Mecz Legia - Raków: Dlaczego bez czerwonej kartki?
W 30 minucie Alfarela wpadł z piłką w pole karne. Dwaj rywale wzięli go w kleszcze i po chwili zanotował stratę. Nie miał jednak zamiaru odpuścić. Przy linii końcowej z furią zaatakował Mateja Rodina. A potem prędko przepraszał, bo zrozumiał, jakie mogą być skutki.
Sędzia Przybył wspierany z wozu VAR przez Pawła Malca i Sebastiana Jarzębaka sięgnął tylko po żółtą kartkę. Według wielu śledzących mecz Francuz został potraktowany ulgowo. Z tą teorią zgadza się Adam Lyczmański.
- To co powiem zapewne spotka się z ostracyzmem ze strony Legii, natomiast muszę to powiedzieć. Przypominacie sobie zapewne sytuację z meczu Legia - Piast kiedy Blaz Kramer zaatakował Jakuba Czerwińskiego. Różnica polega na tym, że tam stopa od samego początku sunęła po samej ziemi. Tutaj - no niestety - to jest "flying tackle". To atak, który mógł spowodować zerwanie ścięgna Achillesa. Żółta kartka to błąd sędziów. Bliżej mi do kartki czerwonej - zaznaczył ekspert w programie Liga+ Extra emitowanym w Canal+ Sport.
- Takie faule, jak Migouela Alfareli na Mateju Rodinie, powinny być karane szczególnie surowo: czerwoną kartką i dyskwalifikacją znacznie dłuższą niż zwyczajowa na dwa mecze. Faul Francuza nosił znamiona działania z premedytacją - dodaje Rafał Rostkowski, były sędzia komentujący zdarzenia dla TVP Sport.
Ostatecznie Legia i tak dostała czerwoną kartkę. Dla swojego fizjoterapeuty. Za podważanie decyzji arbitra w drugiej połowie. Żółtymi kartkami zostało ukaranych za to w sumie ośmiu zawodników - w tym rezerwowy w Rakowie Dusan Kuciak. Taką karę otrzymał też trener Legii Goncalo Feio.
Co ciekawe, pretensje do pracy sędziego Przybyła mieli też w Legii. Kibice parokrotnie skandowali wulgarne hasło. A "ławka" wyliczała kolejne - jej zdaniem - błędy.