Drgnęło serce przed pierwszym gwizdkiem, kiedy przyszło Panu stanąć naprzeciwko Wisły?
Trochę tak. Czekałem z niepewnością na ten mecz, ale wiadomo, że jak sędzia już zagwizdał, to wszystko poszło na bok i walka toczyła się na całego. Generalnie był to dobry mecz.
Po bramce dla Polonii nie okazywał Pan jednak jako jedyny ze swojej drużyny wielkiej radości.
Oczywiście cieszyłem się, ale nie okazywałem tego, po pierwsze, z szacunku dla Wisły, a po drugie, miałem świadomość, że jeszcze cały mecz przed nami, więc z radością trzeba poczekać do końca.
Jak podobała się Panu Wisła?
Podobała mi się przede wszystkim Polonia, choć trochę błędów też było. Wynikało to chyba z tego, że jeszcze nie weszliśmy do końca w sezon. Wisła meczów o stawkę miała zdecydowanie więcej. Krakowianie wyglądają dojrzale. Mają indywidualności, które robią różnicę, i trzeba się było mocno napracować, żeby to zniwelować.
Końcówka należała do Wisły. Poza waszą kontrą w ostatniej minucie krakowianie praktycznie zamknęli was na waszej połowie.
Mocno napracowaliśmy się wcześniej, szczególnie w środku pola. Robert Jeż już był tak zmęczony, że prosił o zmianę. Zrobiła się dziura w pomocy i nie da się ukryć, że w końcówce Wisła miała dużo więcej swobody.
Pewnie oglądał pan Wisłę w meczach pucharowych. Jak się Panu podobały?
Najbardziej podobał mi się ostatni mecz z Liteksem. Wcześniej było trochę braków organizacyjnych tej drużyny, bo indywidualnie zawodników Wisła ma dobrych. W tym ostatnim spotkaniu już w grze krakowian bałaganu nie było. Dobrze grała obrona, w środku pola królował Sobolewski, a przy nim Melikson ma dużo swobody i może pokazać swoje możliwości.
APOEL jest do przejścia?
Taka południowa piłka chyba bardziej będzie odpowiadała Wiśle niż skandynawski futbol. Rozmawiałem z Kamilem Kosowskim i powiedział mi, że Wisła musi uważać na tę drużynę, bo ma kilku bardzo dobrych piłkarzy.
Która Wisła jest lepsza, obecna czy ta, w której Pan grał?
Gdybym był po drugiej stronie, to powiedziałbym, że obecna [śmiech]. Mówiąc poważnie, to trudno to porównywać. Dlatego powiem tylko tyle, że jest to w tej chwili inny zespół.
Nie żałuje Pan, że wam się kiedyś nie udało, a teraz drużyna może wreszcie awansować do Ligi Mistrzów?
Żal, że nam się nie udało awansować, oczywiście pozostał. Teraz jednak mogę powiedzieć otwarcie, że z całego serca życzę Wiśle tego awansu. Jeśli go zdobędzie, będę się bardzo cieszył.
Rozmawiał Bartosz Karcz / Gazeta Krakowska
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?