Bartczak: Jest coraz ciężej, bo meczów coraz mniej

Gazeta Krakowska
Mateusz Bartczak ciągle wierzy w utrzymanie
Mateusz Bartczak ciągle wierzy w utrzymanie Arkadiusz Gola / Polskapresse
- Mamy już dużą stratę do bezpiecznej lokaty. Ale walczymy i będziemy robić to tak długo i na tyle, na ile starczy nam sił - mówi Mateusz Bartczak, pomocnik Cracovii.

Sytuacja Cracovii staje się coraz bardziej dramatyczna, szanse na utrzymanie pozostają już tylko iluzoryczne...
Jest coraz ciężej, bo meczów jest coraz mniej. Mamy już dużą stratę do bezpiecznej lokaty. Ale walczymy i będziemy robić to tak długo i na tyle, na ile starczy nam sił.

Teraz gracie na własnym boisku i to z mocnym rywalem jakim jest Polonia Warszawa, a więc...
Tak się to do tej pory układało, że zdecydowanie lepiej radzimy sobie w meczach u siebie. Na pewno będzie ciężko o zwycięstwo z warszawianami, ale niewątpliwie stadion to poważny atut.

Jest Pan najbardziej doświadczonym piłkarzem w Cracovii, przeżył Pan wiele, ale z tak trudną sytuacją jak ta chyba nie miał Pan jeszcze do czynienia?
Na pewno jest mi trudno z tym żyć, ale przecież nie tylko mnie, także trenerom i kolegom. Podjęliśmy się jednak wszyscy tego trudnego zadania jakim jest walka o utrzymanie, wiedzieliśmy więc, co nas będzie czekać, byliśmy wszyscy świadomi tego, jak ciężko się będzie utrzymać.

Rozegrał Pan najwięcej meczów w polskiej lidze spośród wszystkich piłkarzy "Pasów", na pewno na Pana najbardziej się liczy.
Niech każdy liczy na siebie, proponuję, by podejść do swoich obowiązków właściwie, to znaczy na sto procent. Nie ma co oglądać się na innych, trzeba brać odpowiedzialność we własne ręce.

Spotykacie się z Polonią, klubem dla Pana szczególnym, z którym zdobył Pan mistrzostwo i Puchar Polski. Odczuwa Pan jeszcze szczególny sentyment do tego klubu?
Spędziłem tam spory kawałek życia. Różnie było, czasami lepiej, czasami gorzej, ale zebrałem potężne doświadczenie. To tam zadebiutowałem w ekstraklasie. Miło wspominam tamten czas, mieliśmy bardzo dobrą drużynę, w której grali reprezentanci Polski. Był to zespół budowany pod mistrzostwo i to się nam udało.

Czytaj więcej o Cracovii!

Dlaczego więc w 2002 r. odszedł Pan do Amiki Wronki?
Drużyna była wtedy do spadku, wycofał się sponsor, wyprzedawano najlepszych piłkarzy, nie było przyszłości. Klub zaczął się sypać organizacyjnie. Chciałem się rozwijać i myślę, że odszedłem w odpowiednim momencie.

Teraz Polonia ma wszelkie dane ku temu, by walczyć o mistrzostwo, a przeżywa spore zawirowania.
Sporo się działo w tym klubie w tym sezonie. Zmieniano trenerów jak rękawiczki, ale wydaje mi się, że prezes Wojciechowski wyciąga wnioski. Sięgnął po trenera Zielińskiego, a to dobry pomysł.

Zgadza się Pan z tezą, że z warszawianami może być wam łatwiej, niż np. z Zagłębiem Lubin? Polonia nie będzie się bronić.
Zgadzam się, Polonia ostatnio przegrała u siebie, musi gonić czołówkę, zapowiada się na otwarty mecz, a kto będzie lepszy, ten wygra.

Rozmawiał Jacek Żukowski

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gol24.pl Gol 24