Broź: Muszę się przyszykować na półroczny rozbrat z futbolem

Jan Hofman
- Żaden zawodnik nie może być szczęśliwy, gdy dowie się, że kontuzja wyeliminowała go na długo ze sportowej rywalizacji. Pozostaje mieć nadzieję, że jeszcze kiedyś selekcjoner kadry znów zdecyduje się mnie powołać - mówi Łukasz Broź, kapitan Widzewa Łódź.

Jak długa czeka pana przerwa?
Niestety, muszę się przyszykować na półroczny rozbrat z futbolem. Tak orzekli lekarze, bo tyle czasu potrzeba, aby powrócić do zdrowia i formy sportowej po zabiegu, który jest już za mną.

Można zaryzykować stwierdzenie, że ma pan wyjątkowego pecha?
Żaden zawodnik nie może być szczęśliwy, gdy dowie się, że kontuzja wyeliminowała go na długo ze sportowej rywalizacji. Niestety, urazy są wpisane w nasz zawód i są smutną rzeczywistością towarzyszącą piłkarzom. Oczywiście, mam powody narzekać na los, bo w ostatnim czasie dobrze układały mi się zawodowe sprawy.

Co pan ma na myśli?
Pięć kolejek nowego sezonu pokazało, że Widzew powinien się liczyć w tych rozgrywkach. To cieszyło mnie ogromnie i było doskonałą motywacją do dalszej pracy. Ponadto nie można zapominać, że otrzymałem powołanie do reprezentacji Polski. Była ogromna szansa przeżycia wspaniałej przygody związanej z grą w narodowym zespole. Niestety, kontuzja przekreśla to. Pozostaje mieć nadzieję, że jeszcze kiedyś selekcjoner kadry znów zdecyduje się mnie powołać. I postanowiłem sobie, że muszą zrobić wszystko, aby tak się właśnie stało.

Pół roku przerwy to długa nieobecność w zawodowym futbolu...
Rzeczywiście, ale co mam zrobić. Stało się i muszę się z tym pogodzić. Liczę, że już w lutym będę mógł normalnie grać na boiskach ekstraklasy. Już za tydzień powinienem rozpocząć rehabilitację. Wypada wierzyć, że sprawy związane z moim zdrowiem posuwać się będą w dobrym kierunku.

Był pan w Widzewie człowiekiem orkiestrą. Czy bez pana drużyna da sobie radę?
Koledzy z zespołu nie mają innego wyjścia. Ktoś kiedyś powiedział, że nie ma ludzi niezastąpionych. I pewnie tak będzie w tym wypadku. Wierzę, że jestem jedynym pechowcem w zespole i pozostali koledzy bez problemów zdrowotnych dociągną do końca rundy, a Widzew nadal będzie grał beza zarzutu. Będę trzymał za to kciuki.

Rozmawiał Jan Hofman / Express Ilustrowany

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gol24.pl Gol 24