Tak piorunującego i sensacyjnego początku nikt się nie spodziewał. 180 sekund po pierwszym gwizdku Jorge Molina nieoczekiwaniem wyprowadził Betis na prowadzenie, wykorzystując dobrą wrzutkę z rzutu wolnego i złe ustawienie obrońców rywala. Nie minęły 4 minuty, a Barcelona przegrywała już 2:0.
Po raz kolejny zawiniła defensywa, a w roli głównej znów wystąpił Molina, który nie zmarnował sytuacji sam na sam. Po zdobyciu dwóch goli miejscowi nieco się uspokoili próbując utrzymać się przy piłce. Barca nie grała swojego magicznego futbolu, ale z czasem bardziej się rozkręciła. W 37.minucie udało się zdobyć kontaktowego gola.
Geniuszem błysnął Leo Messi, który mimo asysty dwójki obrońców doszedł do futbolówki i pewnie umieścił ją między słupkami. Ostatnie słowo należało jednak do „Verdiblancos”. Na minutę przed końcem pierwszej części Arzu dobrze zachował się w zamieszeniu w polu karnym i podwyższył prowadzenie swojej drużyny.
Barcelona rozpoczęła drugą część bardzo ofensywnie. W 54.minucie mogło być 3:2, gdyby Messi nie przestrzelił z rzutu karnego. Od tego momentu impet mistrzów Hiszpanii wyraźnie opadł, a podopieczni Josepa Guardioli nie grali tak jak przyzwyczajali swoich kibiców.
Betis nie rezygnował i starał się zaaplikować czwartego gola. Najbliżej tej sztuki był Perez Nacho i tylko wspaniała parada Pinto uratowała przyjezdnych od kolejnej straty. Do końca meczu obie drużyny prezentowały bardzo szarpany i nieprzyjemny futbol dla oka i więcej goli już nie zdobyły. Ostatecznie Betis niespodziewanie pokonał Barcelonę 3:1.
W kolejnej rundzie Copa del Rey zagrają jednak Katalończycy za sprawą dużej zaliczki z pierwszego meczu wygranego aż 5:0.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?