Animucki: W Widzewie nauczyłem się determinacji i dążenia do celu

Bogusław Kukuć/Dziennik Łódzki
Marcin Animucki został nowym prezesem Ekstraklasy SA
Marcin Animucki został nowym prezesem Ekstraklasy SA Polskapresse
- W Widzewie spędziłem wiele przyjemnych chwil, cieszę się, że w czasie gdy pełniłem funkcję prezesa w klubie przypadał właśnie setny jubileusz powstania Widzewa, wiele mówiło się o tradycji, bogatej historii Widzewa czy o słynnym widzewskim charakterze - mówi Marcin Animucki, nowy prezes Ekstraklasy SA.

Czy propozycja Rady Nadzorczej Ekstraklasy SA była dla Pana zaskoczeniem?
Wiedziałem, że moje nazwisko znajduje się w kręgu zainteresowania, ale w przypadku tego typu decyzji - zwłaszcza, że są one zatwierdzane drogą głosowania - powołanie zawsze do samego końca jest niewiadomą. Można więc powiedzieć, że był element pozytywnego zaskoczenia. Poza tym skoro zadaniem Ekstraklasy jest działanie na rzecz wszystkich klubów z najwyższej ligi piłkarskiej, zasadne było powołanie do zarządu spółki osoby, która ma praktyczną wiedzę na temat zarządzania klubem piłkarskim i zna specyfikę biznesowej strony sportu. Propozycję Rady Nadzorczej Ekstraklasy SA traktuję, jako docenienie mojej pracy w Widzewie.

Poprzedniemu prezesowi Andrzejowi Rusce zarzucano m.in. uzależnienie od PZPN. Czy fakt, że jest Pan z zarządzie PZPN nie stanowił przeszkody?
Wręcz przeciwnie - łatwiej będzie o rzeczową dyskusję. Zakładać można również, że poprawi się komunikacja pomiędzy tymi dwiema organizacjami. Dlatego moja funkcja w PZPN powinna być postrzegana jako atut, który może ułatwić współpracę między tymi dwoma organizacjami.

Na czym będzie polegał priorytet nowych działań biznesowych Ekstraklasy SA, o którym napisał Pan w specjalnym oświadczeniu po wyborze?
Kluczowym zadaniem w pierwszym etapie mojej pracy w Ekstraklasie będzie opracowanie nowej strategii biznesowej na najbliższe lata. Na razie jest jeszcze za wcześnie, by mówić o szczegółach. Przygotowanie strategii biznesowej wymaga przede wszystkim gruntownej analizy spółki, co jest jeszcze przede mną. Na pewno w strategii powinny zostać ujęte kwestie związane ze źródłami finansowania w długim terminie i własnym kanałem telewizyjnym. Ważne jest też uporządkowanie relacji ze spółkami zależnymi. Resztę spraw będę mógł zdiagnozować po zapoznaniu się z sytuacją spółki od wewnątrz - temu właśnie będzie poświęcony najbliższy okres mojej pracy w Ekstraklasie.

Jakie były najtrudniejsze momenty w funkcjonowaniu Widzewa za czasów pańskiej prezesury?
Jednym z trudniejszych momentów była nieuzasadniona degradacja i zablokowanie Widzewowi wejścia do ekstraklasy mimo awansu wywalczonego na boisku. Kosztowało to Widzew kolejny rok w pierwszej lidze. To było duże rozczarowanie i zawód, bo przecież przedtem zespół i kibice świętowali wywalczenie pierwszego miejsca w lidze. Po tej niezasłużonej karze, ważyły się losy drużyny, niektórzy zawodnicy zastanawiali się czy zostać w Widzewie. Jak wiadomo, wszystko skończyło się dobrze, ale tamte przykre wspomnienia trudno zatrzeć.

Jakie wyzwania czekają Pana następcę w RTS Widzew i kiedy zostanie on wybrany?
Obecnie jedną z najważniejszych spraw dla Widzewa jest budowa nowego stadionu, w dużej mierze z jego powstaniem wiąże się dalszy rozwój klubu. Konieczny jest bieżący kontakt z Urzędem Miasta Łodzi, który odpowiada za prowadzi tą inwestycję w Partnerstwie Publiczno Prywatnym.Zadaniem zarządu będzie też dalsze wdrażanie modelu Financial Fair Play, wprowadzanego przez UEFA. Płynnie odbywa się przejęcie moich obowiązków przez obecny zarząd i do czasu Walnego Zgromadzenia Akcjonariuszy będzie działać w obecnym składzie.

