Włączyli się w nie władze miasta, najbardziej znani piłkarze w historii klubu - Krzysztof Kołaczyk i Jerzy Brzęczek oraz główny sponsor, ukraiński potentat firma - ISD Steel. Tą ostatnią reprezentuje sam prezes Donbasu w Polsce Konstanty Litwinow.
O treści rozmów żadna ze stron nie wypowiada się oficjalnie. Wiadomo, że Ukraińcy zamierzają pomagać Rakowowi, ale stawiają warunki. Pierwszym jest uporządkowanie spraw organizacyjnych. Przypomnijmy, że po dymisji prezesa Waldemara Borkowskiego w Rakowie panuje bezkrólewie.
- Chodzi o powołanie nowego organizmu lub czegoś na jego kształt - wyjaśnia naczelnik Wydziału Sportu i Turystyki, Urzędu Miasta Częstochowy, Janusz Haszcz, który na początku tygodnia osobiście odwiedził Warszawę, gdzie urzęduje prezes Litwinow.
Nowy organizm prawny, aby utrzymać zespół w II-lidze musiałby przejąć spłatę zobowiązań starego stowarzyszenia. A wynoszą one ponad milion złotych. Stąd rozmowy posuwają się bardzo powoli. Nie mniej jednak kroczek po kroczku zmierzają we właściwym kierunku.
Kołaczyk z Brzęczkiem nagabywani w sprawie planu uzdrowienia klubu nie zamierzają odsłaniać jakichkolwiek kulisów całej sprawy.
- Nic nie powiem na ten temat. I proszę nie ciągnąc mnie za język - w pół zdania ucina rozmowę Kołaczyk, który kilka miesięcy temu wspólnie z wiceprezesem Częstochowskiego Okręgowego Związku Piłki Nożnej Arturem Szymczykiem najpierw na krótko znalazł się w strukturach stowarzyszenia Raków, po czym ogłosił swoje odejście.
Już wtedy mówiono, że klub stoi nad przepaścią, a Kołaczyk z Szymczykiem nie chcą firmować swoimi nazwiskami tonącego okręgu.
Ruchy organizacyjne są ostatnia nadzieją dla zdesperowanych piłkarzy Rakowa. Wielu szuka nowych pracodawców.
- Pensji nie dostajemy od sierpnia. Powoli odechciewa się nam wszystkiego. Tak dalej być nie może. Na Limanowskiego panuje w tej chwili ogromne zamieszanie.
Jedyna osobą, z którą można porozmawiać jest dyrektor Piotr Bański. Ale on też niewiele wie - mówią zgodnym tonem futboliści.
Kołaczyk apeluje jednak do piłkarzy o rozwagę i cierpliwości. Być może kilka najistotniejszych decyzji zapadnie do 19 grudnia, gdy jak co roku w hali Polonia organizowana jest impreza pod nazwą "Piłkarska gwiazdka". Poprzedzi ją konferencja z udziałem wybitnych w przeszłości polskich piłkarzy, trenerów, przedstawicieli środowiska futbolowego. Temat Rakowa może podczas tego spotkania okazać się kluczowy.
Gdyby udało się powołać do życia nowy podmiot, ten zamierza ściśle współpracować z miastem.
Wizerunek klubu jest jednak fatalny, a na jego poprawę trzeba ciężko zapracować. Dlatego w ramach promocji miasta poprzez sport w roku 2010 Raków nie dostanie najpewniej ani złotówki.
W budżecie poprzedni prezydent, Tadeusz Wrona zapisał na pomoc profesjonalnym klubom około miliona złotych. Pieniądze te zasilą klubowe kasy Włókniarza i AZS-u. Jeśli radni w ramach oszczędności nie dokonają korekt.
O trudnej sytuacji w Rakowie dyskutowano podczas jednej z ostatnich sesji rady miasta. W imieniu zatroskanych fanów futbolu głos zabierał radny Jacek Kasprzyk, który z całą powagą sygnalizował ogromne problemy w Rakowie. Oby głos jego był słyszalny.
Cały częstochowski sport stanął na zakręcie, a problemy ze skonstruowaniem budżetu będzie miał inny wielki klub z tradycjami, Włókniarz Częstochowa.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?