Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Bałtyk Gdynia przegrał w Żaganiu i musi patrzeć za plecy

Szymon Szadurski
Szymon Szadurski
Czarni Żagań pokonali Bałtyk Gdynia
Czarni Żagań pokonali Bałtyk Gdynia Adam Żyworonek
Po wyjazdowej porażce z Czarnymi Żagań 0:1 w sobotnim meczu grupy zachodniej II ligi nieciekawie wygląda sytuacja Bałtyku Gdynia. Biało-niebiescy na dobre zadomowili się w dolnych rejonach tabeli i zespół, który przed rozpoczęciem rozgrywek zapowiadał szturm na I ligę, coraz poważniej musi brać pod uwagę, iż przyjdzie mu stoczyć twardy bój o zachowanie statusu II-ligowca.

Bałtykowi kolejny raz na wyjeździe nie udało się strzelić gola, co powoli staje się niechlubną tradycją przy okazji meczów granych przez gdynian poza Gdynią. Biało-niebiescy co prawda swoje spotkania przegrywają zazwyczaj minimalnie i często w pechowych okolicznościach, nie będąc drużyną gorszą od rywala, jednak nie zmienia to faktu, iż za sam styl w piłce nożnej nikt punktów nie przyznaje, a tych Bałtykowi zaczyna dramatycznie wręcz brakować.

Sobotni mecz z Czarnymi rozstrzygnął się w 60. minucie, kiedy Marcina Matysiaka uderzeniem z rzutu karnego pokonał Radosław Flejterski. Bramkarz Bałtyku wcześniej w niegroźnej, wydawałoby się, sytuacji faulował w szesnastce Piotra Górskiego. Podopiecznym trenera Adama Topolskiego nie udało się tymczasem przez cały mecz znaleźć sposobu, aby choć raz skierować piłkę do bramki gospodarzy.

- Szkoda, bo sytuacje mieliśmy, mogliśmy nawet wygrać - mówi Topolski. - Dominik Lemanek trafił w słupek, Maciej Manelski z pięciu metrów obok bramki, Dariusz Kudyba z siedmiu metrów wprost w bramkarza. Znowu zawiodła skuteczność. W doliczonym czasie gry sędzia nie podyktował też ewidentnego rzutu karnego, gdy wpół łapany był Paweł Król.

Bałtyk jest w tym sezonie dramatycznie słaby i nieskuteczny w ofensywie, zawodzą praktycznie wszyscy napastnicy, może jedynie z wyjątkiem Kudyby. Na domiar złego, Adam Topolski w sobotnim meczu miał wielki problem, aby zestawić swój zespół w ataku, bowiem z różnych względów nie mogło wystąpić kilku czołowych zawodników. Za cztery żółte kartki pauzował największy gwiazdor ekipy Piotr Włodarczyk, eks-reprezentant Polski, który jednak nie zachwyca, delikatnie pisząc, swoją postawą kibiców.

Ponadto kontuzje leczą błyszczący w przedsezonowych sparingach Robert Hirsz oraz kolejny napastnik, wypożyczony z Pogoni Szczecin Radosław Wiśniewski. Na dodatek wykartkowany był także Miłosz Filipiak, a uraz leczy Damian Jędryka. Wskutek tego wszystkiego w drugiej połowie w barwach gdynian zadebiutował zaledwie 16-letni Alan Wilczewski, który zastąpił Arkadiusza Byczkowskiego. - Alan pokazał się z dobrej strony, to jeden z nielicznych pozytywów tego spotkania - ocenia trener Topolski.

Co znamienne, Bałtyk przegrał w tym sezonie wszystkie sześć meczów wyjazdowych, w których stracił choćby jednego gola.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Wielki Piątek u Ewangelików. Opowiada bp Marcin Hintz

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na gol24.pl Gol 24