Ten sam, co w przypadku Sławomira Peszki (któremu już jednak selekcjoner wybaczył) i Macieja Iwańskiego: złamanie regulaminu reprezentacji.
Jak udało nam się dowiedzieć, Boruc i Żewłakow na pokładzie samolotu, którym kadrowicze wracali ze zgrupowania z Ameryki Północnej - mimo wyraźnego zakazu selekcjonera - pili alkohol, a konkretnie wino w małych butelkach. Wedle relacji świadków, zachowanie piłkarzy na tyle rozwścieczyło Smudę, że ten podszedł do piłkarzy i zbeształ ich przy wszystkich.
Według osób związanych ze sztabem szkoleniowym kadry, selekcjoner nie ma zamiaru powoływać obu zawodników na następny mecz. Oczywiście należy przy tym pamiętać, że Smuda nieraz już mówił jedno, a robił dokładnie odwrotnie. Jakże inaczej jednak wyglądają teraz wypowiedzi trenera, które od kilku dni przetaczają się w prasie. Smuda zaczął wyraźnie sugerować, że Żewłakow może mieć problem z dotrwaniem do EURO, a proszony o wskazanie bramkarza numer jeden na obecną chwilę w reprezentacji, ostatnio odpowiadał - Łukasz Fabiański, a jego zmiennikiem ma być Przemysław Tytoń. A przecież jeszcze nie tak dawno temu Boruc był dla selekcjonera „modelem z żurnala".
W przypadku bramkarza Fiorentiny wydarzenie z samolotu to już recydywa (słynna afera lwowska).
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?