POLSKA - CHORWACJA WYNIK. Polacy znokautowani przez Chorwację [RELACJA, ZDJĘCIA]
Witalij Bałaszow, który we wtorek podpisał kontrakt z Wisłą i w tym samym dniu strzelił pierwszą bramkę dla niej w sparingu z Ferencvarosi Budapeszt, będzie zatem piątym Ukraińcem, który zagra w zespole z ul. Reymonta w oficjalnym meczu. Odkąd piłkarze z tego kraju biegali po boisku w koszulkach z białą gwiazdą na piersi minęło jednak sporo czasu, bo miało to miejsce w latach 90-tych XX wieku.
Pierwszym z Ukraińców, który trafił do Wisły, był Oleg Derewinski. Miało to miejsce w 1992 roku. Ten pomocnik awizowany był jako poważne wzmocnienie, ale nie do końca spełnił pokładane w nim nadzieje. W Wiśle Derewinski spędził raptem jeden sezon, strzelając zaledwie jedną bramkę.
Było to jednak historyczne trafienie, bo Ukrainiec okazał się pierwszym obcokrajowcem, który zdobył gola w barwach klubu z ul. Reymonta. Miało to miejsce dokładnie 7 października 1992 roku w zremisowanym 1:1 przy ul. Reymonta meczu z Górnikiem Zabrze. W kolejnych latach nie sięgano w Wiśle po zawodników z Ukrainy. Dopiero gdy w sezonie 1995/96 „Biała Gwiazda” walczyła w ówczesnej II lidze o powrót do ekstraklasy, pomóc w tym mieli również gracze zza naszej wschodniej granicy.
W tamtych latach przy ul. Reymonta zagrało aż trzech Ukraińców. Dwaj z nich okazali się jednak niewypałami transferowymi, trzeci bronił z niezłym skutkiem barw Wisły nie tylko w II lidze, ale również po powrocie do ekstraklasy. Jako pierwszy w barwach Wisły z tej trójki zadebiutował Mikołaj Kopystijanski. Nie sprawdził się jednak ten piłkarz zupełnie w nowym zespole. Świadczą o tym raptem trzy rozegrane mecze w pierwszej drużynie „Białej Gwiazdy”. Tylko nieco lepiej poszło Romanowi Goszowskiemu, który w Wiśle spędził sezon 1995/1996 i w jakimś stopniu przyczynił się do powrotu drużyny do ekstraklasy, rozgrywając trzynaście meczów, w tym dziesięć ligowych. Inna sprawa, że tylko dwa spośród nich w pełnym wymiarze czasowym.
Wzmocnieniem, jak na tamte czasy, okazał się jedynie Wiktor Sydorenko. Ten spędził w Wiśle aż trzy sezony - jeden w II lidze i dwa w ekstraklasie. Uzbierało się dzięki temu Ukraińcowi 71 meczów z białą gwiazdą na piersi. Strzelił też cztery bramki. Pewnie tych meczów w jego wykonaniu byłoby więcej, ale z końcem 1997 roku do Wisły wkroczyła Tele-Fonika i Ukrainiec stał się jedną z pierwszych ofiar nowych porządków. Po prostu zabrakło dla niego miejsca w budowanym bardzo mocnym zespole. W Polsce Sydorence tak się jednak spodobało, że został tutaj na długie lata. Grał później jeszcze w takich klubach jak: Wawel, Hutnik, a karierę zakończył w Bronowiance.
Warto wspomnieć o tym, że kontrakt z Wisłą miał jeszcze jeden Ukrainiec, Andrij Boraczyński. Ten bramkarz, który w Polsce grał wcześniej w Naprzodzie Rydułtowy, Concordii Knurów i Gliniku Gorlice na ul. Reymonta trafił przed przed sezonem 1997/98. Uchodził za spory talent, dlatego zdecydowano się go pozyskać. Boraczyński nie rozegrał jednak ani jednego oficjalnego meczu w barwach „Białej Gwiazdy”. Karierę ten zawodnik kontynuował jednak w klubach z naszego regionu. Grał w Dalinie Myślenice i Wawelu Kraków.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?