Piłkarska przyzwoitość wymagała jednak, aby korzystając z atutu własnego boiska, pokonać pierwszą pucharową przeszkodę. Tym bardziej że trener Petr Nemec mecz przeciwko elblążanom potraktował jako próbę generalną przed sobotnią premierą pierwszoligową z Wartą Poznań. Na boisku oglądaliśmy więc od pierwszej minuty najsilniejszy skład, na jaki gdynian aktualnie stać.
Od początku spotkania gospodarze osiągnęli przewagę, ale poza niecelnymi na ogół strzałami z dystansu niewiele z niej wynikało. Olimpia grała w miarę uważnie w defensywie, szukając szczęścia w kontratakach. W doliczonym czasie gry pierwszej połowy żółto-niebiescy mogli prowadzić. Mateusz Szwoch tak zagrał z rzutu wolnego, że bramkarz gości minął się z piłką. Futbolówka odbiła się od Juliena Tadrowskiego, ale już z linii bramkowej zdołał ją wybić jeden z elbląskich obrońców.
Po przerwie piłkarze Arki nadal przeważali, ale ich ataki były nieporadne i mało skoordynowane. Serca miejscowych kibiców zabiły mocniej w 76 minucie, kiedy z kilku metrów strzelał Radosław Pruchnik, ale i tym razem futbolówka zamiast wpaść do siatki odbiła się od poprzeczki. A skoro nie potrafili zdobyć gola gdynianie, to uczynili to goście. W 82 minucie Anton Kołosow przymierzył z narożnika pola karnego na tyle precyzyjnie, że Maciej Szlaga był bez szans na skuteczną interwencję.
Zamiast zwycięskiej inauguracji sezonu piłkarze Arki załatwili sobie wolny weekend 11 sierpnia, bo wówczas do Gdyni przyjechałaby na kolejny pucharowy mecz Korona Kielce. Teraz to Olimpia zagra z ekstraklasową drużyną.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?
