Wszołek pierwsze kroki stawiał w Tczewie. Jest wychowankiem Wisły. I właśnie w tym klubie podstaw futbolu uczył go trener Wojciech Fabich. - Od początku widać było, że Paweł jest zawodnikiem utalentowanym. Wyróżniał się spośród rówieśników. Był liderem, choć miałem wtedy naprawdę dobry zespół. Grało tam kilku fajnych chłopaków, ale Wszołek zawsze rzucał się w oczy. Nie jest to dla mnie zaskoczenie, że dostał powołanie do reprezentacji - mówi trener Fabich.
Wszołek to nie pierwszy przykład utalentowanego piłkarza z Pomorza, który nie gra w żadnym czołowym klubie z Trójmiasta, ale zbiera pochwały w innym klubie w Polsce. Wprawdzie w latach 2004-05 próbował swoich sił w zespole Lechii Gdańsk, ale szybko wrócił do Tczewa.
- Mama zawodnika chciała, żeby wrócił do Tczewa na pół roku ze względu na kłopoty wychowawcze - mówi nam teraz Błażej Jenek, który w tamtym czasie był dyrektorem Lechii. - Potem miał ponownie grać w szkółce Lechii, ale zmienił się zarząd Wisły i podważył umocowanie poprzednich władz. Sytuację dodatkowo komplikował fakt, że Paweł jako nasz gracz był oddelegowany do związkowego SMS i tam trenował na co dzień.
Nie brakowało wówczas opinii, że Wszołek wrócił do Tczewa, bowiem Lechia stwarzała problemy, aby zawodnikowi zwracać koszty dojazdu z Tczewa do Gdańska na treningi. Jednocześnie piłkarzem zainteresowała się Polonia Warszawa. Wszołka do Lechii sprowadzał Lech Kulwicki, o którym mówi się, że jest skautem "Czarnych Koszul" na Pomorzu.
- To wymysł, że nie chcieliśmy zwracać pieniędzy za dojazdy Pawła z Tczewa do Gdańska. To nie był dla nas żaden problem - zapewnia Jenek. - Poza tym w trakcie powrotu zawodnika do macierzystego klubu warszawska Polonia, która była wówczas finansowym krezusem, zaproponowała Wiśle oraz opiekunowi zawodnika warunki, którym Lechia nie była w stanie dorównać.
- Paweł był w Gdańsku krótko. Trafił do Lechii z Adamem Prusaczykiem, który jest w tym klubie do dzisiaj. Wszołek po krótkim epizodzie wrócił do Tczewa. Dlaczego? Były różne sprawy, o których jednak nie chcę mówić, bo nie wiem, czy były prawdziwe - powiedział nam Fabich.
Wszołka bardzo dobrze zna Bogusław Kaczmarek, obecny trener Lechii, który sprowadzał piłkarza do Polonii Warszawa. - Pracując w Polonii, przyjechałem do Tczewa, pocałowałem w mankiecik jego mamę - przeuroczą kobietę - i dobiliśmy transakcji. Nie finansowej, tylko szkoleniowej - zdradza "Bobo" Kaczmarek. - Jako trener i pedagog zagwarantowałem opiekę szkoleniową, szkolną i pozaboiskową. A Paweł to pogodny gość, stworzony do sportu. Poza techniką jest uzdolniony motorycznie. Ma dobrą szybkość, wytrzymałość i koordynację. On może zrobić coś pożytecznego dla polskiej piłki.
Ze względu na osobę Kaczmarka, Paweł Wszołek chciał przed sezonem wrócić do Lechii. - Dzwonił do mnie dwa razy. Wszyscy znają jednak nasze możliwości, a cena wyjściowa to milion euro - zakończył "Bobo" Kaczmarek.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?