Awantura o flagę, czyli kibice winni tak jak ochrona

Konwalia
Czy coś mogło jeszcze bardziej rozzłościć kibiców po „przegranym” w ostatniej minucie meczu z Niemcami? Tak, wiadomość o pocięciu flagi „Wodzisław Śląski”. Psy za zbezczeszczenie symboli narodowych wiesza się na ochronie. Ochłońmy, jeśli już, to nie tylko ochrona winna.

Przypominajmy. Na jednej z bram stadionu PGE Arena w Gdańsku przed wtorkowym meczem z Niemcami ochrona zmusiła kibiców z Wodzisławia Śląskiego, do pocięcia ich flagi, bowiem była za duża, aby można było ją wnieść. Wszystko bowiem za sprawą przepisów, które zezwalały na wniesienie płócien o maksymalnej wielkości 2x1,5m. Przepisów, których tak naprawdę nie było. Ochronę w pomyłkę wprowadził gdański magistrat.

Jak można było się przekonać oglądając mecz, na trybunach nie brakowało zdecydowanie większych flag, niż pozwalałyby na to omyłkowo wprowadzone regulacje prawne. Oznacza to, że kibice z Wodzisławia Śląskiego mieli… wyjątkowego pecha, bowiem natrafili na nadgorliwych ochroniarzy.

Jeśli przyjąć, że flaga została zbezczeszczona po przecięciu jej na pół, to pomijając skandaliczne zachowanie ochrony, równie żenująco zachowali się kibice… z Wodzisławia Śląskiego, którzy na to pozwolili. I cóż z tego, że gdyby nie pocięli flagi, to nie obejrzeliby meczu? Cóż z tego, że przejechali cały kraj? Cóż w końcu z tego, że zapłacili horrendalnie duże pieniądze za bilety? Flaga rzecz święta - mecz kadry przy jej nietykalności to dosłownie nic. I chyba nikt się z tym kłócił nie będzie. Więc jeśli już smagamy ochronę za jej naganne i niedopuszczalne zachowanie, to nie możemy zapomnieć, aby tak samo ukarać kibiców z Wodzisławia.

Jak się okazuje, cała afera jest… guzik warta. Sprawę dla wp.pl wyjaśnił Prawnik Krzysztof Szymański z firmy AEQUU: - W doktrynie przyjęło się, że aby mówić o znieważeniu lub zniszczeniu symbolu państwowego, zachowanie pracownika ochrony winno było być intencjonalne, mające na celu wyrażenie lekceważenia dla polskiego symbolu państwowego, a więc powinno stanowić wyraz pogardy, ośmieszenia lub uwłaczania symbolowi państwowemu - w tym przypadku wobec flagi. Pracownik ochrony działał natomiast w ramach obowiązującego go regulaminu imprezy mówiącego o maksymalnych rozmiarach flag, które można było wnosić na teren stadionu w Gdańsku i wydaje się, że przecięcie flagi nie miało na celu jej zniszczenia - mówi Szymański.

- Dodatkowym usprawiedliwieniem dla ochroniarza jest również sposób w jaki flaga została przecięta - tj. w wyniku przecięcia powstały dwie niezależne flagi. W przypadku gdyby ochroniarz przeciął flagę wzdłuż, tzn. np. oddzielił od siebie kolor biały od czerwonego, można by mówić o zachowaniu lekceważącym, mającym na celu zniszczenie symbolu państwowego i wtedy zastosowanie art. 137 par. 1 Kodeksu karnego byłoby zasadne - kończy Szymański.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gol24.pl Gol 24