Arka Gdynia - Śląsk Wrocław 2:1 (0:1). Koszmar Śląska w Gdyni! Ósemka wciąż niepewna (Wynik, relacja, skrót, bramki)

Piotr Janas
Piotr Janas
FOT. PRZEMYSLAW SWIDERSKI
Śląsk Wrocław przegrał z Arką Gdynia 1:2 (1:0) w meczu 28. kolejki PKO Ekstraklasy. Wynik otworzył Michał Chrapek, który w 12 min wykorzystał rzut karny. Arka wyrównała dopiero w 83 min za sprawą Adama Dancha, a zwycięstwo zapewnił jej gol Marko Vejinovicia zdobyty w 97 minucie! Wrocławianie nie wykorzystali szansy, by przyklepać awans do górnej ósemki.

Śląsk Wrocław do Gdyni jechał w roli zdecydowanego faworyta. Już przed rozpoczęciem tej serii gier wiadomo było, że wygrana zapewni wrocławianom górną ósemkę. Zadanie podopiecznym trenera Vítězslava Lavički niejako ułatwili rywale, bo zarówno Jagiellonia Białystok jak i Raków Częstochowa zgubiły punkty ("Jaga" zremisowała z Wisłą Płock, a Raków z ŁKS-em).

W składzie WKS-u niespodzianek nie było. Zgodnie z naszymi wcześniejszymi doniesieniami doszło do zaledwie jednej zmiany względem spotkania z Rakowem. Na prawym skrzydle zamiast Filipa Markovicia pojawił się Robert Pich, który... dokładnie tak jak przed tygodniem we Wrocławiu wywalczył rzut karny!

W 12 min Słowak próbował oddać strzał z pola karnego Arki, ale ubiegł go Mateusz Młyński, który chciał zastawić piłkę. Pich trafił go w nogę, padł jak rażony, a sędzia Paweł Raczkowski wskazał na 11 metr. Sytuacja mocno dyskusyjna, ale arbitrzy siedzący w wozie VAR nie przekonali Raczkowskiego, by ten zobaczył tę sytuację raz jeszcze.

Do piłki podszedł Michał Chrapek i mocnym płaskim strzałem w lewy róg bramkarza wyprowadził gości na prowadzenie. Pāvels Šteinbors wyczuł intencje strzelca, ale uderzenie było na tyle precyzyjne, że nie zdołał skutecznie interweniować.

Po tej sytuacji mecz mocno zwolnił. Gra często toczyła się w okolicach środka boiska, a Śląsk zagrażał rywalom głównie po szybkich kontratakach wyprowadzanych przez szybkiego jak wiatr Przemysława Płachetę. Zawodziło przede wszystkim ostatnie podanie, piłkarze Śląska w kluczowych momentach podejmowali złe decyzje.

W drugiej połowie początkowo obraz gry nie zmieniał się. Śląsk był częściej w posiadaniu piłki i kontrolował przebieg spotkania. Można było odnieść wrażenie, że "Wojskowi" są zadowoleni z jednobramkowego prowadzenia. Mimo nienajwyższego tempa już w 74 min Guillermo Cotugno zaczęły łapać skurcze. Urugwajczyk miał z tym problem już w poprzednim meczu i musiał prosić o zmianę. Tym razem zastąpił go nie Lubambo Musonda, a Kamil Dankowski.

W 82 min Śląsk został skarcony za minimalizm. Po dośrodkowaniu z rzutu rożnego Adam Danch doprowadził do wyrównania strzałem głową. Dopiero wtedy goście postanowili nieco śmielej zaatakować, ale to Arka była bliżej zdobycia kolejnej bramki, zwłaszcza po stałych fragmentach gry. Na wysokości zadania stawał jednak Matúš Putnocký.

Tak było aż do siódmej minuty doliczonego czasu gry, kiedy to Raczkowski po konsultacji z VAR-em odgwizdał karnego dla Arki. Okazało się, że przy bitym chwilę wcześniej rzucie rożnym piłka trafiła w rękę Israela Puerto! Ciężar odpowiedzialności wziął na siebie Marko Vejinović. Holender uderzył jednak źle i Putnocký zdołał odbić jego strzał, lecz wobec dobitki był już bezradny.

Piłkarze Śląska mogą pluć sobie w brody, bo na własne życzenie stracili szanse na zagwarantowanie sobie miejsca w górnej ósemce już teraz. Co prawda ta i tak jest już bardzo blisko, ale porażka w takich okolicznościach boli podwójnie.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Dni Lawinowo-Skiturowe

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera

Materiał oryginalny: Arka Gdynia - Śląsk Wrocław 2:1 (0:1). Koszmar Śląska w Gdyni! Ósemka wciąż niepewna (Wynik, relacja, skrót, bramki) - Gazeta Wrocławska

Wróć na gol24.pl Gol 24