Przed laty był on bowiem zawodnikiem Korony Kielce. Grał jako obrońca, jednak kiedy z okazji 40-lecia klubu wybierano najlepszą jedenastkę w historii, to dla Cezarego Ruszkowskiego znalazło się miejsce na pozycji... bramkarza!
W 1999 roku Korona występowała w drugiej lidze (wówczas była to druga klasa rozgrywkowa), a podczas jednego z ligowych meczów przeciwko Włókniarzowi Kietrz doszło do niecodziennej sytuacji. W 85. minucie tego spotkania czerwoną kartkę otrzymał bramkarz, a potem wydarzyło się coś, co starsi kibice w Kielcach wspominają do tej pory.
- W końcówce meczu nasz bramkarz, Krzysiu Pyskaty, dostał czerwoną kartkę, a wykorzystaliśmy już wszystkie zmiany. Ja, jako że na treningach lubiłem od czasu do czasu stanąć w bramce, bez większego namysłu złapałem za rękawice i zająłem jego miejsce. Rywale mieli wtedy rzut karny, drugi w meczu, a ja rzuciłem się w ten sam róg, w który przeciwnik uderzył za pierwszym razem. Obroniłem ten strzał - powiedział nam Cezary Ruszkowski.
Obroniona jedenastka nie była jednak jedyną sytuacją, w której wykazał się swoimi bramkarskimi umiejętnościami.
- Oprócz tego odbiłem jeszcze kilka piłek, czy to w sytuacji sam na sam, czy po rzucie rożnym. Bardzo miło wspominam to wydarzenie, starsi kibice Korony, kiedy gdzieś mnie spotkają, również do tego wracają - dodaje.
Od tamtego wydarzenia minęło już jednak około 20 lat. Cezary Ruszkowski jako piłkarz Korony Kielce spędził w tym klubie wiele lat, występował w jej barwach w drugiej i trzeciej lidze. Oprócz tego grał również w Spartakusie Daleszyce, Polonii Białogon Kielce czy Broni Radom.
Teraz na co dzień pracuje jako trener występującej w grupie pierwszej klasy A Astry Piekoszów. Żeby jednak nie brakowało mu wrażeń związanych z tym zajęciem, startuje w zawodach triathlonowych. Na swoim koncie ma także przebiegnięte maratony.
- Zaczęło się od samego biegania - ukończyłem trzy maratony, kilka półmaratonów i kilka krótszych dystansów, a dwa-trzy lata temu wkręciłem się w triathlon. Jest to bardzo zajmująca dyscyplina sportu, ponieważ to takie “trzy w jednym”. Najpierw pływanie, potem jazda rowerem i bieg. Bardzo mi się jednak to podoba, jest to dynamiczna dyscyplina sportu – dodaje Cezary Ruszkowski.
Oprócz trenowania Astry i uprawiania sportu uczy on także w szkole i pracuje w Akademii Młodych Orłów i koordynuje grupy młodzieżowe w klubie z Piekoszowa. Skąd więc wziął się pomysł na to, by resztkę wolnego czasu spędzić na przygotowaniach do kolejnych triathlonowych startów?
- Zaczęło się to dzięki moim kolegom. Poznałem fajną ekipę, która najpierw mnie wkręciła w bieganie, a że wśród nich było kilku triathlonowców i swimmranowców, którzy również i w to mnie wkręcili. Podczas pierwszych trzech zawodów miałem pożyczony sprzęt od jednego z tych kolegów, całe oprzyrządowanie. Tylko piankę do pływania miałem swoją. Teraz już mam jednak własny sprzęt - powiedział Cezary Ruszkowski.
Pogodzenie wszystkich obowiązków nie wydaje się być dla niego trudnym zadaniem.
- Rano idę pracować do szkoły, a potem jak się uda, to robię sobie trening. Po południu mam zajęcia w Piekoszowie, a oprócz tego jestem również w Akademii Młodych Orłów. Jak się dobrze zadysponuje czasem, to wszystko można zrobić - dodaje trener Astry.
Jego klub piłkarski w tym sezonie rozegrał już w lidze pięć spotkań - jedno wygrał, a po dwa zremisował i przegrał. Lepiej wiedzie mu się w rozgrywkach Pucharu Polski w okręgu świętokrzyskim. Tutaj w dwóch meczach zwyciężał za każdym razem. W pierwszym pojedynku ograł 3:0 Płomień Wólkę Kłucką, a w drugim rozgromił 6:0 Nidę Sobków, występującą w grupie drugiej klasy A.
Cezary Ruszkowski, przynajmniej na razie, wyklucza sytuację, w której miałby znów wybiec na boisko w meczu o stawkę.
- Kiedy widzę, jakie robią błędy, to bym im na boisku z chęcią pokazał - mówi z uśmiechem. - Zdrowie mam, ale niestety w piłce za dużo jest walki wręcz, zwrotów i przyspieszeń, co już nie jest na moje kości. Ciągły bieg i jazda na rowerze to jednak jest coś innego – dodaje.
Jego Astra awansowała niedawno do trzeciej rundy Okręgowego Pucharu Polski. Zagra w niej pod koniec tego miesiąca, przeciwnik nie jest jeszcze znany.
Ostatnio Cezary Ruszkowski zadebiutował na dystansie olimpijskim w triathlonie w Kozienicach. W zawodach, w których do przepłynięcia było 1500 metrów, do przejechania na rowerze 40 kilometrów, a do przebiegnięcia dziesięć, zajął 62. miejsce w kategorii open. Wśród zawodników ze swojego przedziału wiekowego, 50-59 lat, był szósty.
Sam ma niespełna 51 lat.
REGIONALNY PUCHAR POLSKI w SPORTOWY24.PL
Michał Pietrzak - Niedźwiedź włamał się po smalec w Dol. Strążyskiej
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?