górnika Łęczna. Pierwszy mecz sezonu oglądał z ławki, ale liczy, że wywalczy miejsce w składzie zielono-czarnych.

Aleksander Komor ostatnie dwa i pół sezonu spędził w Motorze Lublin, w barwach którego rozegrał 57 spotkań i strzelił cztery gole.

Dobre występy środkowego obrońcy w III lidze zwróciły uwagę sztabu szkoleniowego Górnika. Teraz 22-latek rywalizuje o występy w jedenastce ekstraklasowego zespołu z Łęcznej. - To zdecydowanie wyższy poziom. W Górniku jest wielu doświadczonych zawodników, od których można się dużo nauczyć - mówi obrońca.

Łęcznianie przegrali na inaugurację w Chorzowie z Ruchem 1:2. Na Śląsku parę stoperów tworzyli Radosław Pruchnik i Maciej Szmatiuk. Ten związek raczej nie przetrwa próby czasu, bo Szmatiuk ma już swoje lata i reuglarnego grania „od deski do deski” może nie wytrzymać fizycznie.

Wychowanek Widoku Lublin ma więc szanse, by szybko wskoczyć do składu. Walkę zapowiada już teraz. - Od początku staram się przekonać trenera do tego, żeby na mnie postawił - podkreśla Komor.

Veljko Nikitović, który stoi za sprowadzeniem „Alka” do Łęcznej, widzi w nowym defensorze Górnika duży potencjał. - Aleksander ma bardzo duże szanse na to, żeby przebić się do pierwszej jedenastki naszego zespołu - ocenia „Velo”. - Jeśli na treningach będzie się dalej prezentował tak jak do tej pory, to nie widzę przeszkód - dodaje.

Komorowi dobre geny przekazał tata Grzegorz, niegdyś znakomity defensor lubelskich klubów. - Alka predysponują parametry fizyczne oraz szybkość i zwinność, które robią wrażenie pomimo jego 190 cm wzrostu. Oczywiście, nowych młodych zawodników trzeba wprowadzać do drużyny powoli i uprzednio dobrze przygotować pod kątem taktyki. Najważniejsze, że został szybko zaakceptowany przez szatnię i jest związany z regionem, bo na takich piłkarzach powinniśmy bazować - podsumował „Velo”.

Rozmowa z Aleksandrem Komorem

Jak wprowadziłeś się do szatni Górnika?
Bez większych problemów. Zawodnicy pozytywnie mnie przyjęli i szybko się zaaklimatyzowałem. Z pewnością moje początki w klubie ułatwił fakt, że jestem z Lublina i znałem wcześniej klub, przynajmniej trochę. Bardzo się cieszę, że tu jestem.

Sam poziom treningów musi być znacznie wyższy, aniżeli w trzecioligowym Motorze...
Bezsprzecznie. Jakość treningów zdecydowanie stoi na wyższym poziomie. Przede wszystkim, w Górniku jest wielu doświadczonych zawodników, od których można się dużo nauczyć. Dlatego czerpię ogromną satysfakcję i wyciągam wnioski z każdych zajęć.

Porażka po golu straconym w doliczonym czasie gry w spotkaniu z Ruchem nadal boli? Jak występ kolegów wyglądał z Twojej perspektywy?
Ten wynik na pewno boli, zwłaszcza, że druga połowa starcia w Chorzowie była dobra w wykonaniu naszej drużyny. Mieliśmy więcej sytuacji bramkowych od rywali, obiliśmy poprzeczkę i słupek. Szkoda, że się nie udało. W piłce jednak fajne jest to, że zawsze jest kolejny mecz, w którym można się zrehabilitować i udowodnić swoją wartość. Dlatego teraz mocno skupiamy się na przygotowaniach do potyczki z Lechią.

Jak na ten moment oceniasz swoją szansę na występy w Lotto Ekstraklasie w barwach Górnika? Pierwsze spotkanie przesiedziałeś na ławce rezerwowych.
Jestem w klubie dopiero od niecałych trzech tygodni, a w drużynie jest zacięta rywalizacja o każde z miejsc w wyjściowym składzie. Na wszystkich treningach chcę się pokazać z jak najlepszej strony. Od początku staram się przekonać trenera do tego, żeby na mnie postawił. Oby zdrowie dopisywało i o resztę zawalczę.

Jest już pewne, że Górnik będzie rozgrywać domowe mecze nie w Łęcznej, a na Arenie Lublin. Czy gra na obcym stadionie będzie dla waszego zespołu dużym utrudnieniem?
Takie decyzje zapadły i musimy je zaakceptować. Te przenosiny są całkowicie od nas niezależne i my, zawodnicy nie mamy na to najmniejszego wpływu. Piłkarze są od grania, dlatego musimy się skupić na treningach, taktyce i ligowej rywalizacji.
Niezależnie od tego, gdzie będziemy grać, to trzeba walczyć o zwycięstwo w każdym spotkaniu.

Pojawia się sporo głosów, że przez zamieszanie związanie ze stadionem i bojkotem kibiców, Górnikowi będzie jeszcze trudniej utrzymać się w ekstraklasie…
Cóż, wiadomo, że lepiej gra się przy wsparciu kibiców. Jednak trzeba uszanować ich decyzję. My musimy się skupić na piłce. Na ten moment najważniejszy jest poniedziałkowy mecz z Lechią Gdańsk i nic ponadto.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Materiał oryginalny: Aleksander Komor (Górnik Łęczna): Staram się przekonać do siebie trenera - Kurier Lubelski

Wróć na gol24.pl Gol 24