Blisko 600 kibiców Rakowa dopingowało w Zabrzu zespół z Częstochowy

Sytuacja beniaminka, nie skupia się jedynie wokół problemów sportowych. Częstochowianie zmagają się również z trudnościami infrastrukturalnym. Swoje mecze Raków rozgrywa w Bełchatowie - na GIEKSA Arenie. Odległość dzieląca Częstochowę i Bełchatów, nie jest jednak problemem dla najbardziej zagorzałych sympatyków częstochowskiego Rakowa. W każdej kolejce wspierają oni swoich podopiecznych głośnym dopingiem.

Zadowalające mogą być również liczby wyjazdowe. Do odległego o ponad czterysta kilometrów Białegostoku, częstochowianie udali się w liczbie prawie dwustu kibiców. Doping i wsparcie zaowocowały jedynym w tym sezonie zwycięstwem, po bramce kapitana – Tomasa Petraska.

Do leżącego blisko Częstochowy – Zabrza, na mecz z Górnikiem, częstochowianie udali się w liczbie niespełna sześciuset fanów. W tym przypadku liczne wsparcie nie pomogło, gdyż Raków poległ po pechowym golu samobójczym – Igora Sapały.

Na pomeczowej konferencji w Zabrzu, fantastyczną atmosferę kibicowską docenił trener czerwono-niebieskich – Marek Papszun, będąc jednocześnie wdzięcznym za tak liczną liczbę kibiców, ze strony gości.

Budujące na przyszłość, są statystyki Rakowa. W Zabrzu, to częstochowianie dominowali, jednak podobnie jak w „domowym” starciu z Cracovią, zabrakło najważniejszego – bramek. Gdy zawodnicy ze świętego miasta, połączą znakomity doping kibiców, wraz ze swoją grą – Raków może sprawić niejedną niespodziankę na przestrzeni całego sezonu.

 
 
Trener Górnika Zabrze o przygotowaniach do Ekstraklasy