Bodzio W. znowu strzegł dostępu do bramki ŁKS-u

Paweł Hochstim / Dziennik Łódzki
Po raz ostatni strzegł bramki ŁKS w meczu ligowym 13 sierpnia, gdy łodzianie przegrali w Warszawie z Polonią 0:2. Później całą jesień przesiedział na ławce rezerwowych, aż wreszcie w ostatnim tegorocznym meczu trener Ryszard Tarasiewicz zdecydował się właśnie na niego.

Wystawienie Wyparły, jednego z symboli ŁKS, było największą niespodzianką, bo jeszcze niedawno mówiło się, że z powodu kłopotów zdrowotnych Bodzio W. nie zagra do końca roku. Ale bramkarz wyleczył się wcześniej i Tarasiewicz na niego postawił. Wygrać meczu się nie udało, ale trener ŁKS nie może mieć pretensji do Wyparły.

Przed meczem, gdy dziennikarze dostali składy drużyn żartowano, że trener bramkarzy Bogusław Wyparło wystawił bramkarza Bogusława Wyparłę. - Decyzję podjął trener Tarasiewicz - mówił po meczu Bodzio W. - A ja dzisiaj zakończyłem swoją przygodę z funkcją trenera bramkarzy.

Wyparło zapowiada, że wiosną ma zamiar powalczyć o odzyskanie miana bramkarza numer 1 w ŁKS. Jeżeli w Łodzi zostanie Czarnogórzec Pavle Velimirović, co wcale nie jest pewne, to czeka go poważna rywalizacja, bo młody bramkarz nie ukrywa, że ma ambicje gry. Do tej pory spisywał się nieźle, ale w ostatnim meczu z Lechem w Poznaniu popełnił kilka błędów i dlatego Tarasiewicz zdecydował się na zmianę w bramce.

Wyparło zamierza wiosną grać w ŁKS, choć pewnie i jemu szefowie klubu zaproponują "obowiązkową obniżkę". Doświadczony łódzki bramkarz przeżył w Łodzi jednak nawet jeszcze gorsze chwile, więc trudno uważać, że się tym załamie. Mam wrażenie, że dzięki takim ludziom ŁKS ciągle istnieje...

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gol24.pl Gol 24