W ostatniej kolejce sezonu 2018/2019 zespół prowadzony przez trenera Tadeusza Krawca grał na wyjeździe z Nidą Pińczów i przegrał to spotkanie 1:3.
TS 1946 Nida Pińczów - Alit Ożarów 3:1 (2:0)
Bramki: Artur Karasek 8, Kamil Koszela 25, Piotr Gajda 87 - Michał Hołody 90.
Nida: Zyguła - Wołczyk (55 Nogacki), Kempkiewicz (60 Paniec), Krzak, Ciacia, Parlicki, Garula (60 Buczak), Karasek (82 Stępnik), Gajda, Koszela, Zygan.
Alit: Saracen - Spychaj, Maruszczak (46 Plewa, 70 Reimus), Wasilewski, Praga, Kilijański, Kwiatkowski, Gardynik, Hołody, Ponikowski, Stępień.
Była to dla zespołu z powiatu opatowskiego porażka numer dziewiętnaście w tym sezonie i aż trzynasta tylko w rundzie wiosennej. Trudno teraz w to uwierzyć, ale po pierwszej części sezonu Alit był zespołem punktującym na całkiem dobrym, przyzwoitym poziomie. Z 29 oczkami na koncie zajmował ósme miejsce w tabeli i wypracował sobie dużą przewagę nad strefą spadkową. Z perspektywy czasu można powiedzieć, że tylko dzięki temu zdołał się utrzymać w lidze.
- Sukcesem tak naprawdę było to, że my w ogóle to rozgrywek czwartoligowych zdołaliśmy przystąpić. Od tego można by rozpocząć i tym można by zakończyć podsumowanie tej rundy w naszym wykonaniu - powiedział nam Tadeusz Krawiec, trener Alitu.
Po zakończeniu rundy jesiennej sytuacja finansowa Alitu Ożarów wisiała na włosku. Klub długo nie był pewny, czy otrzyma niezbędne do funkcjonowania środki z miasta i gminy. Przez to opóźniło się o kilka tygodni rozpoczęcie przygotowań do zmagań w nowym roku. Przez to z zespołu odeszło wielu ważnych zawodników, którzy jesienią stanowili o sile Alitu i wypracowali mu miejsce w środku tabeli.
- Musieliśmy ratować zespół zupełnie nowymi zawodnikami, ale wielu z nich w tej chwili na co dzień po prostu nie mieszka w Ożarowie, przez co frekwencja na treningach, a czasami nawet i na meczach była bardzo mała. Chłopaki pracują zawodowo, uczą się i studiują na co dzień w innych miastach, więc na zajęciach, które odbywały się trzy razy w tygodniu, bardzo często pojawiało się maksymalnie siedmiu zawodników. W takich warunkach, praktycznie bez przygotowania, trudno było od nich wymagać czegokolwiek więcej, niż to, co udało im się osiągnąć - dodał trener Tadeusz Krawiec.
Jeden tylko mecz Alit wygrał w rundzie wiosennej. 17. kwietnia przed własną publicznością w Ożarowie zespół ten pokonał Kamienną Brody 3:1. Gole strzelali w tedy Michał Hołody w 45. minucie, Filip Stępień 74. i Grzegorz Kwiatkowski w 80. Jedyną bramkę dla Kamiennej zdobył z kolei Przemysław Rzepa w 60. minucie pojedynku. Klub z powiatu starachowickiego ostatecznie spadł z ligi.
- Do wielu meczów prawdopodobnie w ogóle byśmy nie przystąpili gdyby nie to, że wziąłem ze sobą do gry kilku chłopaków, których mam w sportowej klasie w Ostrowcu Świętokrzyskim. W ostatniej kolejce, w meczu z Nidą Pińczów, mieliśmy tak wąską kadrę, że nasz rezerwowy bramkarz wyszedł do gry jako zawodnik z pola. To na pewno nie był dla nas łatwy sezon, ale być może dał trochę do myślenia ludziom zarządzającym klubem. Bez odpowiednich środków nie da się stworzyć prawdziwie silnego zespołu opartego na dobrych zawodnikach nawet na miarę czwartej ligi - dodał na koniec Tadeusz Krawiec.
Przyszłość samego trenera i to, czy w przyszłym sezonie wciąż będzie on pracował w Alicie Ożarów nie jest jeszcze do końca jasna. Pierwsze decyzje na temat funkcjonowania klubu mają zapaść w najbliższych dniach.
POLECAMY RÓWNIEŻ:
Powrót reprezentacji z Walii. Okęcie i kibice
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?