Początek spotkania nie zwiastował goleady, wręcz nasuwał myśli, że Barcelona może mieć dzisiaj trochę problemów. Athletic bardzo mądrze się bronił, skutecznie uniemożliwiał rozegranie piłki w ataku pozycyjnym i posłanie podania w tempo w pole karne. W tej sytuacji gospodarze mieli problemy z wypracowaniem sytuacji, ale w końcu zaczęli dopinać swego i zmazali jakiekolwiek złudzenia.
W 22. minucie po wykonaniu rzutu rożnego, Gorka Iraizoz obronił trudne uderzenie Cesca Fabregasa z pola karnego. W pobliżu był jednak Gerard Pique i z paru metrów trafił do pustej bramki. Za chwilę zrobiło się 2:0. Tym razem Xavi znakomicie zagrał nad obrońcami do Messiego, który poczekał aż bramkarz się położy i stworzy mu szansę na przelobowanie. Do zmierzającej do siatki futbolówki ruszył jeszcze Fernando Ammorebieta, lecz nie uratował sytuacji.
Podłamani Baskowie nie potrafili przeciwstawić żadnych argumentów i co rusz narażali się na dynamiczne natarcia Barcelony. Jej przewaga nie podlegała żadnej dyskusji, a kolejne bramki były już tylko kwestią czasu. W 39. minucie świetny strzał Cesca Fabregasa z dwunastu metrów zdołał wybronić Iraizoz. Sześć minut później Jordi Alba ucelował z bliska w poprzeczkę. Co jednak odwlecze to nie uciecze. W doliczonym czasie gospodarze przeprowadzali bajkową, kombinacyjną akcję. Szarżujący Messi podał przed pole karne do Fabregasa, ten odegrał z kolei na prawą stronę, gdzie rozpędzony Adriano wpadł jak najbliżej mógł i z pierwszej piłki huknął pod poprzeczkę.
Po zmianie stron dominacja Katalończyków nie malała. Drugą bramkę koniecznie chciał znaleźć Leo Messi. W 53.minucie groźnie przymierzył z szesnastu metrów, ale Iraizoz popisał się dobrą interwencją. Chwilę później Argentyńczyk mógł wywalczyć jedenastkę, gdyby sędzia był bardziej uważny i zwrócił uwagę na nieprzepisowe próby zatrzymania.
W 57.minucie Barca władowała czwartego gola, a na listę strzelców wreszcie wpisał się Cesc Fabregas. W polu karnym stał niepilnowany, dostał prostopadłe podanie od Iniesty i spokojnie uderzył przy bliższym słupku.
Po trafieniu nr 4, Barcelona trochę się uspokoiła, zaś Bilbao rozpoczęło starania o zachowanie honoru. W dwóch świetnych okazjach minimalnie pomylili się Fernando Llorente i Ander Herrera. W 65.minucie Ammorebieta zagrał z własnej połowy w pole karne oponenta. Tam czyhał nieupilnowany Ibai Gomez, przed sobą miał tylko Valdesa i wpakował piłkę między słupki pod nogami katalońskiego golkipera.
Odpowiedź poszła natychmiastowo, a współpracę idealną zademonstrowali Pedro i Leo Messi. Po wspaniałej wymianie podań, Argentyńczyk przyładował z ostrego kąta w okienko baskijskiej bramki i jak się okazało ustalił końcowy rezultat.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?