Minimalnie wyżej notowani są rzeszowianie, którzy po ośmiu kolejkach zajmują czwarte miejsce z dorobkiem 16 punktów. Drużyna z Kalisza zgromadziła o dwa mniej i daje jej to szóstą lokatę. W ostatniej kolejce resoviacy wygrali wyjazdowe spotkanie z rezerwami ŁKS-u Łódź natomiast KKS w ostatniej chwili wypuścił z rąk zwycięstwo z Rekordem Bielsko-Biała (decydujący o remisie gol padł w 90. minucie spotkania). Warto zauważyć, że oba zespoły nie należą do czołówki jeśli chodzi o skuteczność. Kaliszanie zdobyli jak na razie tylko dziewięć bramek. Resovia na tym tle wypada tylko minimalnie lepiej, bo ma ich na koncie dwanaście.
Resoviacy na pewno będą musieli uważać na Nestora Gordillo, który jest świeżo po powrocie po kontuzji, a już w pierwszym meczu po rekonwalescencji zdobył gola. Kibice rzeszowskiego zespołu natomiast cały czas niecierpliwie czekają na debiut w tym sezonie Maksymiliana Hebela, który od początku sezonu zmaga się z kontuzją. Ostatnio jednak po raz pierwszy był już na ławce rezerwowych, więc kto wie…?
Resoviacy ostatnio troszkę nadużyli zaufania swoich kibiców, bo remis w Rzeszowie z Zagłębiem II Lubin nie był na pewno traktowany jak sukces - przed tamtym spotkaniem wszyscy zdecydowanie oczekiwali kompletu punktów. Z kolei ostatnie starcie z ŁKS-em II Łódź niby dało trzy punkty, ale jeśli przypomnimy sobie okoliczności i styl, w których Resovia wygrała, to można przed starciem z Kaliszem mieć obawy. Z drugiej jednak strony, jeśli Resovia chce pokazać, że pretenduje do czołowych lokat, to musi w takich meczach punktować.
Początek spotkania o godz. 18; transmisja w TVP Sport.