Artur Gieraga (Motor): Jesteśmy przegranymi tej rundy

Karol Kurzępa
28-letni Gieraga strzelił w trakcie rundy jesiennej cztery gole, co czyni go najskuteczniejszym zawodnikiem Motoru.
28-letni Gieraga strzelił w trakcie rundy jesiennej cztery gole, co czyni go najskuteczniejszym zawodnikiem Motoru. Fot. Łukasz Kaczanowski
Zapraszamy na rozmowę z Arturem Gieragą, środkowym obrońcą Motoru Lublin po zakończeniu rundy jesiennej sezonu 2016/2017 w piłkarskiej III lidze.

Remis 1:1 z Resovią na koniec rundy był zasłużony?

Myślę, że tak. W pierwszej połowie rywale byli od nas lepsi. Po przerwie wszystko się wyrównało, ale co z tego. Ten podział punktów może nie przekreśla naszych marzeń o awansie, ale na pewno nas od tego oddala. Teraz czeka nas przerwa między rundami. Zobaczymy jak to wszystko będzie szło na wiosnę. Nadzieja jeszcze jest.

Co wasz czeka w najbliższych tygodniach?

Do końca listopada mamy okres roztrenowania. Potem trener da nam rozpiski na temat tego, co mamy robić podczas okresu urlopowego. Do treningów wrócimy w styczniu i będziemy przygotowywać się do następnej rundy.

O minionej rundzie chcielibyście jak najszybciej zapomnieć?

Na pewno tak. Można powiedzieć, że graliśmy w kratkę. Potrafiliśmy wygrać z Garbarnią w Krakowie, a potem jechać gdzieś na wioskę i przegrać. To była słaba runda w naszym wykonaniu. Odnieśliśmy tylko sześć zwycięstw. Jak na Motor, to bardzo mało. Rozumiem frustrację kibiców. Oczekiwali od nas pierwszego miejsca lub pozycji w czubie tabeli i niewielkiej straty do lidera. Cóż, taki jest sport. Jesteśmy przegranymi tej rundy i musimy z tego wyjść.

Kibice dawali wam do zrozumienia, że są bardzo niezadowoleni, krzycząc na meczach „Motorze! Więcej ambicji!”

Dokładnie. Oni oglądają mecze ze swojej perspektywy, my z nieco innej. Przed każdym spotkaniem jest rozdysponowane jak mamy grać. W niektórych momentach to wygląda tak, że się cofamy i dajemy pograć przeciwnikom, stawiając na kontry. To może tak wyglądać, że nie walczymy, ale mieliśmy określone założenia taktyczne i staraliśmy się realizować to, co nakreślił trener.

Chcesz zostać w Motorze czy zimą zamierzasz rozglądać się za innym pracodawcą?

Myślę, że za wcześnie na tego typu deklaracje. Czekają nas rozmowy z właścicielami klubu oraz z prezesem. Zobaczymy jak to wszystko widzą władze. Czy będą chcieli zostawić cały trzon drużyny, bądź dojdzie do zmian lub też będą chcieli dograć rundę wiosenną tym samym składem. Wówczas okaże się, czy spisujemy wiosnę na straty, czy jeszcze walczymy o awans, co będzie trudne. Wiadomo, że nasza sytuacja w tabeli jest bardzo ciężka.

Realnie oceniając, wierzycie jeszcze, że jest szansa by awansować?

Wierzymy. Tak jak mówiłem wcześniej, musimy poczekać na spotkanie z radą nadzorczą. Prezes ma nam przedstawić dalsze plany klubu. Czy walczymy dalej, czy mamy po prostu się utrzymać i budować drużynę na kolejne rozgrywki.

Wasza trzecioligowa grupa po reformie jest dużo trudniejsza?

Z pewnością jest trochę mocniejsza po połączeniu. Ale nas to w żaden sposób nie tłumaczy, bo dysponujemy bardzo mocnym składem, jak na ten poziom rozgrywkowy. Coś jednak nie zaskoczyło. Nie wiem, może jakaś żaba schowała się w szatni czy inny pech (śmiech). Niestety, przegrywaliśmy na wyjeździe ze słabymi drużynami, u siebie też dotykała nas niemoc i notowaliśmy mało zwycięstw.

Czy twoim zdaniem skład waszej drużyny jest słabszy w porównaniu do zeszłego sezonu? Latem odeszli Alek Komor czy Filip
Drozd, a to były ważne ogniwa zespołu w poprzednich rozgrywkach.

Fakt, chłopaki byli istotnymi postaciami, ale w ich miejsce pojawili się Kamil Oziemczuk czy Paweł Kaczmarek i inni. Myślę, że skład jest porównywalny do tego z zeszłego sezonu, może nawet mocniejszy. Każdy z nas wychodzi na boisko po to żeby walczyć i wygrywać, ale jak to się mówi „nazwiska nie grają”.

Jeszcze w czerwcu graliście baraż z Olimpią Elbląg, przy niemal dziewięciu tysiącach widzów na Arenie Lublin, ale końcówka 2016 roku była dla was smutna.

Na pewno tak. Wynik buduje atmosferę w szatni i wokół klubu. Gdybyśmy zajmowali pierwsze miejsce, to może na ostatnim meczu rundy na trybunach pojawiłoby się nawet 4-5 tysięcy kibiców. Niestety, nasza gra wygląda tak, jak wygląda. Liczba ludzi na stadionie jest adekwatna do naszej gry. Przychodzą tylko najwierniejsi sympatycy i my to doceniamy.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Materiał oryginalny: Artur Gieraga (Motor): Jesteśmy przegranymi tej rundy - Kurier Lubelski

Wróć na gol24.pl Gol 24