W poprzedniej serii gier "Duma Powiśla" w Puławach odniosła pierwsze zwycięstwo w rundzie rewanżowej. I to nie z byle kim, lecz liderem tabeli Kotwicą Kołobrzeg. Puławianie wygrali 2:1.
– Myślę, że byliśmy w tym spotkaniu lepszą drużyną. Kotwica zagrała bardziej defensywnie. Dlatego ciężko było nam stworzyć sobie sytuacje bramkowe, ale cała drużyna pracowała do ostatniego gwizdka i udało nam się zdobyć trzy punkty – mówi Dominik Cheba, obrońca Wisły Grupy Azoty.
W zespole z regionu wszyscy odetchnęli z ulgą, ponieważ trafienie Przemysława Skałeckiego i bramka w już doliczonym czasie gry zdobyta przez Dawida Retlewskiego, były pierwszymi golami biało-niebieskich w tym roku.
– Na pewno cieszymy się z pierwszego zwycięstwa w rundzie wiosennej, jak również z tego, że udało się pokonać bramkarza gości. Mamy nadzieję, że w kolejnych meczach będzie podobnie i tego sobie życzymy – optymistycznie nastraja Cheba.
Wiślacy plasują się na piątym miejscu w tabeli (mają 37 punktów) dającym prawo gry w barażach o Fortuna 1. ligę. Do dwóch pierwszych lokat premiowanych bezpośrednim awansem tracą odpowiednio dwa i cztery oczka. Jednak w drużynie nie wybiegają daleko w przyszłość.
– Poziom w lidze jest tak wyrównany, że różnice w tabeli są niewielkie. Dlatego staramy sie skupiać na każdym najbliższym meczu. Za wcześnie, aby mówić o awansie – wyjawia 26-letni defensor.
Najbliższy przeciwnik Wisły Grupy Azoty to rezerwy zespołu grającego w krajowej elicie. Zagłębie II obecnie znajduje się w strefie spadkowej i do bezpiecznej pozycji traci tylko punkt.
– To nie będzie łatwe spotkanie. Drużyna z Lubina będzie się chciała przełamać po słabszym początku rundy. My postaramy się pokrzyżować im plany i wrócić do Puław z triumfem – przekonuje Cheba.
Wcześniej w tym roku biało-niebiescy bezbramkowo zremisowali u siebie z Siarką Tarnobrzeg, a następnie w takim samym stosunku podzielili się punktami z Radunią w Stężycy. Natomiast rezerwy "miedziowych" najpierw przegrały we Wrocławiu ze Śląskiem II 3:4, następnie uległy u siebie Zniczowi Pruszków 1:5, a ostatnio nie sprostały na wyjeździe Lechowi II Poznań (1:2). Ku przestrodze dodajmy, że jesienią zeszłego roku puławianie przegrali przed własną publicznością z Zagłębiem II 1:2. A przecież od 21. minuty prowadzili po strzale Mateusza Klichowicza.
– Nie chcę tutaj mówić, kto jest faworytem. My skupiamy się na sobie i na tym aby zagrać dobre spotkanie – kończy Cheba.
Powrót reprezentacji z Walii. Okęcie i kibice
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?