Z Kolumbijczykiem w składzie Kolejorz traci mało bramek, bo "Maniek" nie tylko dobrze czyta grę, potrafi twardo walczyć w powietrzu, ale także bardzo często naprawia błędy swoich kolegów. Jego kontuzja ma ogromny wpływ na postawę całej drużyny.
Występująca w dość eksperymentalnym składzie defensywa poznańskiej ekipy ma problemy z właściwym ustawianiem się i nie radzi sobie z szybkimi akcjami rywali. Dlatego z niecierpliwością kibice oczekują dnia, kiedy Arboleda znów będzie w pełni sił. Dobra wiadomość jest taka, że Kolumbijczyk rozpoczął indywidualne treningi. Zła natomiast, że nie wróci do pierwszego składu jeszcze przez sześć tygodni.
- Rehabilitacja Manuela po operacji mięśnia przywodziciela przebiega bardzo dobrze - mówi Andrzej Pyda, lekarz Lecha. - Będziemy mu powoli zwiększać obciążenia, ale nie ma co liczyć na to, że powróci szybciej niż za półtora miesiąca - dodaje Pyda. To oznacza, że Lech będzie musiał sobie radzić bez Arboledy jeszcze w meczach z Jagiellonią Białystok, Śląskiem Wrocław, Cracovią i Koroną Kielce. Najwcześniej gotowy do gry będzie w pojedynku z Lechią.
Krócej pauzować będzie Ivan Djurdjević, który nabawił się kontuzji mięśnia półścięgnistego w pierwszej odsłonie meczu z Wisłą. - Na razie nie wygląda to na poważny uraz, ale obawiam się, że czeka mnie osiem-dziewięć dni przerwy. Będzie bardzo ciężko wrócić do składu już na mecz z Jagiellonią. Na pewno zrobię jednak wszystko, by jak najszybciej dołączyć do zespołu - powiedział wczoraj "Djuka".
Djurdjevicia może zastąpić Marcin Kamiński. Do dyspozycji Bakero powinien być też już Luis Henriquez, któremu z pewnością wystarczy tydzień, by po podróży zza Ocean ponownie zaaklimatyzować się w Poznaniu. Jeśli więc nie wydarzy się nic nadzwyczajnego w piątkowym meczu z Jagiellonią, obrona Lecha występować będzie w składzie: Bruma, Wołąkiewicz, Wojtkowiak, Henriquez.
Problemy przed starciem z Lechem ma też Jagiellonia. Jakub Słowik, następca sprzedanego do belgijskiego Genk Grzegorza Sandomierskiego doznał w niedzielę podczas meczu z Polonią kontuzji mięśnia czworogłowego i grozi mu bardzo długa przerwa. W drugiej połowie Słowik został zmieniony przez Krzysztofa Barana, dla którego był to debiut w ekstraklasie. Baran został sprowadzony z Chojniczanki Chojnice. Drugim bramkarzem jest w tej chwili Tomasz Ptak, którego doskonale zna dyrektor sportowy Lecha Andrzej Dawidziuk. Ptak był w MSP Szamotuły, bronił też barw Górnika Konin.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?