Artur Sobiech, napastnik Lechii Gdańsk: Zjadłem obiad z Kevinem i było sympatycznie. Na ten moment nie ma tematu transferu

Paweł Stankiewicz
Paweł Stankiewicz
Artur Sobiech, piłkarz Lechii Gdańsk
Artur Sobiech, piłkarz Lechii Gdańsk Fot. Przemysław Świderski
Rozmowa z Arturem Sobiechem, napastnikiem Lechii Gdańsk, po meczu z Jagiellonią Białystok.

Strzeliłeś 30 bramkę w setnym meczu w ekstraklasie. Do w pełni udanego jubileuszu zabrakło tylko zwycięstwa?

Zgadza się. Szkoda zwłaszcza pierwszej połowy, w której mieliśmy kilka okazji. Sam podwyższyłem wynik, ale był minimalny spalony. Mamy VAR, więc zapewne decyzja sędziego była słuszna. Było idealne podanie Jarka Kubickiego, wyszedłem w tempo, minąłem bramkarza i strzeliłem, ale to był spalony chyba o paznokieć. Szkoda, bo prowadząc różnicą dwóch goli grałoby nam się łatwiej. Niestety, w drugiej połowie Jagiellonia zdobyła wyrównującą bramkę.

Lechia - Jagiellonia. Galeria zdjęć kibiców

Wiedziałeś w ogóle, że rozgrywasz setny mecz i to miało dla Ciebie znaczenie?

Nie odliczałem sobie tych spotkań, ale fajnie, że zagrałem setny mecz w ekstraklasie. Do tego spotkanie podkreślone golem. W Bundeslidze zabrakło mi dwóch spotkań do setki.

30 goli w 100 meczach. To dużo czy mało?

Napastnika rozlicza się z bramek, ale ważna jest też gra dla zespołu i utrzymywanie się przy piłce. Myślę, że na tym nie poprzestanę. Różne są charakterystyki napastników, ale bramek zawsze mogłoby być więcej. Podchodzę do tego ze spokojem i skupiam się na kolejnym meczu.

Gole z Jagiellonią i Wisłą Płock bardzo podobne…

W obu sytuacjach idealnie w pole karne dograł Filip Mladenović i piłka spadła mi akurat na głowę. Oby ta seria była podtrzymana także w kolejnych spotkaniach.

Z czego wynikała taka różnica w grze Lechii pomiędzy pierwszą, a drugą połową meczu?

W pierwszej połowie wyszliśmy wysokim pressingiem i wiele piłek przechwyciliśmy na połowie Jagiellonii. Stąd też brały się szybkie akcje i sytuacje do strzelenia gola. Przeważaliśmy, mieliśmy blisko 60 procent posiadania piłki i staraliśmy się kontrolować grę. Po przerwie za bardzo się cofnęliśmy i Jagiellonia stwarzała sobie okazje bramkowe.

CZYTAJ TAKŻE: Zobaczcie piękne partnerki piłkarzy Lechii Gdańsk

Można się zastanawiać dlaczego Lechia nie może grać w ekstraklasie tak, jak z Broendby IF w pierwszym meczu w Gdańsku?

W pierwszej połowie spotkania z Jagiellonią pokazaliśmy dobry futbol. Szkoda drugiej części, ale taka jest piłka. Nie zawsze się wygrywa, a zespół z Białegostoku to jest trudny przeciwnik. Trzeba docenić piłkarską klasę rywala, a remis jest wynikiem sprawiedliwym.

Straty punktów u siebie są bolesne?

Musimy wygrywać stykowe mecze. Tym bardziej, jak obejmujemy prowadzenie. Wielokrotnie pokazywaliśmy, że potrafimy dowieźć wynik do końca, a tym razem się nie udało. Przeanalizujemy to spotkanie i w meczu z Rakowem Częstochowa musimy zdobyć trzy punkty.

Czujesz zmęczenie po rywalizacji z Broendby i meczach co kilka dni?

Nie, mecze z Broendby są już za nami. Musimy skupić się na spotkaniach ligowych. Mieliśmy dogłębną analizę spotkań z duńskim zespołem i na pewno szkoda, że nie udało się awansować do kolejnej rundy. To była fajna przygoda, ale w tej chwili to już historia i trzeba patrzeć w przyszłość.

W meczu z Jagiellonią często w ataku wspierał Ciebie Flavio Paixo. Łatwiej się wtedy gra?

Trener podporządkowuje taktykę pod danego przeciwnika i do niego zależy, czy gramy na jednego napastnika czy dwóch. Jesteśmy gotowi do gry w każdym systemie.

Ostatnio pokazałeś się na zdjęciu z Kevinem Grosskreutzem, który gra w trzecioligowym KFC Uerdingen. Mówiło się o zainteresowaniu tego klubu Tobą. Okno transferowe jest już dla Ciebie zamknięte?

Dostaliśmy dwa dni wolnego i wykorzystałem ten czas, żeby polecieć do żony do Dortmundu. Z Kevinem to stara znajomość, dobrze się znamy, w Darmstadt dzieliliśmy nawet dom bliźniaczy. Zaprosił mnie do swojej knajpy na obiad i było sympatycznie.

Coś może się jeszcze wydarzyć?

To pytanie do mojego menedżera, ale na ten moment nie.

Robert Lewandowski jednak nie przedłuży umowy z Bayernem? Pojawiły się rozbieżności

Press Focus / x-news

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Konferencja prasowa po meczu Korona Kielce - Radomiak Radom 4:0

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera

Materiał oryginalny: Artur Sobiech, napastnik Lechii Gdańsk: Zjadłem obiad z Kevinem i było sympatycznie. Na ten moment nie ma tematu transferu - Dziennik Bałtycki

Wróć na gol24.pl Gol 24