Brutalny mecz w Szczecinie. Pogoń ograła Wartę Poznań

Szymon Tomaszewski
Vuk Sotirović zadebiutował w barwach Pogoni
Vuk Sotirović zadebiutował w barwach Pogoni Arkadiusz Lewicki / fotoevents.com.pl
Dużo emocji i ładne bramki można było zobaczyć na stadione imienia Floriana Krygiera w Szczecinie. Najciekawszy mecz kolejki nie zawiódł. Szkoda tylko dużej ilości fauli oraz czerwonych kartek.

Pogoń Szczecin - Warta Poznań 2:1 - czytaj zapis relacji na żywo ze spotkania

Duże zaciekawienie towarzyszyło szczecińskim kibicom w drodze na stadion. Szlagierowe spotkanie kandydatów do awansu przyciągnęło sporo kibiców na mecz. Dodatkowe atrakcje zapowiedzieli również włodarze klubu. Wprowadzone zostały zmiany organizacyjne, stadion został odświeżony, a w przerwie meczu odbyły się konkursy w których do wygrania są mieszkanie oraz motor.

Mecz rozpoczął się podobnie jak spotkanie z Polonią Bytom. Portowcy od pierwszych minut rzucili się do ataku, stąd duża przewaga w posiadaniu piłki w tym okresie gry. Po kwadransie Pogoń udokumentowała przewagę bramką strzeloną przez ulubieńca szczecińskiej publiczności. Po szybkim kontrataku piłkę dostał Edi Andradina i spokojnym, mierzonym, podkręconym strzałem pokonał bramkarza gości.

Po strzelonej bramce Pogoń oddałą inicjatywę rywalowi. Mecz się wyrównał, a z płyty boiska zaczęło wiać nudą. W międzyczasie w starciu ucierpiał Błażej Radler, który musiał opuścić plac gry. Trener Marcin Sasal postanowił wpuścić za stopera ofensywnie nastawionego skrzydłowego - Roberta Kolendowicza. Gdy kibice zaczęli ukradkiem ziewać gra rozpoczęła się na nowo. Faulowany na prawym skrzydle był Artur Marciniak. Celnym dośrodkowaniem po rzucie wolnym popisał się doświadoczony Piotr Reiss, a wykorzystał to nieupilnowany w polu karnym Krzysztof Gajtkowski. Do końca pierwszej połowy nie wydarzyło się nic ciekawego. Akcje Warty Poznań rozbijały się na linii pomocy Portowców, a ataki Pogoni kończyły się niecelnymi strzałami.

Zobacz galerię zdjęć ze spotkania!

Zawodnicy wybiegli na drugą połowę wyraźnie zmotywowani. Na samym początku dwie żółte kartki zobaczyli zawodnicy Pogoni. Pierwszą dostał Matuszczyk za zagranie ręką, które próbował sprytnie maskować trzymając się za twarz z grymasem bólu. Druga żółta kartka przypadła zdobywcy bramki, Ediemu. Portowcy drugą połowę rozpoczęli w podobny sposób jak pierwszą. Po jednym z ataków, sam na sam z bramkarzem wyszedł Vuk Sotirović. Łukasz Radliński ratował się wyjściem do piłki przed pole karne i brutalnym faulem nakładką na Sotiroviciu. Sędzia nie miał żadnych wątpliwości i wyrzucił piłkarza z boiska. Wątpliwości miał za to sam ukarany. Dobrych kilka minut opuszczał boisko rozrzucając z wściekłością napotkane po drodze bidony z napojami. Trener Jakołcewicz musiał wprowadzić rezerwowego bramkarza i w tym celu ściągnął z boiska Piotra Reissa. Nierozgrzanie rezerwowego bramkarza Warty wykorzystał Takafumi Akahoshi, który z okolic dziewietnastego metra pewnym strzałem z rzutu wolnego wyprowadził Pogoń na prowadzenie.

W dalszej części gry Pogoń kontrolowałą sytuację, a piłkarze Warty starali się uniknąć straty kolejnej bramki. Przewaga liczebna pozwoliła na spokojne rozgrywanie piłki w środku pola i przygotowywanie kolejnych ataków. Tutaj błyszczał duet Takafumi Akahoshi - Edi Andradina którego co ciekawsze zagrania były mocno oklaskiwane przez kibiców. Powrót tego piłkarza do Pogoni wydaje się być strzałem w dziesiątkę. Doskonale wkomponował się w linię pomocy przejmując nieco obowiązków od innego kreatora gry jakim jest "Aka". Edi Andradina cieszy się sporym szacunkiem wśród kibiców, co było widać wielokrotnie gdy cały stadion skandował jego imię.

W końcówce meczu zrobiło się bardzo nerwowo. 'Zieloni' postanowili jednak zagrać o remis. Kilka kontrataków nie zrobiło jednak większej krzywdy zawodnikom Pogoni. Ze względu na dłuższą przerwę spowodowaną czerwoną kartką dla Radlińskiego, sędzia doliczył aż 5 minut do regulaminowego czasu gry. Po faulu w środku pola żółtą kartką ukarany został Krzysztof Gajtkowski. Do obrony kolegi z zespołu energicznie zabrał się Mariusz Ujek, który zadyskusje z sędzią obejżał czerwoną kartkę. Warta kończyła to spotkanie w dziewiątkę i nie była w stanie już nic ugrać na stadionie przy ulicy Twardowskiego.

Po tym spotkaniu widać spory potencjał Pogoni. Pokazało ono jednak sporą różnicę jakościową między bardzo silną linią pomocy a osłabioną obroną. Piłkarzom Warty dokuczał brak motoru napędowego. Jednemu z najstarszych zespołów w lidze brakowało przebojowości. Widac wyraźne zapotrzebowanie na szybkiego i kreatywnego zawodnika, który swoimi zagraniami otwierałby nowe możliwości wiekowym zawodnikom.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gol24.pl Gol 24