Z czego jest Pan najbardziej dumny, odchodząc z pracy w łódzkim klubie?
Przede wszystkim w klubie został stworzony mechanizm, dzięki któremu Widzew może działać jako dobrze funkcjonująca organizacja biznesowa, mogąca pochwalić się profesjonalnym zarządzaniem. Nadal nie jest to normą i większość klubów sportowych funkcjonuje z dnia na dzień, bez długookresowego planu. Widzew działa inaczej, ma dalekosiężną wizję, opiera swoje funkcjonowanie na zasadach ładu korporacyjnego i skupia się na konsekwentnym realizowaniu kolejnych kroków. Widzew mimo przejściowych kłopotów czy krytyki, po prostu robi swoje i jestem przekonany, że jego plany zostaną osiągnięte.

W Widzewie, udało się położyć podwaliny pod wdrożenie modelu Financial Fair Play, który prowadzi do większej dyscypliny w finansach klubowych, pozwala ograniczyć nadmierne wydatki, jest więc kluczowy dla prawidłowego fun kcjonowania klubu i stabilizacji. Zgodnie z zapowiedziami UEFA w ciągu kilku lat wszystkie kluby mają działać w tym systemie. Przygotowania w tym kierunku prowadzi niewiele klubów. Udało się w Widzewie wypracować wiele przez ostatnie lata w kwestii bezpieczeństwa na stadionie.

Jakie wspomnienia wynosi Pan z łódzkiego futbolu, z Łodzi i czy doświadczenia łódzkie przydadzą się Panu w pełnieniu funkcji prezesa prezesów?
W Widzewie spędziłem wiele przyjemnych chwil, cieszę się, że w czasie gdy pełniłem funkcję prezesa w klubie przypadał właśnie setny jubileusz powstania Widzewa, wiele mówiło się o tradycji, bogatej historii Widzewa czy o słynnym widzewskim charakterze. Właśnie tę determinację i walkę do ostatniej minuty w dążeniu do celu chciałbym zapamiętać z Widzewa. Takie dążenie do celu i determinację miałem też okazję zaobserwować, gdy Widzew został przetrzymany w I lidze, nie podcięło to skrzydeł zawodnikom, wręcz przeciwnie po raz drugi walczyli awans do najwyższej ligi piłkarskiej i udowodnili, że miejsce Widzewa jest w Ekstraklasie.
Z pewnością nie zapomnę też wspaniałych kibiców klubu, którzy są z Widzewem na dobre i na złe, na trybunach potrafią stworzyć niepowtarzalną atmosferę. Łódź, jako siedziba Widzewa i ŁKS, dwóch ekstra-klasowych klubów pokazała mi, jak ważne jest zasada równego traktowania. Tutaj miałem okazję przekonać się, że to zapewnienie takich samych warunków do rozwoju, a nie faworyzowanie jednego z klubów jest kluczem do sukcesu. Doświadczenia zdobyte w Widzewie będą z pewnością przydatne w Ekstraklasie SA. Dzięki pracy w Widzewie od strony praktycznej mogłem poznać sposób działania klubu, przekonać się, co jest kluczowe dla jego rozwoju i będę chciał to wykorzystać na rzecz wszystkich klubów ekstraklasy.

Jest jeszcze kilka moich wątków osobistych. Otóż prezesurę w Widzewie rozpoczynałem od pogrzebu legendarnego prezesa Ludwika Sobolewskiego, a kończyłem pogrzebem Włodzimierza Smolarka, legendarnego piłkarza Widzewa i reprezentacji Polski. Pożegnanie tych Wielkich Ludzi Widzewa przez tysiące kibiców, nie tylko łódzkich, musiało robić wrażenie i było dowodem pamięci ich dokonań, przywiązania do klubu oraz siły sportu. Jestem dumny, że pracowałem dla takim właśnie klubie. Jest też wątek humorystyczny. Otóż zaczął pracę jako prezes Widzewa od podpisania kontraktu z Radkiem Matusiakiem i skończyłem też podpisaniem kontraktu z tym samym byłym reprezentanem, zresztą wychowankiem Widzewa.

Dziennik Łódzki

Kibice! Kobiety i mężczyźni, młodsi i starsi: łączcie się, chwytajcie za kamerę i nagrajcie, jak dopingujecie. Nagrody w nowym konkursie CalaPolskaKibicuje.pl czekają!

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gol24.pl Gol 24