Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Boguski: Mam żal do Maaskanta. Nie patrzył na mnie obiektywnie

Bartosz Karcz
Rafał Boguski liczy na coraz częstsze występy w barwach Wisły
Rafał Boguski liczy na coraz częstsze występy w barwach Wisły Krzysztof Porębski
- Wiele już było takich momentów, w których apetyty były bardzo duże, a później kończyło się nieprzyjemnie. Nie ma co dywagować. Trzeba myśleć o tym, żeby jak najlepiej przygotować się do sezonu - mówi Rafał Boguski, piłkarz Wisły Kraków.

Robił Pan podsumowanie 2011 roku?
Nigdy takich rzeczy nie robię.

Gdyby jednak pokusił się Pan o ocenę, to pewnie nie byłaby ona w pańskim przypadku pozytywna?
Nie może być. Pierwszą połowę roku spędziłem na rehabilitacji po urazie kolana. Wróciłem do piłki w lipcu, ale przyszły kolejne kontuzje i dopiero w samej końcówce roku miałem więcej powodów do zadowolenia.

Macie jeszcze kilka dni wolnego, a Pan już jest w Krakowie. Dlaczego?
W Krakowie jestem od 3 stycznia. Muszę nadrabiać zaległości treningowe.

Wiosna będzie lepsza dla Wisły?
W teorii wszystko jest jeszcze możliwe. Jedno jest pewne, w każdym meczu będziemy grali o zwycięstwo.

Awans w Lidze Europy będzie dla was pozytywnym impulsem?
Chciałbym, żeby ten awans na poniósł jeszcze dalej. On może dodać nam wiary, ale tak naprawdę dzisiaj nie wiemy, co ten rok nam przyniesie.

Macie świadomość, że w Lidze Europy możecie dokonać czegoś wielkiego?
Trzeba do tego podejść spokojnie. Wiele już było takich momentów, w których apetyty były bardzo duże, a później kończyło się nieprzyjemnie. Nie ma co dywagować. Trzeba myśleć o tym, żeby jak najlepiej przygotować się do sezonu.

Przed Panem w najbliższym czasie duże wyzwanie, bo siła ofensywna Wisły jest duża i jeśli wszyscy będą zdrowi, to o miejsce w składzie łatwo nie będzie.
Zdaję sobie z tego sprawę. Mamy bardzo mocny przód. O tym kto będzie grać, decydowała będzie dyspozycja na treningach. To wyjdzie drużynie tylko na dobre.

Pół roku temu mówił Pan, że daje sobie czas do zimy na wywalczenie miejsca w składzie, a jeśli to nie nastąpi, to pomyśli Pan o zmianie klubu. Jak sytuacja wygląda teraz?
Jestem piłkarzem Wisły, mam ważny kontrakt i nie myślę o zmianie klubu.

Jak przyjął Pan decyzję o tym, że trener Kazimierz Moskal zostaje z wami na stałe?
Ta informacja bardzo mnie ucieszyła, bo to trener Moskal dał mi prawdziwą szansę. Za trenera Maaskanta jej nie dostałem. W ogóle nie brał mnie pod uwagę, mimo że na treningach, w mojej ocenie, prezentowałem się dobrze.

Ma Pan o to żal do Holendra?
Oczywiście. Uważam, że nie patrzył na mnie obiektywnie.

Rozmawiał Pan z nim na ten temat?
Nie widziałem takiej potrzeby. Trener podejmował decyzje i musiałem się z tym pogodzić. Oczywiście były żal, złość, bo to normalne odruchy u piłkarza, który nie gra. Gdy przyszedł trener Moskal wiele się zmieniło. Dla mnie najważniejszą zmianą było to, że zaczęli grać ci, którzy pokazywali się z najlepszej strony na zajęciach. Trener traktuje wszystkich równo i sprawiedliwe.

Rzeczywiście jest tak, że u trenera Moskala do końca nie wiecie kto wyjdzie w podstawowym składzie?
U trenera Maaskanta skład na sobotę był jasny już w poniedziałek. Teraz niczego nie można być pewnym. Żaden zawodnik nie ma poczucia, że jest pomijany, a z drugiej strony nikt nie może poczuć się pewnie. Każdy musi walczyć o swoje.

A jeśli chodzi o samą grę, to co się zmieniło najbardziej?
Chyba każdy widzi, że przede wszystkim staramy się grać piłką. Nikt nie wybija jej na oślep do przodu. Oczywiście jeszcze nie zawsze taka gra przynosiła efekty, ale nie zapominajmy też, że trener Moskal pracował z nami bardzo krótko. Wszyscy mamy nadzieję, że jak popracuje dłużej, to nasza gra będzie wyglądała jeszcze lepiej.

Jak trener Moskal buduje swój autorytet w szatni?
Czujemy respekt przed trenerem, ale z drugiej strony jest też swoboda w kontaktach. Trener Moskal jest przykładem, że autorytetu nie trzeba budować krzykiem. Sam przecież był świetnym piłkarzem, wie jakie sytuacje są w szatni i potrafi na nie reagować.

Pierwszy mecz o stawkę zagracie w Warszawie z Legią o Superpuchar. Dojdzie do niego na kilka dni przed spotkaniem w Lidze Europy. Jak zatem podejdziecie do potyczki na Stadionie Narodowym?
Dla wszystkich będzie to duże wydarzenie i nikt z nas nie potraktuje tego meczu, jak sparingu. Gramy o konkretne trofeum i będziemy chcieli je przywieźć do Krakowa.

Na koniec zapytam, czy planuje Pan urlop na czerwiec...?
Jeśli to ma być pytanie o moje plany reprezentacyjne i mistrzostwa Europy, to na razie o tym nie myślę. Muszę skoncentrować się na odbudowaniu swojej pozycji w klubie.

Rozmawiał Bartosz Karcz / Gazeta Krakowska

Zagłosuj w plebiscycie na najlepszą jedenastkę rundy jesiennej w Ekstraklasie i 1. lidze!

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gol24.pl Gol 24