Antyjedenastka 1. kolejki Ekstraklasa.net!

Sebastian Kaniewski
Piłkarze Widzewa bardzo słabo rozpoczęli sezon
Piłkarze Widzewa bardzo słabo rozpoczęli sezon T-Mobile Ekstraklasa/x-news
Pierwsze koty za płoty, ruszyła Ekstraklasa. Za nami 1. kolejka i od razu kandydatów do antyjedenastki nie brakowało. Zobacz, kto negatywnie wyróżnił się na inaugurację sezonu.

Duda (Lechia), Pawela (Podbeskidzie)

Alex Bruno (Widzew), Hermes (Zawisza), Małecki (Wisła), Przybecki (Zagłębie)

Bartkowski (Widzew), Żytko (Cracovia), Abbes (Widzew), Socha (Śląsk)

Rybansky (Podbeskidzie)

BRAMKARZ

Ladislav Rybansky (Podbeskidzie) - Słowak niezbyt miło będzie wspominał swój debiut w Ekstraklasie. Jego zespół był na dobrej drodze do odniesienia zwycięstwa z Lechią, jednak dwie bramki wpuszczone pod nogami słowackiego golkipera uniemożliwiły podopiecznym Czesława Michniewicza w osiągnięciu dobrego wyniku. Mierzący 193 cm golkiper od początku spotkania sprawiał wrażenie niepewnego i często miał problemy z poprawnym łapaniem piłki.

OBROŃCY

Jakub Bartkowski (Widzew) - Zawodnik, w którym pokładane są spore nadzieje. Niestety, w pierwszej kolejce Ekstraklasy, kiedy to powrócił do gry po prawej stronie defensywy zaprezentował się fatalnie. Nie dość, że w obronie nie radził sobie kompletnie z Michałem Żyro i po akcjach jego flanką padły trzy gole dla Legii, to był kompletnie niewidoczny pod bramką przeciwnika. Za wolny, zbyt bojaźliwy. Zdecydowanie to nie był jego dzień.

Mateusz Żytko (Cracovia) - Wygląda na to, że Ekstraklasa to dla niego za wysokie progi. Praktycznie miał swój udział przy wszystkich golach zdobytych dla Piasta. Kompletnie nie radził sobie z Rubenem Jurado. Popełnił wiele błędów w formacji obronnej, jednak często ratowała go nieskuteczność zawodników z Gliwic. Katastrofalny występ byłego gracza Zagłębia Lubin.

Hachem Abbes (Widzew) - Kolejny zawodnik, który prezentuje raczej poziom pierwszoligowy, zbyt niski na naszą Ekstraklasę. Tunezyjczyk popełnił błąd przy trzech golach zdobytych dla Legii. Najpierw nie zablokował prostopadłych zagrań Michała Żyro i Tomasza Brzyskiego, a oprócz tego nie interweniował przy strzale Jakuba Rzeźniczaka na 2:0. Malutki plusik za dobre, prostopadłe dogranie do Pawłowskiego, dzięki któremu Widzew miał szansę na zdobycie bramki.

Tadeusz Socha (Śląsk) - Nie dotrwał do drugiej części spotkania. Kompletnie nie radził sobie z Kiełbem, na co szybko zareagował Stanislav Lewy i zdjął go po pierwszej części gry. Nie pamiętamy ani jednego jego dobrego zagrania przez całe spotkanie. Cały czas spóźniony i niepewny.

POMOCNICY

Alex Bruno (Widzew) - Zero wygranych pojedynków oko w oko z defensorami Legii. Kompletnie niewidoczny, a jak już był przy piłce, to najczęściej ją tracił. Swoimi występami w poprzednim sezonie przyzwyczaił nas do czegoś innego.

Hermes (Zawisza) - Po tym doświadczonym i ogranym na polskich boiskach zawodniku można oczekiwać większej odpowiedzialności niż u młodych, dopiero wchodzących do gry piłkarzy. Brazylijczyk nie zachował zimnej krwi i po dwóch głupich faulach opuścił boisko już w 75. minucie. To najprawdopodobniej przez jego bezmyślne zagrania drużynie Zawiszy nie udało się zdobyć nawet jednego punktu na inaugurację sezonu.

Patryk Małecki (Wisła) - Miał być liderem drużyny, motorem napędowym. Niestety w pierwszym meczu kompletnie rozczarował. Nieudane rajdy, strzały z ponad 30 metrów, zupełnie nieprzygotowane, najczęściej lecące w trybuny. Zbyt egoistyczna i bezmyślna gra piłkarza pochodzącego z Suwałk.

Miłosz Przybecki (Zagłębie) - Z dużej chmury, mały deszcz. W rundzie wiosennej minionego sezonu "ciągnął za uszy" Polonię, miał być liderem zespołu z Lubina, a podobnie jak Małecki, zawiódł na całej linii. Na palcach jednej ręki można policzyć jego udane dośrodkowania i pojedynki jeden na jeden z defensorami Pogoni.

NAPASTNICY

Adam Duda (Lechia) - Wieczny talent, który w meczu z Podbeskidziem zanotował więcej spalonych, niż goli strzelonych w Ekstraklasie. Notorycznie był ustawiony za linią defensywy Podbeskidzia, a na dodatek zanotował fatalne pudło, kiedy to w pierwszej połowie spotkania z sześciu metrów dobijał strzał Wiśniewskiego praktycznie do pustej bramki.

Fabian Pawela (Podbeskidzie) - Miał sprawić, że kibicom Podbeskidzia rzadko będzie brakowało w swoich szeregach Roberta Demjana. W meczu z Lechią jednak był całkowicie niewidoczny, często się gubił i obrońcy szybko zabierali mu piłkę, kiedy tylko przy niej się znajdywał.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gol24.pl Gol 24