Cezary Wilk: Ciągle walczymy o mistrzostwo Polski

Bartosz Karcz / Gazeta Krakowska
Cezary Wilk dawał z siebie wszystko na boisku
Cezary Wilk dawał z siebie wszystko na boisku Ryszard Kotowski/Ekstraklasa.net
- Zawsze powtarzam, że ciągle walczymy o mistrzostwo Polski i zdania nie zmieniam. Nawet po tym remisie z Lechem - zapewnia pomocnik Wisły Kraków, Cezary Wilk.

Remis z Lechem na swoim stadionie nie może was chyba satysfakcjonować?
Oczywiście, że nie. Straciliśmy dwa punkty i szczerze przyznaliśmy sobie to po ostatnim gwizdku. Jednocześnie jesteśmy w takiej sytuacji, że nie możemy się załamywać. Nie możemy się zamartwiać. Zawiedliśmy na pewno naszych kibiców, bo liczyli na zwycięstwo. W pełni ich rozumiemy. Musimy jednak podnieść głowy do góry. Przed nami kolejne mecze, kolejne punkty do zdobycia i kolejne cele do zrealizowania. Na tym musimy się teraz skoncentrować.

Ten mecz nie zaczął się dla was dobrze, bo mogliście stracić gola po zaledwie dwudziestu sekundach gry.
Zaczęliśmy fatalnie i na pewno na pomeczowej odprawie do tego wrócimy. Sam mogłem przerwać tą akcję Lecha dwukrotnie. Dlatego też sam do siebie mam mnóstwo zastrzeżeń jeśli chodzi o tą akcję. Jeśli gramy na własnym boisku, to pierwsze fragmenty powinniśmy wykorzystywać na własną korzyść.

Lech zaprezentował się zupełnie inaczej niż w Chorzowie w meczu z Ruchem czy w niedawnym spotkaniu z Bełchatowem. Zaskoczył was tym?
Nie. Lech nas na pewno nie zaskoczył. Szczerze mówiąc bardziej koncentrowaliśmy się na sobie, na tym jak my mamy zaprezentować się przed własną publicznością. W takich meczach musimy dominować, przejąć inicjatywę. Tak staraliśmy się robić przez całe spotkanie.

Ozdobą tego meczu były pańskie pojedynki z Rafałem Murawskim.
Rzeczywiście, graliśmy blisko siebie, więc nasze pojedynki były nieuniknione. Rafał wrócił do składu po kontuzji. Po meczu przyznał, że nie jest jeszcze w pełnej dyspozycji. Przede wszystkim biegowej.

Próbował Pan kilka razy strzelać z dystansu, ale piłka nie za bardzo Pana słuchała przy tych uderzeniach…
Szczerze sobie trzeba powiedzieć, że te moje strzały były fatalne. Wyglądały jak uderzenia w A klasie, a nie na boiskach ekstraklasy. Widać, że w tym elemencie mam sporo pracy przed sobą.

W ostatnich trzydziestu minutach mieliście na boisku bardzo dużo zawodników ofensywnych, a jednak sytuacji było niewiele. Jak Pan to wytłumaczy?
Graliśmy w przewadze jednego zawodnika i nie potrafiliśmy tego wykorzystać. Nad tym też trzeba się zastanowić. Jakoś zadziałać na przyszłość, żeby ataki przynosiły skutki. Nie może być tak, że gramy u siebie ostatnie minuty w przewadze i nie potrafimy tego wykorzystać.

Już we wtorek znów zagracie z Lechem, tym razem w Pucharze Polski. Taki wynik w Poznaniu zadowoliłby was?
Nie. Chcemy wygrać to spotkanie.

A będziecie nieco mądrzejsi po meczu w lidze? Lech pod wodzą nowego trenera trochę się zmienił i teraz już wiecie jak gra ten zespół.
Powiedziałbym, że Lech przypomina w tej chwili bardziej ten zespół sprzed ery Bakero. Kilku zawodników wróciło do podstawowego składu, którzy byli pomijani przez trenera Bakero.

W lidze tracicie już sporo punktów do czołówki. Nie jest tak, że dla was właśnie Puchar Polski staje się powoli numerem jeden?
Każdy puchar jest ważny, ale ja zawsze powtarzam, że ciągle walczymy o mistrzostwo Polski i zdania nie zmieniam. Nawet po tym remisie z Lechem.

Gazeta Krakowska

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gol24.pl Gol 24