Można powiedzieć, że plan na 29. kolejkę został wykonany nawet więcej niż w stu procentach. Bo sami wygraliście z Ruchem, a dodatkowo wszyscy rywalem zagrali korzystnie dla Was.
Rzeczywiście można tak powiedzieć. Liga w tym sezonie jest tak wyrównana, że każdy może wygrać z każdym. My staramy się robić swoje i dziś udało się zdobyć trzy punkty. Teraz to my jesteśmy panami sytuacji i od nas zależy czy będziemy w pucharach.
Pierwszy gol już na początku był kluczowy, bo ustawił cały mecz?
Dobre dośrodkowanie, potem „ping-pong” w polu karnym i w końcu Piotrek Ćwielong strzelił gola.
Dzięki temu mogliśmy grać już z kontry. Później jeszcze druga bramka – z przewrotki w okienko, co rzadko się zdarza. I szkoda tylko straconego gola, który wprowadził niepotrzebną nerwówkę, bo w drugiej połowie Ruch miał swoje sytuacje. My jednak wytrzymaliśmy ciśnienie i jedziemy dalej.
A jak już jesteśmy w temacie bramek. Rok Elsner w poprzednim meczu z Górnikiem Zabrze (1:3) też zdobył gola stadiony świata. Na treningu strzela podobnie?
Na treningu również oddaje takie strzały, ale to nieważne. Najważniejsze, że piłka wpada do siatki, a my zdobywamy punkty.
Po pierwszym golu uspokoiliście grę. Momentami aż za bardzo.
Nie, po prostu czekaliśmy na swoje sytuacje i chcieliśmy grać z kontry. Były ku temu okazje, ale gol kontaktowy wprowadził nerwowość, która jednak nie spowodowała, że Ruch wyrównał. I za to chwała dla całego zespołu.
Gol na (2:1) był efektem zbyt dużej pewności siebie z Waszej strony?
Sytuacje będą zawsze, zarówno z jednej jak i z drugiej strony. Ruch strzelił gola, ale to my wygraliśmy. Teraz na pewno na spokojnie przeanalizujemy to co się działo i wyciągniemy odpowiednie wnioski.
Po przerwie już kompletnie zapomnieliście o atakach. A mieliście przecież świadomość, że jednobramkowe prowadzenie jest kruche i wynik szybko może zmienić się na niekorzyść.
Zawsze w takiej sytuacji istnieje ryzyko, bo jedna bramka przewagi tak na dobrą sprawę to niewiele. Po przerwie Ruch stworzył sobie okazje, ale Marian Kelemen kapitalnie wybronił w obu sytuacjach. Dla nas najważniejsze, że mamy komplet punktów.
Przed Wami Arka Gdynia. Jeśli zdobędziecie jeden punkt macie puchary, jak trzy zapewnicie sobie wicemistrzostwo. Zagracie na pewno o pełną pulę, tym bardziej że wiąże się to też z większą premią finansową.
Nie patrzmy na pieniądze. Wiadomo, że mecz Śląska z Arką wzbudza ogromne emocje, szczególnie wśród kibiców. My chcemy zagrać dla siebie i właśnie dla fanów, którzy cały czas nas wspierali i byli z nami.
Za panem udany sezon. Tak więc myślimy Pan o transferze do mocniejszego klubu? Są jakieś oferty?
Nie wiem, o to trzeba zapytać menadżera. Ja skupiam się obecnie na najbliższym meczu, potem na odpoczynku i przygotowaniach do następnego sezonu.
A dopuszcza Pan możliwość zmiany klubu na polski? Bo wielu piłkarzy mówi, że jak zdecyduje się na transfer, to tylko do ligi zagranicznej.
Mam dwie propozycje – jeden klub chce mnie sprzedać, a drugi nie chce kupić (śmiech). Tak poważnie mówiąc myślę o tym co jest teraz, czyli dziś się cieszymy, a od jutra zaczynamy myśleć o Arce.
Gdy pojawi się oferta z Europy to co wtedy?
Powiem tak – pożyjemy zobaczymy.
Rozmawiał w Chorzowie – Zbyszek Anioł
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?