Przed samym spotkaniem byliśmy skoncentrowani i zdeterminowani. Każdy z nas myślał tylko o zwycięstwie - podkreślił pomocnik, przyznając, że gdyby podopieczni Wojciecha Robaszka strzelili gole na początku meczu, prawdopodobnie cały pojedynek zakończył by się większym dorobkiem bramkowym po stronie gospodarzy. - Rywal w pierwszej połowie był zagubiony i wystraszony. Nie do końca dobrze to wykorzystaliśmy, bo przeciwnicy powinni co najmniej dwukrotnie wyjmować piłkę z siatki - dodaje.
Rzeczywiście, łodzianie nie tylko przed, ale i po przerwie zmarnowali kilka świetnych okazji, po których mogli wcześniej niż dopiero w czterdziestej pierwszej minucie objąć prowadzenie, a potem jeszcze je podwyższyć. - Myślę, że to po prostu brak szczęścia - uważa Golański, zapewniając przy okazji, że w każdym meczu łodzianie będą walczyć o komplet punktów, by osiągnąć cel, jakim jest awans. - Nasze szanse oceniam wysoko. Mamy szeroką i wyrównaną kadrę - kończy.
Kolejny krok do sukcesu podopieczni Wojciecha Robaszka mogą uczynić już w środę. W ramach trzeciej kolejki rozgrywek na pierwszym w tym sezonie wyjeździe zmierzą się z WKS-em Wieluń.
Przeczytaj także relację z sobotniego spotkania Łódzkiego Klubu Sportowego z Omegą Kleszczów!
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?