W świetle wydarzeń, które miały miejsce w weekend w Ołomuńcu, należy w innym świetle spojrzeć na zdarzenie z udziałem młodego ełkaesiaka.
Piłkarze reprezentacji Czech - 31-letni Jakub Brabec z Arisu Saloniki i jego rówieśnik Vladimir Coufal z West Ham United oraz 26-letni Jan Kuchta ze Sparty Praga, zostali usunięci dyscyplinarnie „ze skutkiem natychmiastowym” ze zgrupowania kadry. Czeska agencja CTK, powołując się na informacje tamtejszego dziennika „Sport”, podała, że trójka reprezentantów (grali w podstawowym składzie w piątkowym meczu z Polską) odwiedziła jeden z klubów nocnych, gdzie bawiła się do późnych godzin i na ich stolikach nie brakowało alkoholu.
Jak widać, w futbolowym środowisku napoje wyskokowe są czymś normalnym, codziennością i dlatego teraz nie ma się co dziwić, że młodzi chłopcy (nasi siedemnastolatkowie) chcieli równać do znanych piłkarzy. Oni mieli złe przykłady i byli przekonani, że we współczesnym futbolu gra się na dwóch frontach - na murawie i przy restauracyjnym stoliku. No przecież nie mogli być gorsi, wszak często słyszą - równaj do najlepszych.
Te przykłady pokazują, że przed futbolowym środowiskiem ogrom pracy. Młodzież musi wiedzieć, że dla niej najważniejsza powinna być piłka! To zadanie dla działaczy i trenerów. Oni nie mogą się skupiać wyłącznie na sporcie i muszą wiedzieć, że wychowanie młodego człowieka, a dopiero później piłkarza, jest równie ważne, a może nawet istotniejsze.
Jeśli środowisko tego szybko nie zrozumie, to szybciutko na łamy prasy wrócą kolejne afery alkoholowe z udziałem piłkarskiego narybku.

Szymon Hołownia ma duże ego, większe ma tylko Lech Wałęsa
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?